Od Glika po Kupisza. Włoscy dziennikarze oceniają Polaków w Serie A

redakcja

Autor:redakcja

17 stycznia 2014, 14:04 • 5 min czytania

Kluby Serie A uprawniły w tym sezonie do gry największą liczbę Polaków w całej historii rozgrywek. Siedmiu naszych we Włoszech, brzmi dumnie. Rzecz w tym, że część z nich póki co najlepiej wygląda na zdjęciu, a ilość nijak nie idzie w jakość. Tylko jeden gra regularnie, jeden jest całkiem blisko jedenastki, reszta, jak wiadomo, może liczyć najwyżej na meczowe „ogony”, a przede wszystkim wygodne siedziska na ławce. Oto jak sytuację każdego z nich, od Glika, przez Wolskiego aż po Kupisza oceniają miejscowi dziennikarze z La Gazzetta dello Sport i radia Mana Mana Sport.

Od Glika po Kupisza. Włoscy dziennikarze oceniają Polaków w Serie A
Reklama

KAMIL GLIK

Niekwestionowany „polski” numer jeden w Italii. Konto zawodnika na Twitterze jest regularnie zasypywane peanami rozentuzjazmowanych kibiców Torino. Entuzjazm fanów potwierdza dziennikarz La Gazzetta dello Sport, Mirko Graziani. – Okrzepł w lidze włoskiej. W tym sezonie zespół z Piemontu bije się o udział w rozgrywkach o europejskie puchary. Duża w tym zasługa Kamila, który trzyma w ryzach całą defensywę. Glik ma doskonałe relacje z kibicami, a sportowo prezentuje wysoki poziom. Nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce zgłosił się po niego ligowy potentat. On jednak wszędzie podkreśla, że doskonale czuje się w Turynie, deklaruje przywiązanie do Torino. Ma status gwiazdy i jest najbardziej znanym polskim zawodnikiem w Serie A. Doskonale wykorzystuje warunki fizyczne, a w 19 kolejkach strzelił już dwa gole, co jak na środkowego obrońcę jest dobrym wynikiem. Sam doskonale radzi sobie z atakującymi. W tym sezonie „Toro” powstrzymali już Romę i Fiorentinę, a duża w tym zasługa Polaka. Poza tym wzbudza powszechną sympatię. Szybko nauczył się języka, a to bardzo mu pomaga – dodał Graziani.

Reklama

PAWEف WSZOفEK

Ostatnie dni są dla niego wyjątkowo udane. Były pomocnik Polonii odżył po przyjściu Sinisy Mihajlovicia. Wcześniej Deglio Rossi nie stawiał na wychowanka Wisły Tczew. – Skrzydłowy miał problemy z językiem włoskim. Dużo zmieniło przyjście serbskiego trenera, który powoli wprowadzał Polaka do wyjściowego składu. Wszołek rozegrał 11 meczów w „Sampie” i kiedy pojawiał się na boisku, to nie zawodził. Jego atutem jest duża szybkość i przygotowanie fizyczne. Nie jest słabiakiem, którego można przepchnąć przy najbliższej okazji. Z drugiej strony powinien jeszcze popracować nad taktyką. Ostatnie dwa spotkania rozpoczynał w pierwszej jedenastce i kto wie, czy w najbliższym czasie nie stanie się „titolare” (z j. włoskiego zawodnik wyjściowej jedenastki) oraz jednym z ulubieńców Mihajlovicia – uważa dziennikarz „La Gazzetta dello Sport” Filippo Grimaldi.

BARTOSZ SALAMON

– On w przeciwieństwie do Wszołka nie był „nonamem”. Grał nieźle w Serie B i kwestią czasu był jego awans do wyższej klasy. Deglio Rossi nie stawiał na Polaka. Tymczasem Sampdoria grała coraz słabiej i znalazła się w strefie spadkowej. Później Bartek doznał kontuzji, a w drużynie zmieniono trenera. Kiedy Mihajlović kompletował wyjściową jedenastkę Salamon leczył uraz. Do treningów wrócił w połowie grudnia, a debiut w Sampdorii zaliczył na Stadio Olimpico. Wielu liczyło na jego udany występ, ale rzymianie łatwo ogrywali defensywę gości. Niestety nic nie wskazuje na to, aby w przyszłości coś się zmieniło. Serbski szkoleniowiec niechętnie eksperymentuje w tylnej formacji. Bartosz musi czekać na swoje szanse, jakimi będą kontuzje lub wykluczenia. Celem nadrzędnym „blucerchiati” pozostaje utrzymanie, a to wiąże się z niepodejmowaniem ryzyka – podkreśla Grimaldi.

PIOTR ZIELIŁƒSKI

Środkowy pomocnik skończy w tym roku 20 lat. Debiutował kilka miesięcy temu. Najpierw zachwycił całą „Italię”, ale w tym sezonie próżno szukać informacji o jego asystach, a występy zdarzają się sporadycznie. – To jednak nie oznacza, że Piotrek nagle zaczął grać słabiej. Po prostu szkoleniowiec stawiał na tych bardziej doświadczonych. Niewykluczone, że sytuacja Polaka poprawi się po zimowym calciomercato. Coraz głośniej mówi się o odejściu Maicousela. Bez Brazylijczyka Zielińskiemu byłoby łatwiej o pierwszy skład. Nie zapominajmy również, że Guidolin ma innych znakomitych piłkarzy, jak szybki i dobrze wyszkolony technicznie Urugwajczyk Lopez. Piotr jest jeszcze młody, ma duży talent i szanse, aby w przyszłości decydować o sile Udinese. Musi być cierpliwy – podpowiada Francesco Veluzzi z redakcji „La Gazzetta dello Sport”.

RAFAف WOLSKI

„Golden Boy” z Łazienkowskiej 3 nie przebił się w Fiorentinie. – Jeżeli mam być szczera, to trudno mi ocenić Rafała. Kilka razy wszedł na boisko i pokazał się z dobrej strony. W meczu pucharowym z Chievo zaliczył nawet asystę, ale po prostu grał bardzo rzadko. W najbliższym czasie zespół z Florencji ma pozyskać Andersona z Manchesteru United. Przyjście Brazylijczyka tylko dodatkowo skomplikuje sytuację Polaka, dlatego moim zdaniem Wolski powinien udać się na wypożyczenie. To oczywiście nie oznacza, że „Viola” definitywnie z niego rezygnuje. Skoro prezesi z Florencji go ściągnęli, to znaczy, że widzą w nim duży potencjał. Polak jest ciągle młodym zawodnikiem, niestety w tej chwili przegrywa brakiem ogrania i doświadczenia na poziomie Serie A – określa Alessandra Gozzini pisząca do „La Gazzetta dello Sport”.

فUKASZ SKORUPSKI

Wielkich szans na grę nie ma. Wszyscy jednak podkreślają, że sprowadzenie golkipera Górnika Zabrze do AS Roma miało być inwestycją na przyszłość „giallorossich”. – Polak na razie nie ma żadnych szans na grę, ponieważ w klubie jest Morgan de Sanctis, zdaniem wielu najlepszy bramkarz Serie A. Skorupski otrzymał szansę w meczu z Sampdorią i zagrał poprawnie. Dobrze interweniował, chociaż musimy dodać, że nie miał zbyt wiele pracy. Ma się od kogo uczyć, ponieważ i wspomniany de Sanctis i Lobont są znacznie bardziej doświadczeni. فukasz musi jednak jeszcze poprawić kilka elementów, ponieważ czasami interweniuje zbyt nerwowo. Na pewno nie jest jeszcze gotowy, aby stać się numerem jeden w Romie. Czy będzie nim w przyszłości? Być może, ale pod warunkiem stałego rozwoju. Wiele wskazuje na to, że rzymianie w przyszłym sezonie zagrają w Lidze Mistrzów, a to może otworzyć przed Skorupskim szanse na kolejne występy. Z drugiej strony jeżeli golkiper chce się rozwijać, to musi grać regularnie, a na to golkiper z Polski nie ma na razie szans – stwierdził Niccolò Ballarin z rzymskiego radia Mana Mana Sport.

TOMASZ KUPISZ

Kupisz wydaje się być w zdecydowanie najgorszej sytuacji. Nie wystąpił jeszcze w oficjalnym spotkaniu Chievo, a często ma problemy z załapaniem się do kadry meczowej. – W tej chwili jego drużyna walczy o życie. Ekipa z Werony fatalnie rozpoczęła sezon i miało sporą stratę do bezpiecznej części tabeli. Ostatnie wyniki pozwoliły „gialloblu” na opuszczenie strefy spadkowej, jednak ich przewaga nad Bologną wynosi zaledwie jeden punkt. W tej sytuacji trener nie eksperymentuje, tylko bierze udział w wojnie o „być albo nie być” w Serie A. Polak jest sklasyfikowany na trzecim czwartym miejscu wśród skrzydłowych. Musi być cierpliwy i dobrze przygotowany, ponieważ na pewno otrzyma swoją szansę. Nie jest złym zawodnikiem, jednak brakuje mu ogrania i doświadczenia. Jeżeli Chievo zapewni sobie utrzymanie przed ostatnią kolejką, to niewykluczone, że w ostatnich spotkaniach zobaczymy jeszcze Kupisza – podkreśla Giancarlo Tavan, z „La Gazzetta dello Sport”.

EMIL KAMIŁƒSKI

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama