Koniec Orange, teraz Solorz-Żak przejmie kadrę?

redakcja

Autor:redakcja

15 stycznia 2014, 10:00 • 14 min czytania

Czy reprezentacja Polski będzie miała nowego sponsora głównego? Niewykluczone. Orange ma ważną umowę jeszcze przez kilka miesięcy, wciąż toczą się rozmowy i żadna decyzja nie zapadła, ale… Zbigniew Boniek przygotowuje już plan B. Tym planem ma być Zygmunt Solorz-Ł»ak, właściciel m.in. Polsatu czy Plusa, a tak właściwie to człowiek, którego nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. Obaj panowie mają na ten tydzień umówione spotkanie, które przede wszystkim da wiele odpowiedzi prezesowi PZPN. O szczegółach całej tej sprawy, włącznie z dodatkowym wątkiem firmy SportFive, możecie przeczytać w Przeglądzie Sportowym albo w nieco krótszej wersji w Fakcie.

Koniec Orange, teraz Solorz-Żak przejmie kadrę?
Reklama

FAKT

Zaczynamy od działu Wydarzenia, gdzie… prawie dwie strony o dalszym ciągu romansu Majdana z Rozenek – kilka zdjęć, grafika układu mieszkania Perfekcyjnej Pani Domu („Tylko w Fakcie”). Natomiast sportowy tekst numer 1 to niewątpliwie informacja, że Zbigniew Boniek rozmawia z Zygmuntem Solorzem-Ł»akiem.

Reklama

Reprezentacja Polski może mieć nowego sponsora głównego. Kontrakt z firmą Orange kończy się w czerwcu 2014 roku. Rozmowy w sprawie nowej umowy rozpoczęły się kilka miesięcy temu, ale francuska firma wcale nie jest przekonana do kontynuowania współpracy. Rozmowy utrudniają chłodne stosunki piłkarskich władz z firmą Sportfive – posiadaczem praw marketingowych kadry. PZPN zabezpiecza się i szuka innych rozwiązań. Prezes Zbigniew Boniek spotka się w tym tygodniu z biznesmenem Zygmuntem Solorzem-Ł»akiem – właścicielem m.in. telewizji Polsat i telefonii komórkowej Plus. Firma Orange, do 2009 roku pod marką Telekomunikacji Polskiej, nieprzerwanie od 2002 roku wspiera reprezentację Polski. Ostatnia umowa została podpisana w czerwcu 2010 roku. Na jej podstawie kadra otrzymuje ok. 8 milionów złotych rocznie. Za te pieniądze logo firmy widnieje na strojach treningowych kadry, bandach podczas zgrupowań i meczów (ok. 12 minut ekspozycji podczas każdego meczu); Orange ma też prawa do wizerunku zawodników. Może nagrywać dwie reklamy w roku.

Co poza tym? Franciszek Smuda przekonuje, że Paweł Stolarski zostanie w Wiśle, a Białej Gwiazdy coraz bliższy jest Diego Manicero, tak jak w Cracovii Marcel Wawrzynkiewicz ma zastąpić Milosa Kosanovicia. Natomiast Michał Probierz ma na treningu Lechii aż dziesięciu nastolatków.

Image and video hosting by TinyPic

Fakt pisze też o Dominiku Furmanie, który w Tuluzie będzie zarabiał dwa razy więcej, i o nowym nabytku Legii.

Za przyjściem Guilherme do Legii stoi Marcelo Robalinho, agent m.in. Rogera Guerreiro (32 l.). W rozmowie z Faktem menedżer, co jest całkowicie naturalne, zachwala swojego klienta. – To świetny piłkarz. Wiem, że kibice Legii do dzisiaj wspominają Rogera. Powiem wam, że Guilherme ma potencjał, żeby grać jeszcze lepiej! Przede wszystkim jest od niego szybszy. Nie grał w piłkę przez kilka miesięcy z powodów formalnych. Mieliśmy duże problemy, żeby rozstać się ze Sportingiem Braga, ale teraz wszystko jest w porządku – przekonuje Robalinho.

Image and video hosting by TinyPic

Wywiad Tomasza Włodarczyka z selekcjonerem Adamem Nawałką.

Jaki jest sens zimowych zgrupowań reprezentacji? To dla pana ważny wyjazd?
– Każde zgrupowanie jest dla mnie bardzo ważne, każdy kontakt z zawodnikami cenny. Już wcześniej te terminy zostały ustalone. Nie tylko my korzystamy z takich zgrupowań. W Emiratach będą reprezentacje Norwegii, Słowacji, Czech, Serbii i Mołdawii. Oczywiście chcemy zrealizować cele szkoleniowe, ale w dalszym ciągu będziemy dokonywać selekcji. To ostatni moment, żeby dokonać wyboru szerokiej kadry. 5 marca na mecz ze Szkocją chcielibyśmy mieć 26-28 zawodników, którzy potem będą walczyć w eliminacjach mistrzostw Europy.

Ile zostało jeszcze w kadrze wolnych miejsc?
– Jeżeli dwóch, trzech, może czterech zawodników przejdzie testy pozytywnie, będzie to przyzwoita liczba piłkarzy z polskiej ligi na mecze ze Szkocją, Niemcami i Meksykiem, które już zostały zakontraktowane.

RZECZPOSPOLITA

Dwa piłkarskie teksty – felieton Stefana Szczepłka i korespondencja z Rzymu Piotra Kowalczuka o zmianach w Milanie. Zacznijmy od tego drugiego.

Zresztą Seedorf jest także świetnym dziennikarzem. Z okazji wielkich imprez jak mundial 2010 czy Euro 2012 siada przed kamerami BBC jako komentator, a tam byle kogo nie biorą. Wybredna brytyjska prasa skomentowała te występy krótko: „Człowiek z klasą”. W Italii nazywali go różnie: Czarna Pantera, Profesor, a złośliwcy – Bonifacy VIII, bo ponoć ma podobnie rozrośnięte ego i bardzo pańskie obyczaje. Chodzi o to, że często porusza się wielką limuzyną z kierowcą, zasiadając na tylnym siedzeniu. Działa w wielu fundacjach charytatywnych, m.in. Nelsona Mandeli, a też finansuje wiele projektów i inicjatyw społecznych w Surinamie. Seedorf w 2012 r. opuszczając Milan (Allegri nie widział go w podstawowym składzie) powiedział, że przychodzi mu rozstać się z klubem i miastem, ale zostawia na miejscu całe swoje serce. Przeniósł się do brazylijskiego klubu Botafogo. W Campeonato Carioca mimo 38 lat uznany został najlepszym piłkarzem.Gdy jednak w poniedziałek zadzwonił Silvio Berlusconi z propozycją, Seedorf zaczął natychmiast pakować walizki. „Gazzetta dello Sport” skomentowała: „Miłość zawsze w końcu zwycięży”. Seedorf będzie w Mediolanie już w czwartek. W niedzielę poprowadzi Milan na San Siro przeciw Veronie.

I tekst Szczepłka na temat Złotej Piłki, ale w ciekawym ujęciu. Polecamy.

Cristiano Ronaldo zdobył „Złotą Piłkę”. Można się było tego spodziewać. Ale gdyby wygrał Leo Messi lub Franck Ribery, też nie bylibyśmy zdziwieni. Tego rodzaju klasyfikacje stanowią zawsze odzwierciedlenie fachowości głosujących, ale także emocji i sympatii. Wielu ludzi nie lubi Cristiano Ronaldo, widząc w nim męską lalkę z kolczykiem w uchu i żelem na włosach, wyglądającą zawsze jakby na mecz przyszła prosto z solarium. Są tak zaślepieni, że nie dostrzegają wyjątkowych umiejętności. Coś podobnego działo się kiedyś z Davidem Beckhamem. Tyle że on nigdy nie robił demonstracji na boisku ani poza nim, a Portugalczykowi to się zdarza, co przysparza mu kolejnych wrogów. Nie każdy musi lubić CR7, ale nie podziwiać Portugalczyka – nie sposób. Czy mam nie słuchać Beethovena, bo miał trudny charakter? A co mnie to obchodzi. Oceniam ich jako geniuszy i taką samą miarę przykładam do Cristiano Ronaldo. Bliższy mi jest wprawdzie Leo Messi bez tatuaży, jednak to jeszcze nie powód, abym nazywał Portugalczyka Krystyną i z niego drwił.

„Nie każdy musi lubić CR7, ale nie podziwiać Portugalczyka – nie sposób. Czy mam nie słuchać Beethovena, bo miał trudny charakter”. Oj, niektórzy mogliby sobie powiesić ten fragment nad łóżkiem.

GAZETA WYBORCZA

Niezła rozmowa Przemysława Iwańczyka z Jakubem Błaszczykowskim. Cytujemy najciekawszy fragment.

Image and video hosting by TinyPic

Jeśli trójka z Borussii jest anomalią, a przyszłe pokolenia nie rokują, to kibic powinien się bardzo zmartwić.
– Polakom o wiele łatwiej jest dziś wyjechać za granicę, a występy naszej trójki w finale LM podniosły markę naszych piłkarzy w Europie. Teraz sztuką jest to wykorzystać, a nie zepsuć. Jeszcze raz wrócę do podstaw – ciężko pracować należy nie tylko po wyjeździe z kraju, lecz już w polskiej lidze, gdziekolwiek się gra, nawet będąc najlepszym graczem swego zespołu. W Borussii nikt nikogo do niczego nie namawia. Wchodzę na siłownię przed treningiem, a tam ćwiczy już połowa drużyny, mimo że nie musi. Bierze górę świadomość, że mnóstwo konkurentów czyha na nasz słabszy moment. Dlatego zabierasz się do pracy, by ten słabszy moment nigdy nie przyszedł. Proste, prawda? Mniej narzekania, więcej pracy proponuję.

Powiedz to młodemu ligowcowi, który osiągnie byle sukcesik i odlatuje.
– Nie ma mnie w Polsce od ośmiu lat, nie mam zamiaru mówić, że wszystko jest „be”. Ale coś w tym jest, że my, starsi piłkarze, mieliśmy do futbolu inne podejście. Obecną młodzież, która wyjeżdża z Polski, inne realia zaczynają przerastać. Nie są przygotowani na tak duży przeskok.

W wydaniu stołecznym krótki tekst o sytuacji personalnej w Polonii i pierwszym wzmocnieniu Legii (Guilherme). Nic specjalnego.

SPORT

Okładka Sportu z piłką w tle.

Image and video hosting by TinyPic

To znaczy, w tle jest Adam Nawałka, z którym zamieszczono rozmowę, ale… została ona wykupiona z PAP. Trener mówi o dalszej selekcji, że forma nie będzie optymalna. Wybaczcie, nie będziemy przytaczali. Są jeszcze rozmówki z kadrowiczami Trelą i Starzyńskim, jednak to już typowa sztampa.

Podobnie jest zresztą w przypadku rozmówki z Borisem Pandżą, którą… cytujemy z braku laku.

Ma pan za sobą grę w lidze chorwackiej, belgijskiej, występuje pan w reprezentacji. Jak Boris Pandża ocenia naszą ekstraklasę?
– To liga, w której każdy może wygrać z każdym, co pokazał choćby mecz Podbeskidzia z Legią. Brakuje drużyn, które – jak w innych krajach – dominują w rozgrywkach. To… trochę dziwna sytuacja. Co do poziomu, to uważam, że jest przyzwoity. W ogóle polska liga ma wielki potencjał. Jesteście dużym i mocnym ekonomicznie krajem. Do tego bardzo dobra infrastruktura piłkarska i są nowoczesne stadiony. Brakuje może jedynie tego, żeby we wsparcie włączyli się wielcy i majętni sponsorzy. Ale to kwestia czasu. Myślę, że w najbliższej przyszłości ligową piłkę w Polsce czeka duży boom. Powinno się to też przełożyć na wyniki w europejskich pucharach.

Jak na tym tle lokuje się Górnik?
– Znam historię klubu i widzę, co się dzieje w mieście. Wszyscy chcą, żeby Górnik nawiązał do wielkich sukcesów. Do tego ma mnóstwo kibiców w całym regionie. Myślę, że odpowiednio zarządzany, może grać regularnie w Europie.

Image and video hosting by TinyPic

Kilka wiadomości transferowych z Podbeskidzia – kontrakt rozwiązał Rybansky, podpisze Pietruszka, a testowani są Mikołaj Lebedyński i Konrad Kaczmarek. Natomiast prezes Wojciech Borecki wyraża nadzieję, że Maciej Iwański w końcu będzie mógł grać.

SUPER EXPRESS

SE ostatnio nie zachwyca. Dziś przeczytać można jedynie rozmowę z Dominikiem Furmanem. Ciekawy fragment.

Image and video hosting by TinyPic

Złośliwi psioczą, że nie jest wart 2,7 miliona euro…
– Tak się o mnie mówi? A niech będzie, że Tuluza przepłaciła. Przyjmijmy, że nie jestem tyle wart. Wcale mnie nie denerwują takie opinie, raczej rozśmieszają.

W tym sezonie Tuluza za nikogo nie zapłaciła aż takich pieniędzy. Czujesz się doceniony?
– Tak, ale też mam świadomość, że idą za tym duże oczekiwania. Jadę tam grać, nie chcę siedzieć na ławie. Wiem, że często gdy polski piłkarz wyjeżdża za granicę, to szybko ląduje w rezerwach. Zrobię wszystko, by ze mną było inaczej. Nie boję się ligi francuskiej, wręcz przeciwnie – jestem na nią gotowy. Jeśli będę regularnie grał, na pewno będę miał bliżej do reprezentacji Polski.

Image and video hosting by TinyPic

No tak, mamy jeszcze tekst o Cristiano Ronaldo, którego opisuje Tomasz Kuszczak. Zupełnie bez szału.

– Gdy przychodziłem do Manchesteru, gwiazda Cristiano nie świeciła jeszcze tak jasno jak obecnie – wspomina. – Teraz obok Messiego jest najlepszym piłkarzem świata. Od lat trzyma poziom. Jest gwarancją jakości. Wiele razy zostawaliśmy wspólnie po treningach. Bo on zawsze chciał więcej i więcej. Cristiano to profesjonalista i tytan pracy. Wiedział, że talent musi być poparty pracą. I tak sobie ćwiczyliśmy: on strzelał, ja broniłem. Trenerzy musieli wyganiać nas z boiska. Myślę, że nie martwili się o mnie, ale o największy diament w klubie. Nie chcieli, by nabawił się przypadkowej kontuzji. As Realu Madryt to człowiek z poczuciem humoru. – W moich oczach pozostanie jako człowiek uczynny i pomocny – opisuje CR7 Kuszczak. – Nikomu nigdy nie odmówił pomocy. Wszystkich traktował tak samo. W szatni Manchesteru zawsze był uśmiechnięty i miał dystans do siebie. Dla nas był wzorem elegancji. Nie obrażał się, gdy nieraz żartowaliśmy z jego oryginalnego ubioru. Poza tym jest bardzo religijny. Wiele razy widziałem go, gdy modlił się, trzymając w ręku różaniec – kończy opowieść o najlepszym piłkarzu świata Kuszczak.

PRZEGLĄD SPORTOWY

W PS mamy jeszcze szerszy i lepszy obraz obecnej sytuacji w kadrze. Duży tekst o poszukiwaniach sponsora, który na pewno warto przeczytać.

Image and video hosting by TinyPic

Rozmowy z Orange mają toczyć się do końca lutego, a decyzja o ewentualnym przedłużeniu kontraktu zapadnie w marcu. Stroną w sprawie jest także firma SportFive, właściciel praw marketingowych PZPN, która od lat współpracuje ze związkiem. W 2009 roku zawarła dziesięcioletnią umowę wygasającą dopiero w 2020 roku. – W żadnym europejskim państwie jeszcze się z czymś takim nie spotkałem – mówił wtedy szef konkurencyjnej firmy UFA, Nikolaus von Doetinchem. Rzeczywiście, to sytuacja ekstremalna, która nie podoba się Zbigniewowi Bońkowi i sekretarzowi generalnemu Maciejowi Sawickiemu. Nienormalne jest, że prawa marketingowe właściwie zostały zablokowane ze stałą kwotę na kolejne sześć lat. Zwłaszcza że ich wartość z roku na rok rośnie, a możliwość sprzedaży jest mnożona przez liczbę nowoczesnych platform, o których w 2009 roku nawet nie myślano (Facebook, Twitter, inne media społecznościowe). – To zła umowa, która uderza w bezpieczeństwo licencjodawcy. Cały czas otwierają się nowe możliwości. Za dwa lata dojdą kolejne, za cztery następne – uważa Tomasz Rachwał z Polish Sport Promotion.

Poza informacjami, które przeczytaliśmy już w Fakcie (Furman, Stolarski), mamy newsy o Michale Buchaliku (w lipcu może odejść z Ruchu za darmo), Muhamedzie Keice (do Lecha może przyjść najwcześniej latem) i Martinie Zakrzewskim (wychowanka Borussii Dortmund sprawdza Arka). Jest też trafny tekst o testach Śląska.

Zespół mieli wzmacniać wychowankowie i wyróżniający się piłkarze z regionu, zamiast tego Stanislav Levy testuje niechcianych obcokrajowców. (…) – Pan Levy poznał oczekiwania zarządu dotyczące dawania szansy wychowankom i piłkarzom z regionu. Dolny Śląsk wypuścił w ostatnich latach wielu graczy, którzy z powodzeniem radzą sobie w ekstraklasie albo wyjeżdżają na Zachód. Jestem w klubie od kilku tygodni, ale to dla mnie kompletnie niezrozumiałe, że Wrocław i jego okolice, ponadmilionowa aglomeracja, od kilku lat nie może dać Śląskowi żadnego obiecującego piłkarza – mówił prezes Paweł Ł»elem. Teoria jedno a praktyka drugie. W klubie wolą przyglądać się zagranicznym zawodnikom, niż wysłać kilku skautów na mecze w okolicach Wrocławia. Już od wielu lat do WKS nie trafił utalentowany piłkarz z regionu. Jedyny wyjątek udanych poszukiwań może stanowić Waldemar Sobota, choć akurat MKS Kluczbork, z którego trafił do Śląska, jest z Opolszczyzny. Poza nim w zasadzie nie widać efektów pracy skautów.

Image and video hosting by TinyPic

Ryszard Tarasiewicz w rozmowie z Izą Koprowiak. Głównym tematem wojna domowa w Bydgoszczy. Cytujemy.

Konflikt między kibicami a właścicielem klubu trwa. Na ile realny jest scenariusz, w którym Radosław Osuch, zniechęcony zachowaniem kibiców, wycofuje się z Bydgoszczy?
– Trzeba to poważnie brać pod uwagę. To nie są strachy na lachy. Od razu jednak zapowiadam, że jeśli pana Osucha tu nie będzie, to i ja odejdę. Chcę pracować, ale nie za wszelką cenę. Gdy ktoś jest wobec mnie lojalny, to mam zasady, których nie złamię.

(…)

To prawda, że po sobotnim treningu przyszli do was kibice i zażądali, by piłkarze podpisali pismo, w którym odcinają się od oświadczenia popierającego właściciela?
– Kibice faktycznie byli. Wyszedłem do nich pierwszy, chwilę porozmawialiśmy. Nie była to jakaś ostra rozmowa. Później dyskutowali z nimi zawodnicy, trochę dłużej to trwało, ale było spokojnie. Nie uczestniczyłem w tym, ale powiedziałem, że gdyby działo się coś niepokojącego, to mają mnie zawołać. Nie było takiej konieczności. Jeżeli doszłoby do jakiegoś szantażu, to na pewno bym o tym wiedział. Wydaje mi się, że informacje na ten temat, które pojawiły się w mediach, zostały wyolbrzymione.

Oriol Riera, napastnik Osasuny Pampeluna, strzelił niedawno dwa gole Realowi, a dziś znów stanie naprzeciw Królewskich. Przed meczem rozmawia z PS, gdzie oczywiście nie brakuje polskiego wątku. Cofamy się kilka lat wstecz…

W 2006 roku mógł pan trafić do Legii. Dlaczego nic z tego nie wyszło?
– Wtedy byłem o krok od odejścia z Barcelony. Dostałem ofertę z Warszawy, pojechałem tam na tydzień z podpisaną wstępną umową, a więc coś już zostało postanowione. Jednak kiedy dotarłem na miejsce, okazało się, że nie było akurat prezesa, a poza tym chcieli, żebym zagrał w meczu bez podpisanego kontraktu. Szereg okoliczności sprawił, że wróciłem do domu i zacząłem szukać nowego klubu. To było dziwne, bo podjąłem już decyzję, by grać w Polsce, uznałem, że wtedy byłaby to dla mnie dobra opcja. Ale trudno, nie ma co do tego wracać. Było, minęło.

Chyba pan nie żałuje?
– Nie. Wtedy nie miałem szansy na grę w Primera Division i uważałem, że Legia mogłaby być dla mnie dobrym klubem. Teraz występuję w najlepszej lidze świata.

Mamy jeszcze wywiad z Nawałką – ten sam, co w Fakcie. Generalnie jest dziś w PS kilka niezłych materiałów godnych przeczytania.

ANGLIA: Pogba nie dla United

W Anglii sporo pisze się o Draxlerze, na którego Arsenal podobno zarzucił sieci i ma zamiar wydać fortunę, byleby tylko Niemiec zagrał dla „Kanonierów” („Mirror Sport” mówi nawet o 35 milionach funtów). Dużo też o tym, że Man Utd nie ma szans pozyskać Pogby, bo ten ma złe doświadczenia z Manchesterem i nie chce tam powrócić, w razie czego znacznie wyżej ceniłby ofertę PSG. Pellegrini przekonuje z kolei, że Man City nie mierzy w tym sezonie niżej, niż w zdobycie poczwórnej korony, a „Star Sport” publikuje przeprosiny Mapou Yanga-Mbiwy z Newcastle, którego ostre wejście niemal wykluczyło Samira Nasriego z mundialowych szans. „Sun Sport” na okładce daje informacje na temat negocjacji kontraktowych Chelsea ze swoimi weteranami. Lampard, Terry i Cole mieliby przedłużyć umowy o kolejny rok.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

WفOCHY: Era Seedorfa rozpoczęta

Z „La Gazetta dello Sport” dowiadujemy się, że Seedorf zamierza wzorować się na Van Gaalu i Ancelottim, a jego ulubiona taktyka to 4-3-1-2, z kluczową rolą dla trequartisty, którym w obecnym Milanie ma być Kaka. Z drugiej strony wątpliwości, czy jest to dobry ruch, wyraża Van Basten: „Milan potrzebuje kogoś bardziej doświadczonego”. W wywiadzie dla „Tuttosport” nowy szkoleniowiec „Rossonerich” uderza z grubej rury, obiecuje bowiem awans do Champions League jeszcze w tym sezonie (póki co Balotelli i spółka mają dwadzieścia punktów straty do premiowanego awansem miejsca). Poza tym przynajmniej medialnie rozbierana jest Verona, bo Jorginho Corriere dello Sport sprzedał do Napoli, a wojna o Iturbe to bitwa pomiędzy Juventusem i Romą, Hellas nie ma szans. Ciekawa też informacja o tym, jakoby Lippi chciał Diamantiego w Chinach.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

HISZPANIA: CR7 wręcza Złotą Piłkę kolegom

„Marca” na okładce pokazuje cały zespół Realu wraz ze Złotą Piłką zdobytą przez Ronaldo, tytuł „Nagroda wszystkich” jest wymowny, poparty też cytatem CR7: „Jest wasza”. „As” daje dziś identyczne zdjęcie na okładkę, można by śmiało pomylić obie gazety na pierwszy rzut oka, szczególnie, że tu również główny materiał poświęcony został Ronaldo i temu jak zadedykował kolegom swoją nagrodę. Tam też materiał na temat Casillasa, wybranego drugim najlepszym golkiperem ćwierćwiecza (za Buffonem), a także o kolejnym rozczarowaniu w karierze Rijkaarda, właśnie wyrzuconego z Arabii Saudyjskiej. „Mundo Deportivo” dla odmiany daje czołówkę z Neymarem, w numerze bowiem obszerny wywiad, ale sądząc po cytatach bez fajerwerków, skoro na okładkę trafia banalne „chcę wygrać wszystko”.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

PORTUGALIA: Eksplozja talentu Carlosa Mane

Portugalska prasa zwiastuje przybycie nowej gwiazdy portugalskiej piłki, zachwycając się Carlosem Mane. Tytuł na czołówce „Recordu” („Perła”) mówi wszystko, a piłkarz trafił też na okładki „O Jogo” i „A Bola”. Poza tym informacje, jakoby Garay i Rodrigo odrzucili oferty z Premier League woląc zamiast tego pieniądze Zenitu, a także plotki o PSG biorącym na celownik Gaitana. Każda z gazet napisała też po artykule o potężnych finansowych problemach Navalu, klubu podanego do sądu przez jego piłkarzy, Ricardo Maię i Andre Jorge.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama