Polskie kluby ruszyły na zakupy. Mieliśmy już okienka, podczas których pół ligi jeździło po wzmocnienia do Izraela, w swoim czasie modne było też łapanie Brazylijczyków prosto z plaż, teraz przyszła najwyraźniej kolej na Portugalię. Szczególnie rozchwytywani są gracze rezerw Bragi, bo Guilherme już porozumiał się z Legią, tak samo wygląda sprawa Victora Nikiemy, który powędrował do Piasta. Wciąż niejasna jest sytuacja Heberta, a Patrao był obserwowany, ostatecznie jednak nie przekonał do siebie wysłanników z Gliwic. Dla nas każdego z tych graczy scharakteryzował Michał Grunt, bo kto może o nich wiedzieć więcej niż gość, który grał z nimi i trenował przez ostatnie miesiące?
Guilherme Costa Marques
– Mogę szczerze powiedzieć, że to najlepszy zawodnik, z jakim kiedykolwiek grałem. W swojej przygodzie z piłką nie miałem okazji spotkać takiego gracza. Ten transfer może okazać się naprawdę dobrym ruchem. Guilherme ma wszystko. Świetna lewa noga, prawa też niezła, z przodu bardzo wszechstronny. W polskiej prasie pisano co prawda, że to lewy pomocnik, ale moim zdaniem na dziesiątce prezentuje się o wiele lepiej. Umie dograć, uderzyć z dystansu… Naprawdę, po prostu bardzo dobry piłkarz. Ostatnio był skonfliktowany z klubem w sprawach kontraktowych i dlatego nie grał przez pół roku, więc może nie być w rytmie meczowym. Ale na treningach imponował cały czas. Jest waleczny, charakterny, nawet podczas zwykłej gierki, gdy przegra albo coś mu nie wyjdzie, bardzo to przeżywa i aż kipi ze złości. Grał wcześniej też w pierwszym zespole Bragi, strzelał tam nawet bramki. Jeśli tylko w Legii złapie formę… Choć szczerze mówiąc, nie będę kłamał: jak dla mnie, gdy oglądałem go na co dzień, to z jego formą wszystko w porządku. Potrzebuje tylko złapać rytm meczowy i będzie dużym wzmocnieniem.
Dwudziestodwuletni Guilherme zapowiadał się w swoim czasie na duży talent, debiutował w pierwszej drużynie jako osiemnastolatek. Najwięcej pograł w sezonie 11/12, wtedy dostawał szanse zarówno w Primeira Liga (aż dziewiętnaście meczów) jak i Lidze Europy (asysta z Young Boys). Słynie z ostrej gry, jak na ofensywnego gracza łapie bardzo dużo kartek.
Victor Nikiema
– To defensywny pomocnik, ale nie należący do typowych przecinaków. Najbardziej podoba mi się u niego, że nie unika gry, nie odgrywa tylko do boku jak wielu defensywnych, tylko bierze piłkę i potrafi ją rozegrać, mądrze dograć do przodu. Na pewno nie jest to więc walczak do środka pola, ale zawodnik, który może dać coś więcej. Poza tym to dobra dusza szatni, zawsze wesoły, mieliśmy z nim dużo śmiechu. Ł»artowaliśmy sobie czasem, że wygląda jakby miał trzydziestkę, ale to typowa cecha dla niektórych czarnoskórych chłopaków, mamy tu jeszcze kilka takich asów. Nikiema pytał mnie o Piasta, trochę bał się niskiej temperatury w Polsce, ale jednocześnie cieszył się, że niedaleko ma do Nakoulmy, którego zna ze zgrupowań kadry. Sam grał tylko w młodzieżówce, ta jednak czasem miała wspólne treningi z pierwszą kadrą i tam się poznali. Do tego w Gliwicach gra Rabiola, a więc Nikiema będzie miał z kim pogadać. Czy będzie wzmocnieniem? Trener Brosz też do mnie dzwonił z tym pytaniem, powiedziałem mu wtedy, że jeśli szukają wzmocnień, a nie uzupełnień, to on się nada. Ale czy tak będzie ostatecznie sam jestem ciekaw. Jeśli miałbym doszukać się minusów w jego grze, to wymieniłbym słabą grę głową.
Nikiema ma dwadzieścia lat, w tym sezonie wystąpił w Bradze B trzynaście razy, choć często wchodząc z ławki. Lepszy sezon zanotował rok temu, kiedy był podstawowym graczem rezerw, a jednocześnie bywał regularnie zapraszany na treningi pierwszego zespołu.
Hebert
– Hebert cały czas trenował z pierwszą drużyną, do nas przychodził tylko na mecze. To o czymś świadczy, szczególnie, że w pierwszym zespole też trochę pograł. Jest świetnie zbudowanym, silnym obrońcą, czuć do niego z tego powodu respekt. Imponuje pracowitością. Bardzo często zostawał na siłowni, gdy ja tam zaglądałem po treningach praktycznie zawsze mogłem go zastać. Hebert też pytał mnie jak wygląda granie w Polsce, z tego co mówił to jego żona nie była zdecydowana na Gliwice, niezbyt podobała jej się ta opcja. Wiem, że dostał też propozycję z innego klubu portugalskiego, również na wypożyczenie. Jeśli chodzi o słabsze strony, to na pewno widać u niego pewne braki w technice, ale nadrabia to walecznością i siłą.
Hebert jest stoperem o bardzo dobrych warunkach fizycznych. Uwagę skautów Bragi zwrócił dobrą dyspozycją w Trofense (druga liga), gdzie był podstawowym zawodnikiem. W pierwszym zespole Bragi wystąpił dwa razy, w tym ze Sportingiem. Siedem razy usiadł na ławce.
Patrao
– Było zainteresowanie trzecim piłkarzem, ale temat upadł. Chodziło o Patrao, defensywnego pomocnika. Myślę jednak, że akurat on nie zrobiłby różnicy, a Piast szuka przecież wzmocnień, nie uzupełnień.
Patrao to jeden z najbardziej doświadczonych graczy rezerw Bragi. Ma dwadzieścia trzy lata, najlepszy okres zanotował w Leixoes, co zadecydowało o transferze do „Os Arsenalistas”. W tej rundzie grał w praktycznie wszystkich spotkaniach, zwykle w pełnym wymiarze czasowym.
***
Michał Grunt o transferze do Sportingu Braga: – To dla mnie dar od Boga >>



