Blog kibica Widzewa: Grzegorz Waranecki – zbawca?

redakcja

Autor:redakcja

27 grudnia 2013, 10:05 • 2 min czytania

W momencie pojawienia się w drużynie Eduardsa Visnakovsa huknęła wiadomość, że napastnik prócz widnieć wyłącznie na liście płac Widzewa dodatkowo finansowo wspierany jest przez dobrą duszę, która dostała błagalny telefon od ówczesnego trenera Radosława Mroczkowskiego. W tym momencie kibicom ukazała się postać tegoż dobrodzieja. Słusznie został on pozytywnie odebrany, ponieważ sponsorów nigdy za wiele. Jednakże późniejsze wywiady, które na dobrą sprawę treścią nie różniły się od wcześniejszych zaczęły budować wizerunek Grzegorza Waraneckiego na rycerza w lśniącej zbroi, który zniszczy armię Sylwestra Cacka. I rozpoczęła się bitwa, zostało odpalone jedno działo poprzez sławetny wpis na Facebooku (!). W mniemaniu fanów Widzewa król Cacek musiał natychmiast oddać tron właściwemu władcy.

Blog kibica Widzewa: Grzegorz Waranecki – zbawca?
Reklama

(…)

Wrzucając jeszcze jeden kamyczek do ogródka pana Waraneckiego – od kiedy to sponsor ma decydować kto ma jakie stanowiska objąć w strukturze Klubu? Ciągłe ataki na Michała Wlaźlika wg mojej opinii są tragiczne. Jedyny argument przekazywany do mediów to taki, że dyrektor sportowy Widzewa jest młody (koniec listy). I nie ma prawa tak młoda osoba piastować tego stanowiska. Dlatego zastanawiam się czy szanowny Pan Waranecki ma w ogóle pojęcie, jakie obowiązki pełni obowiązki na stanowisku dyrektora sportowego. Nie jest to tylko poszukiwanie piłkarzy z kartą na ręku (zakaz transferowy) ale i (albo przede wszystkim) negocjacje z potencjalnymi nowym nabytkami (ograniczenia płacowe – 5000zł brutto).
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.

Reklama

Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama