Czy Probierz przestanie wydziwiać? Czy Zagłębie zagra na modłę Lenczyka?

redakcja

Autor:redakcja

30 października 2013, 11:51 • 2 min czytania

Zagłębie Lubin, czyli najbardziej zepsuta drużyna w lidze. Leniwi, nieporadni, rozgoryczeni samymi sobą. Orest Lenczyk, czyli trener, u którego nie ma miejsca na kaszanę, zaniedbywanie obowiązków i narzekanie. Taki mix powoduje, że coś się po prostu musi wydarzyć – mało tego, że wydarzy się prędzej niż później. Albo Zagłębie szybko doskoczy do środka tabeli, albo… senior Orest doskoczy do nich. I w takim właśnie momencie do stolicy polskiej miedzi przyjeżdża Lechia Gdańsk. Jeszcze niedawno ogrywająca Legię na wyjeździe, a dziś swoich kibiców przyprawiająca o ziewanie.
3 palące pytania o mecz:

Czy Probierz przestanie wydziwiać? Czy Zagłębie zagra na modłę Lenczyka?
Reklama

1. Gdzie się podziała skuteczność Michala Papadopulosa?

Rok temu o tej porze czeski napastnik, mimo że bez pełnego okresu przygotowawczego, miał już na swoim koncie pięć ligowych trafień. Coś tam zaczęto przebąkiwać o zainteresowaniu ze strony selekcjonera, wcześniej natomiast media rozpisywały się o gościu, który za młodu był w Arsenalu czy Leverkusen. Sezon zakończył z dorobkiem 11 goli, w związku z czym liczyliśmy, że w kolejnych rozgrywkach powalczy o tytuł najlepszego snajpera Ekstraklasy. Na tę chwilę jednak ma tylko jedną bramkę i znacznie bliżej mu do miana największego rozczarowania.

Reklama

2. Czy Łukasz Piątek już zawsze będzie tym z Lubina, a nie z Polonii?

W czasach JW był dla kibiców Polonii kimś więcej niż zwykłym piłkarzem. Był dowodem na to, że nawet w tym całym finansowym eldorado jest miejsce na inne od przelewów bankowych wartości. Gdy po spadku Czarnych Koszul odchodził do Lubina, nikt nie miał pretensji. Przecież rok grał w zasadzie jako hobbysta, tyle że w Ekstraklasie. Piątek uchodził za piłkarza z charakterem, dlatego oczekiwaliśmy, że to on zmieni stereotyp Zagłębia, a nie ono jego. Rok temu spora część ligowców widziała w nim tego najbardziej niedocenianego, a my dziś śmiało możemy stwierdzić: bardzo krótka jest droga od niedocenianego do… jednego z bardziej przecenianych.

3. Czy Michał Probierz przestanie wydziwiać i da zagrać Pawłowi Buzale?

Probierz nienawidzi, kiedy ktoś w jego drużynie wyrasta ponad szereg. Czasami odnosimy wrażenie, że on najbardziej był szczęśliwy, gdy po sieci krążył filmik z lechistami, próbującymi strzelać do pustej bramki. „Widzicie, jakie ofiary losu? Widzicie. A pod moją wodzą remisują z Barceloną” – w taki sposób jawi nam się pan Michał. Pewnie trochę przejaskrawiamy, ale na tym ten nasz sport polega. Piłka nożna lubi kogoś, kto nawet jeśli nie umie pocelować między słupki, zadba o to, żeby przynajmniej coś się działo. Chcemy Buzały w pierwszym składzie!

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama