Kto przez weekend wykazał się najlepszym refleksem w Ekstraklasie? Trela, Miśkiewicz czy Bąk? Okazuje się, że nie tylko oni. Dziś, najwcześniej jak się dało, wspomniane grono zasiliła Komisja Ligi, która naprawiła to, co w piątek tak spektakularnie popsuł sędzia Pskit. Czerwona kartka została Nakoulmie cofnięta, dzięki czemu „Prezes” wieczorem będzie mógł wystąpić przeciw rozpędzonej Cracovii i tym samym zamienić fotel sprzed telewizora na fotel lidera.
Skoro sprawa była na tyle oczywista, że wręcz wymagała reakcji Komisji Ligi, to czemu nagle wyjeżdżamy z tym refleksem? Otóż panowie zwyczajowo zbierają się i obradują co środę. Nakoulma natomiast kartkę obejrzał w piątek po 22, a Górnik, chcąc się odwołać, musiał zrobić to w ciągu 48 godzin, a także wpłacić dwa tysiące kaucji, zwracanej w przypadku pozytywnego dla wnioskodawcy rozstrzygnięcia.
Tymczasem w niedzielę prezes Jankowski o odwołaniu wciąż mówił w czasie… przyszłym. Poniedziałek, wczesnym popołudniem – ostateczny werdykt. Piłkarz jednak może grać. Do tego czasu Komisja Ligi musiała zapoznać się z raportem przedstawionym jej przez sędziego i jeszcze skonsultować decyzję z Kolegium Sędziów. A przecież mogli zagrać na czas, w stylu przecież hołubionym przez naszych ligowców, i za dwa dni ogłosić: za niesportowe zachowanie dostał jeden mecz. Są czyste papcie? Są.
Fot.FotoPyk