Zeljko Buvac: cichy bohater Dortmundu

redakcja

Autor:redakcja

24 października 2013, 08:24 • 4 min czytania

Podczas gdy Jurgen Klopp szaleje przy linii, jego asystent Zeljko Buvac skrzętnie robi kolejne notatki. Nie udziela wywiadów, unika kontaktów z kibicami. Jego żywioł? Rozpracowywanie kolejnych rywali, przygotowywanie drużyny. – Jest mózgiem całej operacji zwanej Borussia Dortmund. Woli myśleć nad strategią niż za dużo gadać – mówi o Buvacu pierwszy szkoleniowiec BVB. Nie kłamie. Niemiec i Bośniak stanowią duet idealny. Ten drugi musiał ostatnio wyjść wreszcie z cienia. Poprowadził Borussię w dwóch spotkaniach Ligi Mistrzów, zastępując ukaranego Kloppa.
– Dortmund pokonał Olympique, gdy musiałeś usiąść na trybunach. Jeśli wygra również z Arsenalem, czy będzie to oznaczać, że twój asystent wykonuje lepszą pracę od ciebie? – pytały Kloppa angielskie media przed meczem Arsenal – Borussia. Wynik doskonale znamy, to goście wygrali 2:1. Uczeń przerósł mistrza? Nie, bo nie taka relacje panuje między Kloppem a Buvacem. Oni się wzajemnie uzupełniają. Co z tego, że Niemiec nie siedział na ławce w Londynie? I tak odegrał swoją rolę, choć okrojoną. Był z drużyną, zmotywował ją w swoim stylu. A i poszedł na konferencję prasową za Bośniaka. Dzięki temu Buvacowi kamień spadł z serca. On nie przepada za mediami. Z kolei Klopp bardzo szanuje swojego asystenta i ufa mu bezgranicznie.

Zeljko Buvac: cichy bohater Dortmundu
Reklama

– Na pewno nie zdarzy się tak, że ja siedząc na trybunach pomyślę „wprowadziłbym tego zawodnika”, a Buvac pośle na boisko innego. My pracujemy telepatycznie – zapewniał Klopp. Można mu wierzyć, bo Niemcy jego asystenta nazywają „brat bliźniak Kloppa”. Co jeden pomyśli, to drugi zrobi. W podobnym tonie wypowiadał się ostatnio także Nuri Sahin. – Zeljko Buvac to właściwie bliźniak Jurgena. I to on usiądzie na ławce. Nie ma problemu, bo obaj widzą futbol w ten sam sposób – powiedział Turek przez wylotem do Anglii.

Buvac to prawa ręka niemieckiego trenera. Trochę niewidzialna, rzadko wychodząca przed szereg. To Klopp ściąga na siebie całe zainteresowanie mediów. Dzięki temu Bośniak może pracować w spokoju. Model funkcjonuje od lat. Obaj panowie poznali się ponad 20 lat temu na boisku. Grali razem w Rot-Weiss Frankfurt, potem w FSV Mainz i bardzo się zaprzyjaźnili. Nic więc dziwnego, że gdy Klopp dostał ofertę pracy w Moguncji, pierwsze co zrobił, to powiedział tamtejszemu prezesowi: „Ale jego też bierzemy. Inaczej ja tu nie pracuję”. Klopp współpracował z Buvacem w Mainz, zabrał go też ze sobą do Dortmundu.

Reklama

Za co niemiecki szkoleniowiec tak ceni swojego asystenta? Za pasję, zaangażowanie i analityczne myślenie. Zwykle to Buvac prowadzi zajęcia. – Zeljko jest mistrzem wszystkich form treningu – chwali kolegę Klopp. Bośniak słynie z organizowania niezwykle rozbudowanych ćwiczeń. Jak jesteś nowym piłkarzem w klubie, możesz nie nadążyć za kolegami. Ci muszą wykonywać dzień w dzień ćwiczenia np. składające się z 15 innych elementów. Podczas gdy zawodnicy ćwiczą, on kreśli kolejne strategie, założenia taktyczne, które są potem bezwzględnie realizowane. Niemieckie media doceniają ten świetny układ funkcjonujący w Dortmundzie. – Symbioza między Kloppem, a jego asystentem najbardziej widoczna jest podczas treningów. Z jednej strony mamy błyskotliwego retoryka, elokwentnego, szarmanckiego, a za drugiej strony futbolowego majstra, który z pasją prowadzi ćwiczenia i przygotowuje kolejne piłkarskie ekspertyzy. W Borussii Bośniak uchodzi za największego eksperta. Jak wspomina Sahin, co powie Buvac, staje się prawem.

Bild także pieje z zachwytu. – Przezwisko Buvaca to „mózg”. Jest mistrzem taktyki. Ale także wielkim milczkiem. Podczas gdy szef Borussii chętnie rozmawia z każdym, Buvac publicznie mówi tylko z konieczności. Jak już powie „dzień dobry” i „do widzenia”, to jest uznawany za gadułę. – Bośniak najlepiej czuje się w cieniu, choć w przypadku mężczyzny, który ma 1,92 cm wzrostu oraz ciemną fryzurę, nie jest to łatwe – zauważa Die Zeit.

Nie chodzi o to, by podważać trenerski talent Jurgena Kloppa. Wręcz przeciwnie – to sztuka znaleźć sobie takiego asystenta jak Zilijko Buvac. Asystenta, z którym będziesz się tak doskonale uzupełniał. Jeden facet ma niesamowitą charyzmę, robi show w mediach i na boisku. Potrafi dotrzeć do każdego piłkarza. Drugi to analityczny mózg. Największy pracuś w klubie, zaufana dusza. Prócz Buvaca, Klopp ma jeszcze jednego asystenta. Jest nim Peter Krawietz. Jak raz stwierdził nieskromnie Niemiec: „Piet, Zeljko i ja jesteśmy razem najlepszym trenerem na świecie.”

Najnowsze

Ekstraklasa

Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”

redakcja
0
Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji

redakcja
1
Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama