Cała Polska zastanawia się, kto będzie nowym selekcjonerem reprezentacji. Cała? Nie, w Płocku zastanawiają się, jak to możliwe, że sędzia Małek za słaby na Ekstraklasę, a ostatnio nawet na I ligę, może być naszym sędziowskim towarem eksportowym w Lidze Europejskiej. Dla przymierzających się do oglądania weekendowych meczów mam dobrą wiadomość: pan sędzia Małek nie będzie prowadził w tej kolejce żadnego spotkania w Ekstraklasie. Tym optymistycznym akcentem zaczynamy 12 kolejkę naszej ulubionej ligi piłkarskiej, z której wyrosło wielu selekcjonerów reprezentacji i pewnie jeszcze paru wyrośnie.
18 października, piątek
Korona Kielce – Jagiellonia Białystok (godz. 18:00)
Na pierwszy rzut oka znalazłoby się parę ciekawszych meczów w tej kolejce. Na drugi rzut oka znalazłoby się sześć takich spotkań. Ponieważ jednak „na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy”, niech już będzie mecz Korony z Jagiellonią. Który pewnie będzie „meczem walki” i który na pewno byłby ciekawszy, gdyby oba zespoły mogły wystąpić w swoich oryginalnych strojach – byłoby kolorowo i arbiter by się pogubiłâ€¦ Nieważne zresztą, co się będzie działo na murawie – i tak kibice będą czekali na powrót Macieja Korzyma, tym bardziej, że wraca na mecz z Jagiellonią, a wszyscy lubią zbiegi okoliczności o zabarwieniu symbolicznym.
Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław (godz. 20:30)
Teoretycznie mecz kolejki, ale liczba kontekstów i podtekstów na metr kwadratowy przysłoni pewnie zmagania piłkarzy. Zarząd Górnika powinien ufundować specjalną nagrodę dla dziennikarza, który na konferencji prasowej zapyta trenera Nawałkę o mecz ze Śląskiem, a nie o kwestie związane z reprezentacją. Zarząd Śląska mógłby ufundować podobną – dla dziennikarza, który zapyta trenera Levego, czy nie chciałby poprowadzić reprezentacji Polski. Pana sędziego Jakubika warto by natomiast zapytać przed meczem, czy mógłby się tym razem postarać i nie popełniać takich błędów jak ostatnio.
19 października, sobota
Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków (godz. 15:30)
Zziębięte i zmoknięte bydgoskie wróbelki martwią się kontuzją Bernardo Vasconcelosa, trener Tarasiewicz pociesza, że przecież „Vasco” i tak by nie zagrał, bo musi pauzować za cztery żółte kartki. Tak czy owak, Arkadiusz Głowacki chodzi z uśmiechem sięgającym od Kopca Kościuszki do Łęgu, w przeciwieństwie do krakowskich kibiców, którzy wyraz twarzy mają ponury i zacięty – odkryli bowiem Macki Spisku. Jedną z Macek Spisku ma być prowadzący spotkanie Wisły Kraków pan sędzia Raczkowski z… tu następuje chwila Wymownego Milczenia, połączonego ze Znaczącym Kiwaniem Głowąâ€¦ z Warszawy. Groza. Wyciemnienie.
Zagłębie Lubin – Widzew Łódź (godz. 18:00)
Mecz Zagłębia poprowadzi pan sędzia Musiał z Krakowa.
– No i co z tego?
Nic i o to właśnie chodzi. Trochę szkoda, bo Spisek z udziałem krakowiaka, lubinian i łodzian wyglądałby przecież o wiele efektowniej, a jego Macki byłyby naprawdę długie. Ponieważ jednak śladów Spisku w tym meczu nie potrafili doszukać się nawet niezależni eksperci, jedyny wpływ pana sędziego na przebieg wydarzeń objawiać się będzie większą liczbą siniaków, krwiaków, „ała!”, „bubu” i „enopaniesędzio!”
Lechia Gdańsk – Lech Poznań (godz. 20:30)
Lechia nie wygrała ligowego meczu od 5. kolejki, a ostatnio zebrała bęcki od Wisły i kompromitujący oklep od Widzewa. Może już dość? Może już czas na wygraną? Nie musi być od razu jakaś szczególnie imponująca, „Skromniutko, ot, na własną miarkę”… Kibice z Gdańska przyjęliby nawet wymęczone 1:0, bo od przegranych i „pechowych” remisów „twarz im blednie, włos im rzednie” i niedługo zapomną jak wyglądają 3 punkty. Meczu natomiast na pewno nie zapomni pan sędzia Złotnicki, który w Gdańsku będzie arbitrem technicznym (czytaj: tarczą strzelniczą dla pytań, zażaleń, uwag, pretensji i wymownych spojrzeń trenera Probierza).
20 października, niedziela
Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała (godz. 15:30)
Serdeczne wyrazy współczucie przesyłają Podbeskidziu obiektywne okoliczności. Mecz z Cracovią na wyjeździe i przy gwizdku pana sędziego Borskiego czyli A) „Górale” częściej będą biegać za piłką niż będą w jej posiadaniu. To znaczy jeszcze częściej niż zwykle, bo Cracovia w meczach z zespołami z czołówki dochodziła do 60% posiadania piłki – z Podbeskidziem powinna spokojnie dobić do 70%, B) Pietrasiak kontra Nowak to potencjalne 2:0 na dzień dobry, C) istnieje niebezpieczeństwo, że jedna z bramek padnie po karnym, którego pan sędzia znajdzie w trawie albo na suficie (raczej w trawie, bo stadion przy Kałuży nie ma sufitu).
Legia Warszawa – Piast Gliwice (godz. 18:00)
Jak pech to pech – mogą westchnąć legioniści. Gwiżdże pan sędzia Pskit znany z hiperpoprawności łamanej przez nadwrażliwość, a tu Kosecki i Radović wciąż nie w pełni sił, ich występ stoi pod znakiem zapytania, zaś na ewentualne symulki Kucharczyka nie nabrałby się nawet pan sędzia Małek. Legia wciąż liczy na przyzwoitą frekwencję, przyzwoita frekwencja liczy, że w niedzielę nie będzie padać, a zarząd klubu zastanawia się, czy zapowiedź „Postanowiliśmy zaryzykować przygotowanie oprawy…” oznacza kolejne kary za race, czy to tylko taki wyraz jesiennego pesymizmu i niewiary kibiców we własne siły. Na wszelki wypadek zarząd przeliczył gotówkę i odłożył odpowiednią sumę na poczet ewentualnych kar.
21 października, poniedziałek
Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin (godz. 18:00)
Paręnaście miesięcy temu poniedziałek z panem sędzią Marciniakiem oznaczał deszcz, emocje i dwa rzuty karne, ale pan sędzia podniósł sobie poprzeczkę: 30 września (też poniedziałek) w meczu Górnika z Zawiszą odgwizdał aż trzy „jedenastki”. Kibice Ruchu martwiący się brakiem Marka Szyndrowskiego, oddychają w tym momencie z ulgą, bo to chyba właśnie obrońca Ruchu byłby pierwszy w kolejce do sprowokowania/odgwizdania „jedenastki”. Z braku Szyndrowskiego faworytami są Dąbrowski i Stawarczyk, przy czym ja bym bardziej stawiał na Dąbrowskiego. Ale ja się nie znam.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk, AJK

