Ta sytuacja jest tak nieprawdopodobna, że kilkakrotnie sprawdzaliśmy, czy dziś nie wypada jakieś brytyjskie święto wkrętów, żartów i dowcipów. Harry Wilson to niespełna siedemnastoletni Walijczyk szkolący się w akademii młodzieżowej Liverpoolu. Peter Edwards to zaś jego 62-letni dziadek, który od momentu narodzin swojego wnuczka, wspierał go i dopingował w drodze do piłkarskich sukcesów. O ile na początku były to zwyczajne odruchy kochającego nestora rodu, o tyle w 1998 roku do gry wkroczył równieżâ€¦ hazard.
Dziadek zainwestował 50 funtów u bukmachera, obstawiając, że jego wnuk zagra w reprezentacji Walii. Jak się okazało, nie musiał czekać długo na zwrot inwestycji z potężną nawiązką. Wilson, nie dość, że pojawił się na placu w barwach reprezentacji, to jeszcze pobił przy okazji rekord Garetha Bale‘a, stając się bezsprzecznie najmłodszym Walijczykiem, który dostąpił zaszczytu reprezentowania swojego kraju w oficjalnym meczu piłkarskim. 16 lat i 206 dni, lepiej niż wspomniany skrzydłowy Realu Madryt, lepiej niż legendarny Ryan Giggs. Dzięki tak wczesnemu debiutowi, dziadek mógł się udać na przedwczesną emeryturę, co zresztą przyznał w rozmowie z BBC Sports. Za 125 tysięcy, które wygrał po kursie 2500:1, może spokojnie wypoczywać, aż do osiągnięcia wieku zapewniającego wsparcie państwa.
Co ciekawe, to nie pierwszy przypadek, gdy bukmacher wypłaca pieniądze całe lata od zawarcia zakładu. Głośny przed kilkoma laty był przypadek Chrisa Kirklanda, którego ojciec postawił w 1992 roku 100 funtów na powołanie swojego syna do seniorskiej kadry Anglii, nim ukończy trzydzieści lat. „Weszło” w 2003, gdy usiadł na ławce w meczu przeciw Chorwacji. Ojciec wygrał dziewięć tysięcy funtów.
Według angielskich mediów, trend może się utrzymać, a kolejne zwycięstwa zachęcić kolejnych ojców i dziadków do obstawiania na przyszłe występy swoich małoletnich pociech. Jeśli mielibyśmy komuś doradzić taki zakład – padłoby chyba na rodzinę Maldinich. Cesare i Paolo to żywe legendy, a Christian, trzecie pokolenie rodu, właśnie rozpoczął treningi z seniorską kadrą AC Milan. Nie bawilibyśmy się jednak w obstawianie powołania dla Christiana. Lepiej od razu rzucić kasę na powołanie dla… ewentualnego syna urodzonego w 1996 roku zawodnika.