Jedyny Polak, który zdobył Wembley

redakcja

Autor:redakcja

15 października 2013, 21:54 • 3 min czytania

Dobra wiadomość jest taka: to już koniec. Już nikt nas w tych eliminacjach nie zleje. Druga pozytywna informacja: imponujący finisz Mołdawii (pięć bramek wbitych Czarnogórze) nie wystarczył i jednak ta drużyna nie przeskoczyła nas w tabeli. Możemy się teraz cieszyć, że wtedy w Kiszyniowie udało się nie przegrać i że sędzia nie podyktował rzutu karnego oraz nie pokazał czerwonej kartki naszemu zawodnikowi. Bo przy całej legendzie jaką obrosło spotkanie z Mołdawią, to trudno niestety uciec od faktów: owszem, mieliśmy swoje szanse (dwie?), ale też uratował nas wtedy arbiter. Gdyby nie on, na koniec eliminacji moglibyśmy zająć przedostatnie miejsce (przed San Marino, za Mołdawią).
Z Anglią bez niespodzianki. Jak zaczęło śmierdzieć golem dla gospodarzy, to swąd był taki, czuć go było ażÂ w Cardiff. Dziesięć minut trwało ubijanie Polaków, aż w końcu Wayne Rooney wykonał wyrok. Nasi boczni obrońcy – Wojtkowiak i Celeban – od dłuższej chwili w ogóle nie rozumieli co się dzieje i gdzie się znajdują. Patrząc na ich twarze, trudno było nie odnieść wrażenia, że oni naprawdę byli w stanie uwierzyć w przyśpiewki kibiców: „gramy u siebie”. Baines regulował sobie nogę, a Townsend ćwiczył sprinty. Z drugiej strony, kto jak kto, ale Celeban i Wojtkowiak naprawdę mieli prawo nie dowierzać, że to faktycznie Wembley, bo przecież w tych eliminacjach przewidziano im rolę telewidzów.

Jedyny Polak, który zdobył Wembley
Reklama

Waldemar Fornalik wystawił po raz kolejny kompromitujący dla siebie skład – kompromitujący dlatego, ponieważ jasno pokazujący, że podczas całej swojej kadencji nie zbudował nawet domku z kart. Jeszcze kilka tygodni temu chwalił się parą Klich – Zieliński, a potem się okazało, że ta słynna para w eliminacjach zagrała jedynie przeciwko Czarnogórze i San Marino. Jak przyszło do poważnych spotkań, to znienacka do jedenastki wskoczył Mariusz Lewandowski, znany pozostałym piłkarzom tylko ze zdjęć w starych gazetach. Dobrze, że kończy się kadencja WF, bo im dłużej trwała, tym bardziej selekcjoner zamieniał się w zwykły bęben losujący. Upodobniłby się do bębna losującego całkowicie, gdyby nie to, że nikt nigdy nie widział przestraszonego bębna.

– Gdybyśmy dzisiaj zremisowali, gdybyśmy wygrali z Mołdawią i gdybyśmy wygrali z Czarnogórą, to dzisiaj bylibyśmy w innym miejscu – powiedział niepodrabialny Waldemar „Gdybyśmy” Fornalik. Dziennikarz podstawiający mu mikrofon musiał sobie pomyśleć: – Gdybym w zeszłym tygodniu wygrał w totka, to nie słuchałbym teraz twoich pierdów.

Reklama

Anglików można było skaleczyć, ale w ataku swoje robił Robert Lewandowski. Jeśli ktoś będzie szukać winnego przerżniętych dość haniebnie eliminacji, to trudno uciec od roli „Lewego”, który przeciwko Czarnogórze, Anglii, Ukrainie i Mołdawii rozegrał 720 minut, ale strzelił tylko jednego gola. Za to co się namarnował sytuacji, to jego. Oczywiście przywykliśmy do powtarzania, że Robercik „nie ma z kim grać” i że „cierpi z powodu braku dobrych podań”, ale kto ma oczy, ten wie, że to bujdy na resorach. Jeśli mamy ciągle usprawiedliwiać „Lewego”, że wykorzystuje jedną sytuację na pięć, to od razu wystawmy Bartosza Ślusarskiego – efekt będzie identyczny. Nam się do tej pory wydawało, że tym się różni Lewandowski od Ślusarskiego, że w teorii trafia częściej. I z tego powodu należy go pytać wprost: dlaczego znowu spieprzyłeś?

– No szkoda, ciężko powiedzieć, nie wiem, zobaczymy – oto pomeczowy wywiad z Lewandowskim w pigułce. I klasyczne zakończenie: – Ta drużyna ma przyszłość.

Może i ma przyszłość, ale nie ma pewnej obrony, kreatywnej pomocy i skutecznego napastnika. Mówiąc krótko: nie ma nic, poza siniakami. Przyszłość tej drużyny polega na tym, że można ją bez żalu całkowicie wymienić. W meczach z Anglią, Ukrainą i Czarnogórą wywalczyła raptem trzy punkty na osiemnaście możliwych, co jest klęską. Nie wypracowano żadnego stylu, nie ustalono żadnego składu i nie opracowano żadnej taktyki.

Czas zgasić światło.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama