Otrzaskana drużyna? Raczej roztrzaskana!

redakcja

Autor:redakcja

14 października 2013, 15:20 • 3 min czytania

Pseudonim „Smutny Waldemar” jest już nieaktualny. Teraz (były) selekcjoner reprezentacji jest już „Śmiesznym Waldemarem”. – Zbyt dużo jest jednak złych informacji w przekazie dotyczącym kadry i wiele rzeczy nie jest zgodnych z prawdą. A gdzie pozytywne sprawy, kiedy robimy coś dobrego? – zapytał w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Hmm, dobre, pytasz pan? Zastanówmy się, dobre… Może to, że wyprzedziliśmy w tabeli San Marino. O, to jest dobre. I jeszcze, że wyprzedziliśmy Mołdawię – no, to też jest w jak najbardziej w porządku. Zdaje nam się, że wszystkie media o tym informują – zamieszczają tabelę grupy, a w niej jak byk: ekipa WF przed San Marino i Mołdawią.
Problem jest jednak taki, że jeśli na tę tabelę spojrzy się dokładniej, to są tam jeszcze trzy zespoły: Anglia, Ukraina i Czarnogóra. Niestety, wszystkie trzy wyżej. Fornalik pyta, dlaczego media nie informują, kiedy coś jest zrobione dobrze. Trudno sprecyzować, o co mu chodzi. O trzynaście zdobytych punktów w grupie, w której dwanaście powinniśmy mieć z automatu? O to, że nie wygrał meczu z żadną drużyną z lepszego koszyka? Co takiego „Smutny” zrobił dobrze, a co zostało powszechnie przemilczane? Ponieważ facet jest już wywalony, to nawet nie ma sensu się nad nim specjalnie znęcać, ale po prostu rozpiera nas ciekawość: z czego Waldemar Fornalik jest taki zadowolony?

Otrzaskana drużyna? Raczej roztrzaskana!
Reklama

– Czuję się na siłach, praca ta sprawia mi wielką satysfakcję i jest dla mnie tym bardziej inspirujące, że idziemy w dobrym kierunku. Nie mogę nie wierzyć w to, co robię. Gołym okiem widać, że idziemy do przodu – powiedział w tym samym wywiadzie. Gołym okiem może i widać, że idziemy do przodu. Ale jak człowiek założy okulary i przyjrzy się dokładniej, to już wnioski nie mogą być aż tak optymistyczne. Bo co to znaczy, że idziemy do przodu? Ł»e nie ograliśmy Czarnogóry grającej z bezrobotnym piłkarzem na środku pomocy? A może rzecz w tym mitycznym odmładzaniu, które kończy się wystawieniem Mariusza Lewandowskiego, a nie Piotra Zielińskiego? Albo powołaniem dla Grzegorza Wojtkowiaka? Idziemy do przodu, bo Ukraina nie wbiła nam dwóch goli w pierwszych dziesięciu minutach, tylko jednego trochę później?

– Wydarzyło się wiele dobrego, sprawdziliśmy nowych zawodników w rywalizacji o punkty. Wprowadziliśmy młodych i wartościowych – Grzegorza Krychowiaka, Kamila Glika, Piotrka Zielińskiego, Arkadiusza Milika, Bartosza Salamona, Pawła Wszołka czy ostatnio Mateusza Klicha. To nie był stracony czas. Obojętnie, jakie zapadną decyzje, następne miesiące i eliminacje będą łatwiejsze dla zespołu. Mamy drużynę otrzaskaną w meczach o stawkę – opowiada WF.

Reklama

„Smutny Waldemar” to już „Śmieszny Waldemar”, bo śmieszyć muszą jego wypowiedzi. Ale z szukaniem nowej ksywki można też iść w innym kierunku – np. „Smudny Waldemar”. Bo czyż nie czytamy właśnie pożegnalnej mowy Franciszka Smudy? On też zostawiał „gotowy zespół”, „perspektywiczny” i mówił, że „to nie był stracony czas”. Fornalik chwali się, że postawił na Krychowiaka i Glika, a – przepraszamy bardzo – na kogo innego niby miał postawić? فaskę robi, że wystawia gości z Serie A i Ligue 1? A pozostali wymienieni piłkarze to co? Przez każdą drużynę świata przewijają się różni piłkarze, czasami młodsi, czasami starsi. I nie słyszeliśmy jeszcze, żeby którykolwiek szkoleniowiec był rozliczany z tego, że Milik zagrał 53 minuty przeciwko San Marino. Gówno to kogo obchodzi, panie Waldemarze.

„Mamy drużynę otrzaskaną w meczach o stawkę” – powiedział Fornalik. Nie, nie, nie. Mamy drużynę roztrzaskaną w meczach o stawkę, a nie otrzaskaną. Nie mylmy tych pojęć. Zamiast na siłę szukać plusów, niech pan poszuka jakichś kartonów i opróżni biurko.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
1
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama