Chociaż my na Wembley jedziemy tak, jak to lubimy najbardziej, czyli już bez presji (bo jak wiadomo, od dawna najlepiej wychodzą nam mecze o nic), dla Anglików jest to wciąż spotkanie z kategorii must-win. Trzeba zapunktować, żeby wygodnie rozsiąść się w fotelu lidera grupy i nie obawiać o niepewną barażową perspektywę.
I tak oto przed spotkaniem z cyklu must-win Anglicy wyrokują: jeszcze przed meczem strzeliliśmy sobie samobója. Biletowego samobója. To co może spotkać jutro gospodarzy na Wembley, najnowsze wydanie „The Independent” określa jako wall of noise.
Ściana hałasu.
Polak i Anglik nie żyją na Wyspach razem. Najczęściej żyją obok siebie. Starają nie wchodzić sobie w drogę albo wchodzą, kiedy muszą. Kiedy obie strony na tym korzystają. Biznes. Kasa. Ł»ycie emigranta. Czasem jednak funkcjonują przeciw sobie i tak ma być jutro na Wembley. Sportową część gazety wspomniany The Independent tytułuje zdjęciem naszych kibiców i hasłem w języku polskim: czujcie się jak u siebie w domu!
W Londynie informują, że bilety na mecz Anglia – Polska zakupiło już 18 tysięcy Polaków. W sumie może być ich około 20 tysięcy. Dziennikarze podkreślają, że angielska federacja strzeliła sobie w stopę, bo przecież 18 to ponad dwa razy więcej niż wymagane 8 tysięcy miejsc, które należało Polakom oddać. Dlaczego przeznaczono dla nich kolejne 10? Jak mówią w FA – ze względów bezpieczeństwa. Ł»eby Polacy mieli oficjalnie dostęp do wejściówek, nie nabywali ich nieoficjalną drogą i siedzieli razem w sąsiadujących sektorach, a nie rozsiani po całym stadionie. W efekcie tej walki o stadionowe bezpieczeństwo: niemal co trzeci kibic na Wembley może być Polakiem.
Ktoś zapyta: czy Anglicy się boją? Trudno aż tak daleko zapędzać się w tych wnioskach. Raczej czują powagę sytuacji i to O CO grają, a nie to Z KIM grają w napędza ich w głównej mierze. Roy Hodgson mówi, że dla niego zupełnie nieważne w jakim miejscu znajduje się dziś kadra Fornalika – woli się nastawić na najlepszego Lewandowskiego i najlepszego Błaszczykowskiego, graczy światowej klasy.
Independent wypisuje pięć powodów, które mogą sprawić, że Polska ponownie – jak przed czterdziestoma laty – zasmuci Anglików:
1. Odżywają wspomnienia z 1973 roku.
2. Błaszczykowski walczy o skład w BVB, ma co udowadniać
3. Wembley wydaje się świetnym miejscem na odblokowanie Lewandowskiego
4. Na trybunach zasiądzie 18, w porywach do 20 tysięcy Polaków
5. W kadrze Polski znajduje się niezwykle obiecujący Piotr Zieliński.
Argumentów contra ponoć nie wypisywali, bo musieliby wydać specjalny dodatek na paru stronach.

