Czy Dolcan wróci na właściwy tor i kiedy zatrzymają się bracia Mak?

redakcja

Autor:redakcja

12 października 2013, 09:54 • 3 min czytania

W cieniu żałobnego konduktu, który maszeruje dzisiaj przez wszystkie media, obwieszczając światu znaną od dwóch lat (od momentu losowania grup) nowinę, że kadra Polski mundial zobaczy w telewizji, kolejną serię spotkań rozegra zaplecze Ekstraklasy. Bezduszny terminarz nie daje czasu na opłakiwanie SENSACYJNEJ (bo przecież wszyscy wierzyli!) porażki z Ukrainą, która przekreśliła szansę na wycieczkę do Brazylii. I tak, już dziś, o 17.30 zasiadamy przed telewizorami i oglądamy kolejne popisy braci Mak.
Bo to właśnie na nich skupia się uwaga niemal każdego wiernego fana pierwszej ligi. To co wyczyniają w tym sezonie (nie w każdym meczu, nie przez cały czas trwania spotkania, ale i tak często) to zupełnie inny poziom. Przykład z ostatniej kolejki – Michał Mak, jakby nie dostrzegając, że na boisku przebywa jedenastu zawodników GKS-u Tychy, zabrał piłkę gdzieś na swojej połowie i postanowił zatrzymać się dopiero po wykonaniu cieszynki po zdobytym golu. Siedemdziesiąt? Siedemdziesiąt pięć metrów? Trudno ocenić, ale rajd między przyglądającymi się mu z zaciekawieniem defensorami z Tychów to jeden z najważniejszych obrazków minionej kolejki, a może i całej pierwszej części sezonu. Dobrze obrazuje, kto i w jaki sposób robi różnicę w zespole lidera ligi.

Czy Dolcan wróci na właściwy tor i kiedy zatrzymają się bracia Mak?
Reklama

Dzisiaj ich rywalem jest ROW Rybnik, czyli raczej dolna ligowa półka, choć z drugiej strony – ekipa, która w ostatnich trzech meczach ugrała siedem punktów, a w całych rozgrywkach przegrała tylko dwukrotnie – tak jak GKS. Wiadomo, wynik inny, niż zwycięstwo Bełchatowa będzie zaskoczeniem, ale gdy oglądamy sobie jeszcze raz gola z wolnego zdobytego w ubiegłej kolejce przez Ferugę, czy dotychczasowe popisy ruchliwego Murzyna w przodzie – Idrissy Cisse – przewidujemy całkiem ciekawy mecz.

Drugi z meczów oferty Orange Sport na ten weekend to już bój zdecydowanie innej wagi. Poszukujący utraconej formy Dolcan – jedno zwycięstwo w ostatnich pięciu meczach – kontra Arka Gdynia – grająca jak zawsze, zawodząca jak zawsze. Zawodnicy z Ząbek rozpaczliwie walczą o utrzymanie kontaktu z liderem i jednocześnie ucieczkę przed gonitwą w postaci ligowego peletonu, Arka – o zamazanie fatalnego wrażenia po porażkach z ROW-em, czy Okocimskim Brzesko. Okazjonalne zwycięstwa z faworytami – tak jak wyjazdowe trzy punkty w Bełchatowie, to dla miasta z takimi ambicjami i klubu z takimi kibicami – zdecydowanie za mało. Czternaście punktów w dziesięciu meczach przyjęliby z zadowoleniem w Niepołomicach, albo Nowym Sączu, ale w Gdyni? Tym bardziej, że Arkę czeka w najbliższych dniach maraton – niedzielny wyjazd do Ząbek, mecz u siebie z Kolejarzem Stróże, potem odpracowanie zaległego spotkania w Łęcznej i kolejny wyjazd do Niepołomic. Mamy dziwne przeczucie, że gdynianie po zakończeniu tego marszu nie będą szczęśliwsi, niż dziś, patrząc w tabelę…

Reklama

Co poza tym? Raczej bryndza. Stróże – Górnik فęczna, od biedy jeszcze wyjazd Gieksy na Chojniczankę, z pozostałych meczów zrezygnowalibyśmy chyba nawet, gdyby transmitował je Orange Sport.

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
1
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama