Raz do roku jest Wiligia. Raz w roku mamy urodziny. Raz w roku dzieciaki cieszą się z roku szkolnego. A my raz do roku możemy napisać – to była bezbłędna kolejka sędziów ekstraklasy. Mieliśmy czerwone kartki, mieliśmy rzut karny, ale po wszystkich powtórkach tak czy siak przyznawaliśmy rację arbitrom. Panowie, gratulacje!
Zerkamy w ostatnie wydania “Niewydrukowanej Tabeli” i widzimy, że nasi sędziowie są na fali wznoszącej. W rundzie finałowej błędy arbitrów zdarzają się rzadko, a jeśli już, to nie wypaczają wyniku sportowej rywalizacji. W ostatnich sześciu kolejkach tylko dwóch arbitrów dostało od nas dwóję, ale generalnie jest nieźle.
Ale w tej kolejce sędziowie nam zaimponowali. W ośmiu meczach zdarzały się sytuacje na styku, takie trudne do oceny w pierwszym tempie. I dopiero po powtórkach mogliśmy ocenić “cholera, skubaniec dobrze zagwizdał”. Ot, chociażby faul Stefańczyka na Cebuli w meczu Wisły z Koroną. Wydawało nam się w pierwszym tempie, że piłka w momencie przewinienia zawodnika gospodarzy jest już poza boiskiem, a zatem sędzia nie powinien dyktować jedenastki. Ale obejrzeliśmy sobie tę sytuację klatka po klatce i wyszło na to, że Daniel Stefański miał rację.
Albo nie byliśmy pewni czy Mares na pewno symulował w Lubinie, gdy ważyły się losy mistrzostwa Polski. Cyk, powtórka, jak na tacy widzimy padolino Czecha i znów gratulujemy sędziemu decyzji w bardzo ważnym momencie całej kolejki.
Wątpliwości mieliśmy właściwie dwie, ale obie rozwialiśmy na korzyść arbitra. Najpierw sytuacja z meczu Legii z Górnikiem – Artur Jędrzejczyk wjeżdża w nogi Szymona Matuszka. Faul wygląda paskudnie, dynamika wejścia jest dość duża, a piłkarzowi gości na szczęście nic się nie stało. Legionista został ukarany żółtą kartką, ale pytanie brzmi – czy nie powinno być czerwonej? Na korzyść Jędrzejczyka działa fakt, że jego noga nie jest w pełni wyprostowana i trafienie w nogę przeciwnika nie jest centralne. To znaczy nie trafia go środkiem stopy w środek piszczela. Ta stopa mimo wszystko ześlizguje się z ochraniacza (i całe szczęście!). Podobną sytuację mieliśmy niedawno w meczu Lecha z Zagłębiem, gdy Jagiełło faulował Vujadinović. Wtedy byliśmy za żółtą kartką, a zatem trzymamy konsekwencję.
Wg mnie to Czerwona kartka dla Jędzy, wg najnowszych wytycznych-wyprostowana noga trafiająca powyżej kostki to czk.Dlaczego nie było interwencji VAR?#LEGGÓR 1-0 #ZAGJAG 0-1 #WPŁKOR 3-0 #WISLPO 0-1 @h_demboveac pic.twitter.com/U1zbnpYz7n
— Hubert Michnowicz (@HubertMichno) 13 maja 2018
Druga sytuacja, przy której nie byliśmy pewni czy sędzia podjął dobrą decyzję, to drugi rzut karny w meczu Wisły Płock z Koroną. Reca wpadł w pole karne, nadział się na rękę Malarczyka i spłynął na murawę. Można się spierać, czy obrońca gości celowo rozstawia ramiona i udaje samolot, a Reca mógł jednak kontynuować swój bieg. Ale tu również jesteśmy w stanie zaakceptować decyzję arbitra o tym, by wskazać na wapno.
A zatem raz jeszcze – drodzy sędziowie, ściskamy wam dłonie, gratulujemy i oby tak do końca sezonu!