Nie będzie murowania. Beztroski Śląsk z wizytą u lidera

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2013, 13:09 • 2 min czytania

Śląsk, któremu jeszcze chwieje się w głowie po gongu, jaki zaliczył za sprawą szeryfa Saidiego i reszty pasiastych kowbojów. Legia, która w ringu powinna być równie bezlitosna, co Wisła Kasperczaka, gromiąca ligowych rywali bez względu na to, kto i gdzie przyjeżdżał. Nos do nosa, straszonko, a później wyrok. Bezlitosny. Jeszcze tylko trzeba policzyć przeciwnika, ale to już przecież formalność. I te piękne kobiety w tle… Tyle że warszawianom brak jeszcze sznytu, gracji, polotu czy fantazji. Póki co, są bardziej jak Mariusz Pudzianowski, niż James Bond. Nie wystarczy, że prezentujesz muskuły, że jesteś wyrośniętym osiłkiem, by twoje zawsze było na wierzchu. Czasem od rękawic do boksowania, ważniejsze są czarne rękawiczki.

Nie będzie murowania. Beztroski Śląsk z wizytą u lidera
Reklama

Czemu o tym piszemy? Bo dziś wieczorem zmierzą się dwie drużyny, które potrafią grać piłką. Z jednej strony Mila, z drugiej Radović, lider Ekstraklasy w klasyfikacji… strzelców. I tym, i tamtym brakuje jednak umiejętności dyskretnego dobicia rywala. Legia już wysoko prowadziła w Kielcach, a dała sobie wklepać dwie bramki na własne życzenie. W Białymstoku, mimo że też całkowicie kontrolowała mecz, po kontaktowym golu Plizgi momentami bywało gorąco. Teraz na dodatek nie będzie miała ani Saganowskiego, ani Dwaliszwilego. Śląsk z kolei, co prawda po czerwonej kartce dla Rafała Gikiewicza przez 85 minut miał w polu o jednego zawodnika mniej, ale… I tak powinien był trafić do siatki przynajmniej ze dwa razy.

Reklama

Póki co goście grają na 11. Właśnie tyle mają punktów w dorobku, a także strzelonych i straconych goli. Na tę chwilę od miejsc premiujących awansem do Europy są daleko. A że z motywacją do gry na kontynencie jest trochę jak z chęcią posiadania dziecka…

No dobra, teoria teorią. Przeglądamy różne zapowiedzi przed tym – było, nie było – hitem 10. kolejki. I co? I okazuje się, że bardzo ważną informacją jest powrót Pawelca. Nie chodzi jednak wcale o to, że jego obecność na placu obniża kurs na liczbę bramek w meczu powyżej 2,5 – jak sprytnie zapisują bukmacherzy. Zdaniem wielu mediów, pan Mariusz to wzmocnienie drużyny gości, wręcz filar wrocławskiej defensywy. Trudno. Polemizować z tym nie zamierzamy, w końcu to opinie mądrych głów. Po prostu pójdziemy hubertowym szlakiem, przetartym ostatnio przez Zganiacza. Ł»eby wygrać, potrzebujecie tylko dowodu osobistego (swojego, nie Patejuka).

Oferta naszego bukmachera.


Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

– over 2,5 -> po kursie 1,85
– ostatniego gola strzelą goście -> po kursie 2,85
– liczba goli 4+ -> po kursie 3,20

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama