Kalendarium Weszło, czyli dziwne daty w naszej kopanej

redakcja

Autor:redakcja

03 września 2013, 17:18 • 5 min czytania

Podobno są takie daty, które każdy Polak znać musi i obudzony w środku nocy powinien recytować bez zająknięcia. I my się z tym zgadzamy. W naszpikowanej śmiesznością polskiej piłce też znajdziemy podobne chwile. Dziwne – OK, dotąd nieeksponowane – w porządku, ale warto się z nimi zaznajomić. Choćby po to, by zobaczyć, kiedy po raz ostatni w Sejmie wystąpił poseł Cezary Kucharski albo kiedy ostatniego gola strzelił Daniel Sikorski.
9 stycznia – zapamiętajcie, to dzień, w którym Wojciech Stawowy stwierdził odważnie na łamach „Dziennika Polskiego”, że pierwszą polską drużyną, która po latach posuchy zagra w Lidze Mistrzów, będzie Cracovia.

Kalendarium Weszło, czyli dziwne daty w naszej kopanej
Reklama

23 lutego – najwyższe zwycięstwo Podbeskidzia w historii występów w Ekstraklasie (4:0 z Jagiellonią).

1 marca – tego dnia w 2012 roku stery w Wiśle objął wracający do kraju z nadziejami po krótkiej wizycie w niezbyt gościnnej Grecji Michał Probierz.

Reklama

13 kwietnia – data zakreślona przez nas na czerwono. Ostatni gol w Polsce (w życiu?) Daniela Sikorskiego. Zapamiętajcie – 13 kwietnia, 2013.

20 kwietnia – Józef Wojciechowski powiedział wreszcie „dość” i odszedł z Polonii. Ten ostatni raz.

28 kwietnia – minął rok od ostatniej wyjazdowej wygranej Korony Kielce. Przegrywając w Poznaniu złocisto-krwiści świętowali swoją „osiemnastkę”. Wyczyn godny odnotowania. Gorzej grającą na wyjazdach ekipą w Polsce jest tylko IV-ligowy Orzeł Międzyrzecz (22 spotkania).

9 maja – tu akurat nie ma co pisać, tu trzeba działać. Zapraszamy do Enklawy. Drinki, serbskim zwyczajem, zamówi Radović.

13 maja – za nami siódma już rocznica legendarnie skręconego spotkania Zagłębia z Cracovią. Dość już o tym pisaliśmy i nie mamy zamiaru znów tego tematu drążyć. Po prostu szukaliśmy w pamięci ostatniego meczu, w którym piłkarzom Zagłębia autentycznie zależało na wyniku…

16 maja – ważny komunikat z Francji: Dopóki selekcjonerem będzie Waldemar Fornalik, nie będę już grał w tej drużynie.

20 maja – rocznica ostatniej asysty فukasza Sierpiny, ponoć – tak mówią – skrzydłowego Korony. Zanotowana jeszcze w barwach Górnika Polkowice. Jakby ktoś myślał, że się czepiamy – od tamtego momentu zagrał „tylko” 31 spotkań.

21 maja – narodziny nowego obrońcy godności sędziowskiego gwizdka. O zabranie głosu prosimy posła PO i wiceprezesa PZPN…
– Wypierdalaj z boiska, jak nie umiesz sędziować.

25 maja – tego dnia minął rok od ostatniego wystąpienia w Sejmie pana posło-menadżera Cezarego Kucharskiego.

2 czerwca – w tym roku pożegnaliśmy niestety ostatniego prawdziwego napastnika grającego w Ekstraklasie – Tomasza Frankowskiego. Strzelając w poprzednim sezonie mniej niż 10 bramek wolał zawiesić buty na kołku niż ośmieszać się ciągnąc na siłę swoją karierę.

8 czerwca – okrągły rok od ostatniego gola Lewandowskiego w poważnym meczu reprezentacji. Z Grecją na EURO.

28 czerwca – w przyszłym roku będziemy świadkami brylantowych godów panów Malinowskiego i Surmy – 75-lecie środka pola Ruchu Chorzów. Oczywiście pod warunkiem, że któraś panna młoda się w międzyczasie nie zwinie. W czerwcu przeleciał także rok od ostatniego wzrostu sprzedaży Przeglądu Sportowego (50,4 tys. egz. – przez EURO).

4 lipca – bukmacherski skandal z Hubertem Siejewiczem w roli głównej. Polska piłka jednocześnie traci czołowego sędziego ostatnich lat i oczyszcza się z człowieka postępującego wbrew przyjętym zasadom.

13 lipca – bezprecedensowe wydarzenie w dziejach naszego futbolu. Tego dnia ostatni raz polski dziennikarz skrytykował najlepszego środkowego pomocnika ligi, Dalibora Stevanovicia, lub niekwestionowanego lidera wrocławskiej bramki – nawet jeśli chwilowo bezczelnie popisuje się w niej Gikiewicz – Mariana Kelemena.

8 sierpnia – minęło już 5 lat od tego tragicznego wydarzenia. Feralnego dnia debiutu w Ekstraklasie Michała Gliwy. Momentu, którego ciągle nie możemy odżałować.

23 sierpnia – zahartowany polski kibic sierpień od razu łączy z eurowpierdolami. My z największym żalem wspominamy tutaj Wisłę w Atenach w 2005 roku. Ł»adna polska ekipa od czasów Widzewa nie była tak blisko Ligi Mistrzów jak wtedy Biała Gwiazda w rywalizacji z Panathinaikosem, ale w sobie tylko wiadomy sposób rozpuściła przewagę z pierwszego spotkania (3:1).

12 września – z liczeniem mamy zazwyczaj mocno pod górkę, ale po kilku nieprzespanych nocach i spalonych kalkulatorach wyszło nam, że mniej więcej 12 września 2035 roku swoją 50. bramkę w Ekstraklasie strzeli pogromca Barcelony, Piotr Grzelczak. Bilans na dziś: 93 mecze/12 goli.

23 września – tego dnia będziemy wspominać debiutanckąâ€¦ hmm, właściwie to ostatnią, a tak naprawdę JEDYNÄ„ bramkę na ekstraklasowych boiskach jednego z najbardziej bezproduktywnych polskich pomocników jakich mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądać – Piotra Malinowskiego. 29 lat, 81 meczów, 1 gol.

26 października – dzień dla polskiej piłki wyjątkowy. Pożegnaliśmy z żalem Grzegorza Latę, witając jednocześnie w barwach PZPN nowego prezesa, Zbigniewa Bońka.

29 października – data symboliczna. Rok 2009. Nowym selekcjonerem zostaje nasz ukochany naturszczyk. Wyjdzie w praniu, czy się nada na tę funkcję – pisaliśmy wtedy. Cóż, niby nie wyszło, niby nie weszło, ale przecież Smuda i tak niczego by nie zmienił.

4 listopada 2012 – tego dnia miną dwa lata od ostatniego dobrego meczu w lidze فukasza Teodorczyka. Polonia – Korona, świetna gra podsumowana dwoma pięknymi golami. Wtedy zadziwiał swoją dobrą postawą kibiców, dziennikarzy, trenera, księży, Małeckiego (kim Ty, kurwa, jesteś!?), a nawet samego siebie. Dziś też zadziwia, tylko w nieco inny sposób – od tamtego dnia rozegrał w Ekstraklasie 21 spotkań, a do siatki trafił tylko raz (z Wisłą).

19 listopada – wedle naszych skrupulatnych wyliczeń tego dnia roku 2015 ukończony zostanie 345 etap remontu Stadionu Śląskiego. Dach się nie zawali, a schody będą stały. Generalnie będzie odpicowany jak stróż w Boże Ciało.

30 listopada – oddajemy głos Stanislavovi Levemu: „Zasłabłem, bo cały dzień nic nie piłem…”.

7 grudnia – przypomina się zakurzony Maciek Sadlok. Właśnie na początku grudnia minie dokładnie rok od ostatniego meczu w Ekstraklasie wiecznie kontuzjowanego obrońcy.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama