Pięć postaci, na które zwróciliśmy uwagę w sobotnich meczach Premier League

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2013, 20:14 • 2 min czytania

Nie będziemy pisać o wynikach dzisiejszych spotkań, bo każdy, komu odpala się livescore, może łatwo zauważyć, że nie był to hitowy dzień w lidze angielskiej. Manchester City z problemami ograł Hull, a potem zaczęło być tak nudno, że na czterech stadionach do siedemdziesiątej minuty widniał wynik 0:0. Statystycy z OPTA pisali, że zanosi się na czwarty w historii najnudniejszy dzień w Premier League. Na szczęście wtedy pojawił on – Nathan Redmond. Lewoskrzydłowy Norwich, który strzałem zza pola karnego pokonał Artura Boruca.
Tyle tytułem wstępu, a teraz obiecane pięć postaci, które zwróciły dziś naszą uwagę. Zaczynamy od wyżej wspomnianego.

Pięć postaci, na które zwróciliśmy uwagę w sobotnich meczach Premier League
Reklama

Nathan Redmond – rocznik 94, bohater niedawnego meczu Anglii U-21 ze Szkocją. Dziennikarze „Four Four Two” pisali, że będzie rywalizował z Ben Arfą o miano najlepszego dryblera w lidze. Po tym, co pokazał w meczu z Southampton, jesteśmy w stanie w to uwierzyć. Redmond gra bez kompleksów. Nie boi brać na siebie odpowiedzialności, wjeżdżać między dwóch obrońców. Do tego większość decyzji, jakie podejmuje, kończy się powodzeniem. Przy zwycięskim golu lekko pomógł mu Artur Boruc, ale nie zmienia to faktu, że był najlepszy na placu. Kolejne nazwisko, które koniecznie trzeba zapamiętać.

Reklama

Alvaro Negredo – średnio grał dzisiaj Manchester, w pierwszej połowie wręcz słabo, ale na tle niedających z siebie nawet pięćdziesięciu procent Aguero, Dżeko i kilku innych, Negredo po raz kolejny pokazał, że jest w formie. Patrzymy na jego gole (2 bramki w ciągu 79 minut) i zastanawiamy się, ilu piłkarzy w Europie potrafi lepiej grać głową. Dwóch? Trzech? Sprawdziliśmy, że w poprzednim sezonie w pięciu największych ligach więcej goli głową strzelił od niego tylko Stefan Kiessling i to chyba wiele wyjaśnia.

Howard Webb – sędzia meczu Norwich – Southampton, który najwidoczniej lubi być w centrum uwagi, bo znowu z niewiadomych powodów nie podyktował dwóch karnych. W sytuacji nr 1 w siatkówkę zabawił się Bradley Johnson (Norwich), w sytuacji nr 2 powalony na polu karnym został Robert Snodgrass (Norwich). Czyli w błędach pana Webba – 1:1.

Jermaine Pennant – niegdyś wielki talent, potem wielki problem. Zaliczył w karierze siedem wypożyczeń, narobił jeszcze więcej głupot, ale przed tym sezonem dostał kredyt zaufania od Marka Hughesa i chyba dał sygnał, że zamierza go spłacić. Tradycyjnie wszedł z ławki, a potem strzelił zwycięskiego gola z rzutu wolnego. Poprzednie trafienie w Premier League zanotował 846 dni temu.

Hatem Ben Arfa – napieprzał z każdej pozycji, biegał za dwóch, zmieniał skrzydła. A potem szybką serią zwodów wprawił w oczopląs dwójkę z Fulham, podprowadził piłkę na lewą stronę i w końcówce meczu dał Newcastle prowadzenie. Dla „Srok” to bardzo ważne zwycięstwo, pierwsze trafienie od 411 minut. Alan Pardew lekko odetchnął.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama