POD LUPÄ„: Hamalainen znów rozczarował. Syndrom Kriwca?

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2013, 21:17 • 2 min czytania

Kiedy przychodził na Bułgarską, miał być brakującym elementem w puzzlach Rumaka. Tym środkowym, który dyktuje tempo, a jego zagrania i pomysły na rozegranie piłki wymuszają ruch partnerów. Może grać na szóstce, ósemce, dziesiątce, w reprezentacji Finlandii próbują go nawet w ataku. Po pierwszych, bardzo dobrych meczach w Lechu, końcówka zeszłego sezonu, jak również start nowego – słaba. Aż prosi się o jeszcze inną pozycję, tę siedzącą.
W Krakowie Hamalainen był aktywny, jednak to, że chętnie pokazywał się do gry, nie miało żadnego przełożenia na jakość akcji. A przecież od kogo, jeśli nie właśnie od niego tej jakości wymagać? Lech rozczarowywał, konstruując atak pozycyjny, ale też – o zgrozo – gdy miał okazje do kontrataków! Fin momentami zbyt długo holował piłkę, zastanawiał się, jaki wariant wybrać, aż w końcu jego strzały masowały plecy Głowackiego czy Jovanovicia. Oddajmy mu natomiast jedno – mimo tak intensywnego meczu, nawet w końcówce, wciąż miał siłę biegać.

POD LUPÄ„: Hamalainen znów rozczarował. Syndrom Kriwca?
Reklama

Jeśli Hamalainen nie zacznie dawać Lechowi czegoś więcej, niż tylko rozkosznych maratonów od szesnastki do szesnastki, za kilka tygodni być może trzeba będzie postawić pytanie: czy on rzeczywiście jest tak dobry, jak się przyjęło mówić? Syndrom Kriwca, czyli początek z wysokiego C, a później powolny, lecz coraz bardziej zauważalny zjazd formy? Będziemy mądrzejsi po powrocie Murawskiego, bez którego środek pola w Lechu jest cienki jak dupa węża.

Tym razem wynotowaliśmy trochę więcej wniosków.

Reklama

– Mówią, że Hamalainen jest kreatywny. No właśnie, mówią.
– Miał okazję do strzelenia gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Miejsce idealne, żeby poszukać zasłoniętego rogu bramki, 23, może 25 metrów. I co? Armata w mur, nawet nie na wysokości twarzy blokujących zawodników. Tak to mógłby strzelić każdy, kto przed chwilą wstał z kanapy. I gdy wydawało się, że nie da się już bardziej bezsensownie przerżnąć stałego fragmentu, za wykonanie rożnego zabrał się Wołąkiewicz…
– Raz próbował przysymulować karnego i raz prawie go zrobił, tyle że we własnej szesnastce. Dał sędziemu pretekst do użycia gwizdka, to na pewno.

Statystyki:
Gole: 0
Asysty: 0
Strzały (celne/niecelne): 0/0
Strzały zablokowane: 2
Podania krótkie (celne/niecelne): 28/5
Podania długie (celne/niecelne): 2/1
Podania w poprzek (celne/niecelne): 6/2
Pojedynki główkowe (wygrane/przegrane) 2/1
Dryblingi (udane/nieudane): 2/2
Odbiory: 4
Straty: 6
Faulował: 1
Faulowany: 2

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama