Dziewięć powodów, dla których warto oglądać Serie A w tym sezonie

redakcja

Autor:redakcja

24 sierpnia 2013, 14:19 • 5 min czytania

Przez ostatnie kilka lat Serie A systematycznie traciła najlepszych zawodników, w rankingach europejskich niemal zrównała się z ligą portugalską, ogółem: wytracała prestiż. Jednak w tym roku wreszcie wydaje się, iż coś drgnęło. Mimo straty Joveticia, Marquinhosa i Cavaniego, zameldowało się tego lata w Italii tylu klasowych graczy, iż bilans zysków i strat wychodzi znacząco na plus. Najlepsze kluby mają składy na to, by osiągnąć coś także w Europie, nawet średniacy zrobili ciekawe transfery. Pierwszy raz od dawna na Serie A można czekać z niecierpliwością. Oto dziewięć głównych według nas ku temu powodów.

Dziewięć powodów, dla których warto oglądać Serie A w tym sezonie
Reklama

9. Reload w Interze, pełne ręce roboty Mazzariego

Poza może Rangers, to właśnie Inter w ostatnich latach jako klub stoczył się najbardziej w europejskiej hierarchii. Od najlepszej drużyny świata, zdobywcy CL, do niemal ligowego średniaka. Misję przywrócenia Interowi blasku przydzielono Mazzariemu, twórcy dzisiejszej potęgi Napoli. Trudno byłoby znaleźć kogoś, kto lepiej nadawałby się na to miejsce, dlatego wielu we Włoszech czeka z niecierpliwością by zobaczyć czego dokona ten trener. Odmieniona ofensywa z ekscytującymi talentami oraz doświadczone tyły – to mieszanka, która może wypalić.

Reklama

8. Atak Balo-Shaarawy

Choć Milan nie jest już tym samym klubem co przed kilkoma laty, tak jednego nie można mu odmówić: duet napastników Balotelli – El Shaarawy nie musi się nikomu kłaniać. To jedna z najlepszych formacji ofensywnych na kontynencie, i jak możemy znaleźć w niej wady (chimeryczność obu graczy), tak gdy obaj będą mieli dobry dzień nie ma defensywy, której nie mogliby rozmontować. W poprzednim sezonie jeszcze się docierali, być może w tym będą już dobrze zgrani, dzięki czemu wejdą na zupełnie inny poziom.

7. Derby, derby, derby!

Derby to mecze wyjątkowe. Nawet derby Sieradza mogą przemienić się w fascynujące wydarzenie, a co dopiero mówić o spotkaniach, które czekają nas we Włoszech. Oczywiście, gwoździem programu jak zawsze będą derby Mediolanu, gdzie dwa włoskie giganty, o nieco przetrąconych nogach, będą chciały udowodnić rywalowi, że to on jest w gorszym stanie. „Mistrzostwa” Rzymu zapowiadają się fascynująco, bowiem obie drużyny wzmocniły się naprawdę w ciekawy sposób. Spotkania o panowanie w Turynie to dla nas przede wszystkim rywalizacja Glika z Tevezem albo Llorente, poza tym wszyscy są ciekawi jak będzie przywitany Ogbonna, jeszcze przed chwilą idol w Torino. Czekają nas także derby Genuy, jak i również mecze w zabytkowej Veronie pomiędzy rywalami, którzy mierzą w utrzymanie – Hellas i Chievo.

6. Schodzący ze sceny mistrzowie

Ten sezon może być jednym z ostatnich dla kilku legend, więc jeśli do tej pory nie napatrzyłeś się jeszcze dość na futbol spod znaku Tottiego, Klose, Pirlo albo Di Natale, to jest to ostatni dzwonek. Każdy z nich to gracz absolutnie unikalny, wyjątkowy, a oglądanie ich to czysta przyjemność i w pewnym sensie zaszczyt, biorąc pod uwagę, iż za długo to już oni nie pokopią.

5. Odrestaurowana Roma i Fiorentina

Dwa zespoły, które dokonały serii transferów mogących dać im zupełnie nowe życie. Szczególnie imponujące są zakupy Romy, która dobrze jak się wydaje zagospodarowała pieniądze za sprzedaż Marquinhosa. Gervinho, Benatia, Maicon i Strootman to gracze, którzy z miejsca powinni znaleźć miejsce w pierwszej jedenastce. A do tego przecież jeszcze wygrana batalia z Tottenhamem o chorwacki supertalent, Tina Jedvaja. Fiorentina natomiast to nie tylko zaskakujący transfer Gomeza, ale także choćby Joquain; doświadczony Hiszpan również powinien wnieść wiele jakości do już przecież bardzo mocnej ofensywy. Poza nimi do Florencji powędrowali jeszcze choćby gracze o uznanej renomie w kraju, czyli Ilicic i Ambrosini. Kluby te mają w przyszłym sezonie potężną siłę rażenia, bowiem wyżej wymienieni dołączyli przecież wszak do gwiazd pokroju Lameli, De Rossiego, Ljaicia czy Valero.

4. Nowe strzelby w mieście

Nie da się ukryć, wielką atrakcją będzie oglądanie nowych snajperów ligowych, a ci których sprowadzono to naprawdę wysoka półka. Czy Gomez poprowadzi Fiorentinę do dającego ligomistrzową przepustkę podium, a może nie będzie tak skuteczny jak w Bayernie? Jak sprawdzi się Higuain w Napoli? Co przyniesie współpraca Teveza i Llorente w Juve? Każdy z tych piłkarzy ma wszystko, by z miejsca stać się gwiazdą.

3. Czy Napoli wrzuci piąty bieg?

Owszem, Napoli straciło swoja największą gwiazdę, pewnie też najlepszego piłkarza ligi. Ale z drugiej strony, potrafili te pieniądze zainwestować w sposób – jak się wydaje – wzorowy. Higuain to nie Cavani, ale też nie jest zawodnikiem o kilka klas gorszym, to wciąż światowy poziom. A przecież poza nim przybyli Callejon i Albiol z Realu. Dries Mertens z PSV, który może zrobić różnicę na skrzydle. Na bramce Pepe Reina będzie miał okazję udowodnić, że wciąż jest jednym z czołowych graczy na swoich pozycji. Fakt, ze całą tą bandę poprowadzi Rafa Benitez, który ma być może ostatnią już szansę by udowodnić, że jest topowym trenerem, tylko dodaje całości smaczku.

2. Rywalizacja Napoli z Juve

Zdecydowanie to właśnie nowe Napoli, wzmocnione tak wieloma uznanymi graczami, będzie największym rywalem Juventusu. Oczywiście Juve w tym starciu jest faworytem, Tevez, Llorente i Ogbonna to naprawdę znaczące wzmocnienia, a przecież w przeciwieńtwie do największych rywali nikt ważny zespołu nie opuścił. Juventus jednak być może w tym sezonie skupi się na Lidze Mistrzów, chcąc wrócić do panteonu europejskich potęg. Dlatego też na Serie A może czasem się oszczędzać, a to sprawi, że wyścig o mistrzostwo może być tym bardziej zacięty.

1. Z ziemi polskiej do włoskiej, czyli Polacy w Italii

Nie ukrywajmy jednak, iż mimo wszystkich powyżej wymienionych argumentów, największym magnesem będą dla nas występy Polaków. Debiut Gomeza w Fiorentinie nie ściągnie tylu kibiców z Polski przed telewizory, co debiut Wszołka w Sampdorii. Nasza kolonia ma swojego nestora, w postaci kapitana Torino Kamila Glika, mamy też plejadę utalentowanych graczy, którzy chcą pójść jego drogą i potwierdzić, że stawianie na graczy znad Wisły to dobry wybór. Oby im się udało i byśmy mieli z Serie A drugi po Bundeslidze polski przyczółek w najsilniejszych ligach Europy.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama