Z każdym kolejnym tygodniem coraz więcej piłkarzy Polonii składa wnioski o rozwiązanie kontraktu. Po Łukaszu Piątku i Pawle Wszołku dziś przyszła kolej na Adama Pazio i Miłosza Przybeckiego. Poprosiliśmy tego drugiego o krótki komentarz do sprawy…
Czara goryczy chyba się przelała…
Nawet nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo co mam mówić?
Wierzysz w odzyskanie pieniędzy?
Nie wiem… Klub miał jakiś czas i nie składałbym pisma, gdybym wierzył. Mieli wypłacić mi pieniądze, a do końca nie było wiadomo, czy to zrobią. Dlatego tak postąpiłem.
Ile ci miesięcy zalegali? Więcej niż Gołębiewskiemu, który czeka ponad siedem miesięcy?
Blisko tej granicy.
Nie chciałeś złożyć tego wniosku szybciej?
Nie chciałem, bo skupiałem się na grze, tak jak teraz, ale wiadomo, co się dzieje. Gdyby sytuacja się poprawiła, na pewno nie chciałbym odejść z Polonii, ale potrzebuję jakiegoś zabezpieczenia i planu B. Chcę dograć ten sezon do końca, ale skończyły mi się pieniądze na życie. Ostatecznej decyzji jednak jeszcze nie podjąłem, bo gdyby się okazało, że sytuacja nagle się poprawi, to na pewno zostanę. W przeciwnym razie – będę musiał zmienić klub.
O zainteresowanie po tak dobrej rundzie chyba nie musisz się obawiać.
Jakieś propozycje są, ale na razie lepiej o nich nie mówić.
W grę wchodzi tylko Ekstraklasa?
Też kluby zagraniczne, ale na razie zostały trzy mecze i skupiam się na nich.
Masz coś do przekazania Ireneuszowi Królowi na koniec waszej pseudowspółpracy?
Co mam mieć do przekazania? Ja dałem z siebie wszystko, liczyłem, że on też tak zrobi. Zobaczymy…