Jakub Słowik: – Pierwsza myśl – szok. Jak to możliwe, że ta noga się aż tak wygięła?

redakcja

Autor:redakcja

20 maja 2013, 21:37 • 2 min czytania

O komentarz do makabrycznej kontuzji Macieja Korzyma poprosiliśmy Jakuba Słowika, bramkarza Jagiellonii, który sfaulował napastnika Korony w polu karnym.
Zastanawiam się, co jest dla ciebie bardziej dobijające. Widok połamanego kolegi czy wasze ostatnie wyniki.
Nasze wyniki dają dużo do myślenia, bo jesteśmy daleko od takiej formy, jakiej byśmy oczekiwali. Bardzo bolą nas te porażki, tym bardziej, że ostatnio są wyjątkowe dotkliwe. Nazwiska nie grają i nasza defensywa nie wygląda tak, jak powinna. Sam chciałbym wiedzieć, dlaczego tak jest… Ciężko mi się w ogóle do tego odnieść, bo te bramki tracimy czasem w sposób frajerski i szczerze nie mogę tego znieść, że znów wpuszczamy gola na samym początku… A z powodu kontuzji Maćka jest mi po prostu bardzo przykro. Chciałem przeciąć tę piłkę, „Korzeń” poszedł na maksa, ja tak samo, chyba mnie nie do końca widział i zakończyło się kontuzją.

Jakub Słowik: – Pierwsza myśl – szok. Jak to możliwe, że ta noga się aż tak wygięła?
Reklama

To dla ciebie o tyle bolesna sprawa, że Korzym jest twoim kolegą albo nawet przyjacielem.
Jak się mam do tego odnieść… Mogę mu tylko życzyć szybkiego powrotu do zdrowia. Byłem pewien, że przetnę tę piłkę, bo gdy bramkarz nie jest pewny swej interwencji, to każda może się zakończyć rzutem karnym. Kiedy jednak już byłem w powietrzu, nie myślałem o tym, że Maćkowi przytrafiła się taka kontuzja. Dopiero po upadku zobaczyłem jego nogę i… Nie za dobrze to wyglądało. Pierwsza myśl, gdy zobaczyłem zwijającego się „Korzenia” – szok. Jak to możliwe, że ta noga się tak wygięła?

Wiele osób miało wątpliwości, czy w ogóle zasłużyłeś na czerwoną kartkę.
Dokładnie. Ja prawdę mówiąc miałem nadzieję na żółtą, ale sędzia wyrzucił mnie z boiska, gdy przed oczami stanął mu widok nogi. Sam zresztą do teraz mam to przed oczami. Pamiętam ten obrazek i straszny ból Maćka. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i wiem, że tak będzie, bo to twardy charakter.

Reklama

Trener bramkarzy Korony, Maciej Szczęsny, polecił jednej z osób z waszej ławki, by nie zostawiała cię samego w szatni, taki byłeś ponoć rozbity.
Duży szacunek dla trenera Szczęsnego, że podszedł i tak powiedział. A z Maćkiem znam się już długo, znam też jego żonę i choć na boisku jesteśmy rywalami, to takiej kontuzji nie życzyłbym nawet największemu wrogowi. Jestem też bardzo mile zaskoczony reakcją „Korzenia”. W jego sytuacji trudno byłoby nie mieć do mnie pretensji, nawet jako odruch, a on po meczu powiedział: „młody, nie mam do ciebie pretensji, głowa do góry wariat. Ja się wyleczę, spokojnie dam radę”. Trochę mnie pocieszyły te słowa, bo gdyby nie to, pewnie siedziałbym dobity przez cały dzień.

Najnowsze

Ekstraklasa

Jagiellonia w więzieniu! W Alkmaar „nie chcieli Polaków”, jak jest teraz?

Szymon Janczyk
YouTube Logo
Jagiellonia w więzieniu! W Alkmaar „nie chcieli Polaków”, jak jest teraz?
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama