Polonia przegrywa w Łodzi – popis piłkarza Pawłowskiego i błazna Stępińskiego

redakcja

Autor:redakcja

08 kwietnia 2013, 20:24 • 3 min czytania

Puenta 21. kolejki trafiła akurat na mecz, w którym najważniejsze były tzw. boki. Kulisy. To, co przed i to, co po. Bardziej kibiców interesowało, co przed pierwszym gwizdkiem powie Stokowiec niż akcje Tarnowskiego, bardziej ciekawiła cieszynka utożsamiających się z Szymankiem polonistów niż gra defensywna Widzewa. Tak naprawdę, cokolwiek wydarzyłoby się na boisku – a działo się sporo – i tak dzień później zostałoby i zostanie zepchnięte w cień przez niedzielny popis doszczętnie skompromitowanego trenera Czarnych Koszul. No, wszystko poza dwiema akcjami…
Rybicki, Stępiński, Nowak… Ile my już się naczytaliśmy na temat tych wszystkich widzewskich talentów, którymi zachwycała się cała فódź i połowa Polski. Cała ta trójka nie potrafiła się jednak wyróżnić niczym specjalnym poza fryzurą, wiekiem i rozbieranymi sesjami. Aż pojawił się Bartłomiej Pawłowski. Który po prostu robi, co potrafi najlepiej. Gra w piłkę. Drybling, lewa, prawa, szybkość, klej w bucie, teraz ten kapitalny strzał z zewnętrzniakiem i trzeci gol w rundzie. Mówcie, co chcecie, ale dla nas ten chłopak jest póki co większym odkryciem zimy niż wszystkie inne propozycje typu Zubas, Bereszyński czy Quintana. Naprawdę, z tego chłopaka mogą jeszcze być ludzie.

Polonia przegrywa w Łodzi – popis piłkarza Pawłowskiego i błazna Stępińskiego
Reklama

Widzew ogólnie jednak po raz pierwszy w tej rundzie zaprezentował się całkiem nieźle jako drużyna. W końcu łodzianie zdobyli więcej niż jedną bramkę i ograli zespół, który – jakkolwiek na to patrzeć – do niedawna walczył o europejskie puchary. Momentami poza Pawłowskim nieźle prezentował się Broź, a także Marcin Kaczmarek, który poniżej pewnego, niezłego poziomu nie zejdzie chyba do czterdziestki. Dziwiły nas zmiany, które w przerwie przeprowadził Radosław Mroczkowski, a koniec końców – wprowadzenie Bartoszewicza i Dudka wyjątkowo okazało się trafną decyzją.

Kilka słów musimy jednak jeszcze poświęcić Stępińskiemu. Może i chłopak ma potencjał na miarę Lewandowskiego, może i obserwuje go pół Europy, ale po tym, co odstawił w końcówce drugiej połowy, zasługuje na miano wyłącznie pajaca. Pardon: PAJACA. Chyba nawet jeszcze większego niż Gikiewicz czy wczesny Kucharczyk. Fakt, na początku Mariusz został przez polonistę wytrącony z równowagi, ale jeśli zastanawialiście się, jak może wyglądać najdłuższe wywracanie się w historii nie tylko futbolu, ale sportu ogólnie – ściągnijcie powtórkę meczu właśnie dla tej akcji. Można było skoczyć się – za przeproszeniem – odlać, wrócić na kanapę, a Stępiński dalej się wywracał.

Reklama

Widzew فódź – Polonia Warszawa 3:2
(Batrović, Pawłowski, Broź (k.) – Kaczmarek (s.), Hołota

Widzew: Mielcarz 4 – Broź 5, Phibel 4, Abbes 4, Kramar 4 – Kaczmarek 5, Nowak 2 (46. Bartoszewicz 5), Okachi 4, Batrović 5 (46. Dudek 5), Pawłowski 7 – Stępiński 6 (81. Rybicki).

Polonia: Przrowski 3 – Tosik 3, Morozov 2 (65. Michalski 2), Baran 2, Gołębiewski 2 – Przybecki 5, Hołota 5, Piątek 3, Tarnowski 2 (72. Wrzesiński 2), Wszołek 2 – Grzelczak 3 (57. Kiełb 4).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama