Niestety, uzależniony kibicu, tego towaru nie sprzeda ci żaden inny dealer. Dlatego jesteś śmieciem.

redakcja

Autor:redakcja

06 kwietnia 2013, 03:20 • 2 min czytania

Powstanie telewizji nc+ skończyło się tak, że regularnie ktoś jest robiony w konia. Ci, którzy kupili telewizję n, ponieważ chcieli w niej oglądać mecze Ligi Mistrzów – zostali oszukani, gdy część spotkań powędrowała do Cyfry+. Zapłacili więc za usługę, która nagle w trakcie okresu rozliczeniowego przestała być dostarczana. Ci, którzy wykupili odpowiedni pakiet kanałów w UPC – tak skonfigurowany, by oglądać mecze polskiej ekstraklasy – nagle się zorientowali, że mecze wyniosły się do pakietu wyższego. Dzisiaj coraz mniejsze znaczenie ma to, za co zapłaciłeś, liczy się tylko to, co faktycznie chce ci dostarczyć firma. Wyobraźmy sobie taką sytuację…
Klient kupuje pakiet Gol+ za 50 złotych (takiego pakietu nie ma, nazwa zmyślona), ponieważ chce oglądać mecze ligi angielskiej. Zrobił przelew, włączyli. Minął jeden dzień, czeka na mecz Chelsea – Manchester United, a tu nagle informacja: od dzisiaj Premier League tylko w pakiecie Gol++. Facet dzwoni…

Niestety, uzależniony kibicu, tego towaru nie sprzeda ci żaden inny dealer. Dlatego jesteś śmieciem.
Reklama

– Włączymy panu Gol++ za 100 złotych, jak minie okres rozliczeniowy za Gol+.
– Ale w Gol+ już nic nie ma. Same reklamy! Ja zapłaciłem za ligę angielską.
– Zapłacił pan za Gol+. A liga angielska jest teraz w Gol++.

No to facet płaci przez miesiąc za Gol+, zupełnie bez sensu. Wreszcie jednak – po 30 dniach – włączają mu Gol++. Już chce obejrzeć mecz, a tu komunikat: od dzisiaj mecze tylko w Gol+++, za jedyne 150 złotych. Prosimy o dokonanie opłaty!

Reklama

I tak w kółko. Aż do Gol++++++++++++++++. Niemożliwe? No, trochę głupie. Ale w sumie właśnie dzieją się podobne rzeczy. Nie ma znaczenia, kto za co zapłacił, usługi przestają być dostarczane, a klient niemal przymuszany jest do skorzystania z „wyższej” oferty. Oczywiście mógłby złożyć skargę, ale najpierw musiałby się gdzieś dodzwonić, a podobno łatwiej dodzwonić się do papieża Franciszka, niż do biura obsługi klienta szacownego nc+. Niedawno próbowaliśmy, ale po 45-minutowym koncercie muzyki poważnej jednak daliśmy spokój.

Trudno przypomnieć sobie fuzję dwóch firm, w wyniku której tak obcesowo by sobie poczynano z klientami. Jednak w całej historii najgorsze jest co innego: że na koniec i tak wygra monopolista. Jakkolwiek by sobie poczynał z ludźmi, ci i tak zapłacą. Bo przecież nie płacą za dostęp do nc+, ale za dostęp do Lecha, Legii, Wisły, Barcelony, Manchesteru United, Realu Madryt, Chelsea, Arsenalu, Widzewa czy Marsylii. Tego „uzależnieni” nie kupią od żadnego innego dealera.

Jedyny szczery komunikat, jaki mogliby wydać prezesi spółki do niezadowolonych klientów, brzmiałby: „I tak możecie nas cmoknąć w pompkę. Aha, nie zapomnijcie w tej złości o przelaniu (większej) kasy”.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama