Komisja Ligi ostra jak nigdy. Czy Legia podniesie się po tym ciosie?

redakcja

Autor:redakcja

05 kwietnia 2013, 20:35 • 3 min czytania

Odetchnęliśmy z ulgą. Jeśli ktoś obawiał się, że kiedyś może powtórzyć się sytuacja z meczu Legia Warszawa – Górnik Zabrze, gdy półtora tysiąca kibiców gości przejechało ponad 300 kilometrów tylko po to, by obejrzeć z zewnątrz doskonałą architektonicznie bryłę Pepsi Arena – dziś może wreszcie usnąć z sercem i głową wolnymi od trosk. Dotychczasowy rozwój sprawy mógł napawać lękiem – niektórzy spośród działaczy Legii sugerowali, że kibice Górnika na mecz grany o 20.45 powinni się stawić około 13.30, a wtedy na pewno każdy zdążyłby wejść. Inni produkowali masowo coraz to nowsze rewelacje o tym, że z niemal 1500 osób obecnych pod stadionem 1483 były pijane, a kolejne 17 miało zakazy stadionowe. Generalnie można było odnieść wrażenie, że wszyscy mają w dupie, o co tu tak naprawdę chodzi.
Można było odnieść wrażenie, że wyrzucenie w błoto jakichś 150 tysięcy złotych (liczymy, że każdego kibola Górnika wyjazd kosztował około stówki) nikogo nie obchodzi. Ł»e wpuszczenie na stadion kibiców z częstotliwością dwustu na godzinę to nic wielkiego, codzienność i normalność, do której kibice muszą się jak najszybciej przystosować. Odbiór oświadczenia kibiców z Zabrza, którzy domagali się od Legii oficjalnych przeprosin oraz zwrotu kosztów podróży (o ile się nie mylimy, wszyscy zbyli je wymownym milczeniem) też mógł wyglądać na zignorowanie problemu.

Komisja Ligi ostra jak nigdy. Czy Legia podniesie się po tym ciosie?
Reklama

Ale nie. Na straży porządku stanęła Komisja Ligi, która jak ślepa Temida zamachnęła się mieczem sprawiedliwości i ucięła Legii łeb przy samej szyi. Na ile ten organ Ekstraklasy SA wycenił legijną opieszałość skutkującą kompletnym, chamskim i ordynarnym olaniem kibiców gości?

10 (słownie: dziesięć) tysięcy złotych. W zawieszeniu na sześć miesięcy. Przypomnijmy raz jeszcze, kibice Górnika za możliwość obejrzenia z zewnątrz stadionu Legii zapłacili około 150 tysięcy. Ci, którzy (z wydatną pomocą policji) doprowadzili do tej sytuacji – 10 tysięcy w zawieszeniu. Czyli na chwilę obecną Legia pozostaje bezkarna, nie musi nic płacić, a szalona kwota dziesięciu koła zostanie odwieszona dopiero, gdy po raz kolejny stadion przy فazienkowskiej okaże się równie gościnny jak Alcatraz w latach trzydziestych.

Reklama

Chore, skrajnie niesprawiedliwe, zupełnie nieadekwatne, kompletnie niewychowawcze, prowokujące do dalszej samowolki przy traktowaniu kibiców.

Aha, uprzedzając rozżalonych kibiców z Warszawy, którzy zaraz zaczną tłumaczyć, że to wina policjantów – wasz działacz, Bogdan Kuzio, twierdził, że to kwestia zbyt późnego przyjazdu sympatyków Górnika (oznajmił, że jeśli Górnik dojechałby na 18, zdążyłby wejść). Sam się tym ohydnie wkopał, bo wyszła przy tej okazji jego nieznajomość przepisu nakazującego wpuszczenie gości maksymalnie w godzinę od ich przybycia.

Reasumując więc: Legia zawaliła sprawę na całej linii, bo nawet jeśli policjanci zabawialiby się z kibicami Górnika w chowanego i berka do godziny 19.45, to i tak pan Bogdan Kuzio i reszta pracowników klubu miała obowiązek wpuścić wszystkich przed pierwszym gwizdkiem. Tak się nie stało, zbite gary, koniec zabawy. Rację ma stowarzyszenie sympatyków Górnika, które ubiega się o zwrot kosztów. Tyle że bez wsparcia Komisji Ligi, swoje wnioski może równie dobrze wysłać do Watykanu i ambasady Korei Północnej w Sztokholmie, będzie to miało identyczny efekt.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama