Póki co Real przystępuje do tego dwumeczu jako ostatniej nadziei na uratowanie sezonu, a PSG z perspektywy drużyny wygrywającej wszystko, co tylko się da. Gdyby Paryżanie odpadli, oznaczałoby to tragedię i klęskę w tym sezonie. Nikogo bowiem nie zadowolą ani odzyskanie mistrzostwa Francji, ani dołożenie dwóch krajowych pucharów. Trener Unai Emery przyszedł do klubu z jasnym celem: rządzić w Europie – czytamy w Przeglądzie Sportowym.
Gazeta Wyborcza
Według Justyny Kowalczyk w ćwierćfinale sprintu klasykiem spełnił się jej czarny scenariusz
“Nastąpiło to, czego najbardziej się obawiałam – opowiadała Polka. – Na zjeździe widzieliście koniec moich kłopotów, zaczęło się na samej górze. Ostberg uparła się, by pójść pierwsza na zjazd, ja poszłam zaraz za nią. “Przypłużyła się” ja też musiałam “przypłużyć”. Ostberg się “otwarła” [nie czując się pewnie na zjeździe wyprostowała się] i ja musiałam się “otworzyć”. Wtedy będące z tyłu dziewczyny nas dogoniły. Zjazd nie był najgorszy pokonałam go normalnie. Zahaczyłyśmy się nartami z Ostberg, bo na dole lepiej wyszłam z zakrętu. Prędkość wytraciłyśmy przez jej błędy.”
Rzeczpospolita
W przedwczesnym finale Zinedine Zidane walczy o posadę.
“Zinedine Zidane, noszony przez ostatnie dwa lata na rękach, na pytania o słabą postawę swoich piłkarzy reaguje z nieskrywaną irytacją. Grunt pali mu się pod nogami, podobno Florentino Perez postawił mu ultimatum: albo wyeliminujesz PSG, albo żegnasz się z posadą. W klubach takich jak Real pamięć o zasługach bywa zwykle bardzo krótka.”
Przegląd Sportowy
“Kosmiczny mecz o władzę”. Real Madryt oraz PSG motywacje mają różne, ale cel ten sam – pragną zwyciężyć w Lidze Mistrzów.
“I chociaż dziś groźniej wygląda regularnie punktujący tercet z Paryża, to Zinedine Zidane wiarę w awans Realu pokłada w najbardziej znanym trio świata, czyli BBC. Przede wszystkim z powodu kontuzji Garetha Bale’a, nie grali ze sobą od 280 dni, aż do meczu z Valencią (4:1), pod koniec stycznia. Trójka napastników, jak zresztą cała drużyna, zmagała się ze sporymi problemami w ostatnich miesiącach. Trener Realu podprządkował wszystko, by jak najlepiej przygotować zespół do dwumeczu z PSG. Karim Benzema nadal jest rażąco nieskuteczny, Bale’owi brakuje nieco do najlepszej dyspozycji, ale Zizou zaciekle wierzy w ich możliwości.”
Iberyjski kłopot Liverpoolu, który nie radzi sobie z portugalskimi drużynami. Co ciekawe, w kadrze na ten mecz znalazł się Polak, Kamil Grabara.
“Na losowanie 1/8 finału Champions League fani Liverpoolu na pierwszy nie mogą narzekać. Porto nie należało do najmocniejszych potencjalnych rywali. Tylko że z portugalskimi drużynami The Reds ostatnio wyraźnie nie szło. Liverpool nie wygrał w tym kraju od 1984 roku. Od tego czasu grał tam pięć razy i aż czterokrotnie przegrał.
(…) Niemiecki szkoleniowiec zabrał do Porto aż 25 zawodników, w tym czterech golkiperów (…) Oczywiście nasz rodak nie ma szans nawet na miejsce wśród rezerwowych (…) Dla Grabary to będzie jednak nowe doświadczenie. A wyprawa na spotkanie Ligi Mistrzów pokazuje, że Klopp dostrzega potencjał Polaka.
Obok czytamy zaś podsumowania wczorajszych spotkań Champions League.”
Czas mija, a w Termalice Bruk-Bet Nieciecza nic się nie zmienia. Kłopoty, które dotykały poprzednich trenerów, spotykają również Macieja Bartoszka.
“Bartoszek jednak już na tydzień przed startem wiosny zapowiedział, że w pierwszych meczach ligi żaden z nich nie pomoże drużynie, bo nie przepracowali właściwie okresu przygotowawczego. Osoby decyzyjne były też głuche na sugestie, że obcokrajowców jest zbyt dużo, przez co dochodzi do sytuacji takich, jak na obozie na Cyprze, gdy jeden z nich nie zgodził się zanieść sprzętu do pralni, bo „nie ma tego zapisanego w kontrakcie” (…) To czy w Niecieczy pozostanie Bartoszek, czy zostanie zatrudniony inny trener, nie ma większego znaczenia. Każdy zmierzy się z tymi samymi problemami i na końcu zapłaci za nie posadą.”
Na stronie obok czytamy natomiast o rywalizacji Jarosława Niezgody z Jakubem Świerczokiem o miejsce w reprezentacji Polski.
“Mówiąc w największym uproszczeniu: Kuba to piłkarz do gry kombinacyjnej, potrafi grać tyłem do bramki, zastawić się, utrzymać przy piłce. Z kolei Jarek to napastnik urodzony do gry szybkiej, wyjścia do prostopadłych podań, ma świetny balans ciałem. Kuba to król pola karnego, gra raczej w szerokości bramki, Niezgoda więcej szuka gry, schodzi do boku, rozrzuca podania – opisuje Gilewicz (…) – Gdybym to musiał wysłać powołania dziś, wziąłbym ich obu. Ale decyzja należy oczywiście do Adama Nawałki – kończy Mielcarski.”
Fot. NewsPix.pl