Ogłoszona przed kilkoma dniami współpraca Legii z Fluminense, choć jest w Polsce pomysłem nowatorskim, przeszła w naszych mediach praktycznie bez echa. Postanowiliśmy więc zasięgnąć opinii u eksperta, czyli Brazylijczyka Clebera…
Chyba się nie pomylę, jeśli powiem, że jesteś wielkim zwolennikiem współpracy polskich klubów z brazylijskimi.
Zdecydowanie, bo to świetny krok polskiej piłki, nie tylko Legii. Dobrze, że ktoś otworzył głowę, bo wiele waszych klubów jest zamkniętych i w ogóle nie myśli o rozwoju. A przy współpracy z Fluminense tak naprawdę nikt nie traci. „Flu” ma świetne szkolenie i jeśli Legia da szansę tym chłopcom, którzy nie mają szansy się tam wybić, wszyscy na tym skorzystają. Wielu zawodników wyjeżdża z Brazylii do Anglii, Hiszpanii i Francji, a teraz warto się zastanowić, którzy najpierw wybiliby się w Polsce. Dlaczego wielu nie decyduje się na taki wyjazd? Ze względu na styl.
Lepiej przystosowywać się do niego w młodym wieku?
Tak myślę. 18-latkowie z Fluminense, Cruzeiro, Santosu czy Sao Paulo piłkarsko są już ukształtowani. Na ich jakość lub umiejętności nie można narzekać. To gotowi piłkarze. Potrzebują tylko czasu na adaptację. Jeden – pół roku, drugi – rok, ale warto poczekać, bo nowego podejścia taktycznego nie nauczysz się w tydzień. Jeśli trenerzy Legii będą cierpliwi, to jestem w stu procentach przekonany, że szybko dostaną owoce tej współpracy. Bo pamiętajmy – to Fluminense, a nie klub z niższej ligi.
Legii zależy też na promowaniu zawodników, a potem na sprzedawaniu ich tak, jak to było w przypadku Marcelo. Tylko tutaj zarobiłyby oba kluby.
Jeśli zależy im na kolejnym Marcelo, potrzebują takiej cierpliwości, jaką w Wiśle wykazał Skorża, gdy wprowadzał go do zespołu. Popatrz na Paulinho… Parę lat temu grał w ŁKS-ie, nie przebił się, wrócił do Brazylii i za chwilę Corinthians sprzeda go za dwadzieścia kilka milionów euro. Spotkałem się z nim ostatnio i wspominał, że w Łodzi wystawiali go na bocznej obronie, nie wytłumaczyli podstawowych pojęć po polsku, a chcieli, żeby wygrywał mecze. Chłopak nawet nie wiedział, co krzyczeć do kolegów! To jest olbrzymi problem. Największy. Mieszanka brazylijskich umiejętności z europejską konsekwencją taktyczną musi dać sukces, ale tylko, jeśli klub będzie cierpliwy. Weźmy ligę portugalskąâ€¦ W zeszłym tygodniu byłem w Cruzeiro, zaproponowano mi, abym znalazł drużynę w Europie dla trzech zawodników z szerokiego składu i już wiem, że zainteresowanie jest. Wiele klubów w Portugalii tak postępuje i zarabia na tym spore pieniądze.
Dlatego zabrałeś swojego syna, Lucasa z Wisły i wyjechaliście najpierw do Portugalii, potem do ojczyzny?
Lucas podpisał niedawno półtoraroczny kontrakt z Cruzeiro i wczoraj zagrał po raz drugi w pierwszym składzie juniorów. Tak się złożyło, że widział go trener reprezentacji Brazylii U-17 i po meczu powiedział, że jest bardziej praktyczny od swoich kolegów i lepiej przygotowany taktycznie. Dlaczego wróciliśmy do Brazylii? Lucas najpierw był na testach w PSV, potem kilka miesięcy w Porto, ale nie miał szans na grę, bo FIFA nie pozwoliła nam na stały pobyt. Walczyliśmy o to, wysłałem trzy listy, tłumacząc, że nie potrzebuję stałego zatrudnienia, bo nie gram już w piłkę, nie podpisałem z nikim umowy i mam z czego żyć, ale nie dali się przekonać. Tłumaczyli, że było wiele przypadków Afrykańczyków, którzy ściągali młodziutkich piłkarzy, a potem ich porzucali i nie chcą, aby takie sytuacje się powtarzały. Ale o Lucasa się nie obawiam – jeśli nie będzie perspektyw w Brazylii, to za rok postaram się, aby wrócił do Polski. Ogląda go też Anderlecht.
Po tym, co zobaczyłeś w Wiśle, naprawdę chciałbyś, aby wrócił do Polski?
Nie chcę narzekać na trenerów, bo czego mamy oczekiwać od takiego Darka Marca, skoro klub nie ma boisk? To nie jest moja odosobniona opinia – wszyscy tak uważają. Boiska to podstawa, a Marzec na takich murawach nie dokona cudu i nie nauczy chłopaków prostopadłych podań, skoro piłka będzie skakać. Cruzeiro, dla porównania, ma dwa centra treningowe. Jedno dla seniorów, drugie dla juniorów. Sao Paulo i Santos tak samo. Gdyby w Polsce tak było, mielibyście więcej takich zawodników jak Kuba, Piszczek czy Lewandowski. Borussia jest dowodem na to, że macie talenty, tylko po pierwsze trzeba w nie wierzyć, po drugie mieć gdzie ich szkolić.
Spodziewasz się, że kolejne kluby pójdą drogą Legii?
Powinny. Zależy tylko od nich, bo na współpracy z Brazylią na pewno nie stracą. Już nawet nie chodzi o same wypożyczenia piłkarzy do pierwszego składu, ale o wymianę zawodników – bo można wysyłać juniorów do Brazylii – staże trenerów, wymianę informacji. Dobrze, że Legia się otworzyła i myśli o przyszłości, bo jak patrzę na Wisłę… Zajmują jedno z ostatnich miejsc w Młodej Ekstraklasie i po kogo ma sięgać Kulawik? Na kogo postawić? To jest śmieszne, szalone i… smutne.