Jeśli zastanawialiście się kiedyś ile waży piętnaście milionów funtów, Wilfried Zaha jest jednym z tych, którzy powinni znać odpowiedź. Młody, 20-letni chłopak. Afrykański imigrant w barwach Anglii. Z jednej strony lansowany na nadzieję reprezentacji. Z drugiej ciągle grający w Crystal Palace z przeświadczeniem, że już z początkiem lipca wejdzie do szatni Manchesteru United, bo Alex Ferguson rękami klubowych dyrektorów wyłożył za niego piętnaście dużych baniek.
Sam, pytany przez dziennikarzy o kilka ostatnich tygodni życia, mówi: – Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie potrafię tego ubrać w słowa.
Właśnie błysnął występem w kadrze U-21. Strzelił swojego premierowego gola Rumunom i przeprowadził kilka błyskotliwych rajdów. Choć akurat twierdzi, że sam zakładał ustrzelenie… hat-tricka. W klubie, mimo dużej swobody ruchów w ofensywie, gra na boku pomocy i z tą samą myślą ściągają go Czerwone Diabły, ale w młodzieżówce Stuart Pearce ma ostatnio inny pomysł. – Nawet jeśli rywal miał dziesięciu graczy za linią piłki, to i tak stwarzaliśmy sytuacje. Zaha dał nam inne opcje – mówił po tym jak wystawił go w roli jednego z napastników.
Od kiedy kontrakt z Manchesterem stał się faktem, Zaha zdobył w lidze tylko jedną bramkę i dorzucił pięć asyst. Łącznie w całym sezonie ma sześć trafień i dziesięć decydujących podań. No i jeszcze świeżą karę zawieszenia za pokazanie środkowego palca kibicom Leeds United. Na Wyspach, kolejka po kolejce, trwa licytacja – czy ten chłopak w ogóle jest wystarczająco dobry na przyszłego mistrza Anglii? Czy sprawdzi się w Premier League, w której nigdy dotąd nie grał? Jak będzie sobie radził, kiedy menedżer nie da mu takiej swobody jaką dostaje w Crystal Palace?
– Wielu uważa, że jestem przereklamowany – ma świadomość jakie krążą o nim opinie. Mówi, że gra w reprezentacji U-21 to dla niego zaszczyt, ale jednocześnie, że wolałby grać już w dorosłej, z tak nieobliczalnymi partnerami jak Gerrard. Ł»e chciałby być kimś w stylu Garetha Bale’a. Zawodnika drugiej linii, a jednak mającego decydujący wpływ na grę ofensywną Tottenhamu i swojej reprezentacji. Wysokie aspiracje? Może. Chociaż Stuart Pearce zarzeka, że od kilku miesięcy widzi na zgrupowaniach tego samego dzieciaka. Ł»adnej zmiany w jego zachowaniu. I ten sam potencjał, jak widoczny tutaj:

Tylko czy Ferguson pozwoli na takie harce?