Plasil broni Obraniaka, Żewłak mówi o Borucu, Lenczyk nie dla Podbeskidzia

redakcja

Autor:redakcja

22 marca 2013, 08:28 • 10 min czytania

W dzisiejszej prasie sportowej może istnieć tylko jeden temat: wieczorny mecz z Ukrainą.

Plasil broni Obraniaka, Żewłak mówi o Borucu, Lenczyk nie dla Podbeskidzia
Reklama

FAKT

Fakt dywaguje na temat składu na Ukrainę.

Reklama

W każdej z formacji selekcjoner Waldemar Fornalik (50 l.) ma do dyspozycji piłkarzy w dobrej formie i z silnymi charakterami. Artur Boruc (33 l.) bardzo dobrze prezentuje się w barwach angielskiego Southampton, dlatego wygryzł z podstawowego składu biało-czerwonych Wojciecha Szczęsnego (22 l.). Trener kadry liczy na doświadczenie Borubara. – Naszym celem jest awans na mistrzostwa Świata. Na pewno z Ukrainą mamy duże szanse – przekonuje nasz bramkarz. Filarem obrony Polaków ma być dzisiaj Kamil Glik (25 l.). W Torino gra znakomicie, jest jednym z najlepszych zawodników drużyny, która we włoskiej Serie A traci bardzo mało goli. – Znam go dobrze, bo występowaliśmy przeciwko sobie jeszcze w Serie B. Kamil to bardzo dobry obrońca, ma swój styl. Na pewno jest w formie – przekonuje Bartosz Salamon (22 l.), jeden z konkurentów Glika do gry w podstawowym składzie reprezentacji.

Artur Boruc łapie koncentrację przed meczem…

– Będziemy skoncentrowani, ale zagramy na luzie – mówią o meczu z Ukrainą polscy piłkarze. Tak potrzebny w grze luz zawodnicy łapali na ulicach Warszawy. W dniu wolnym od popołudniowego treningu kilku kadrowiczów wybrało się do knajpki na obiad. W cetrum Warszawy spotkaliśmy Marcina Wasilewskiego (33 l.), Kamila Glika (25 l.), Kamila Grosickiego (25 l.) i Adriana Mierzejewskiego (27 l.). Humory im dopisywały. Zimno nie przeszkadzało. Czapki i kurtki nie były potrzebne. Po posiłku udali się do pobliskiej galerii handlowej. Na dłużej zatreyzmali sie w sklepie sportowym. Najbardziej zainteresowany odzeiżowymi nowinkami był „Wasyl”. Inny sposób łapania luzu wybral Artur Boruc (33 l.). Reprezentacyjny bramkarz wybrałsię na samotny spacer. Nadal jest w szponach nałogu – przechadzał się paląc papierosa. Nie kryje się z tym. Nie musi. Ostatnio Bartosz Salamon (22 l.) zdradził, że w szatni Milanu jest wielu palących piłkarzy i nikomu to nie przeszkadza.

RZECZPOSPOLITA

Większy tekst o Ukraińcach.

Dziś przed Polakami najtrudniejsze jak do tej pory wyzwanie eliminacji: jak zagrać z rywalem, który sam o sobie niewiele wie. Kibic Ukrainy ma na czarną godzinę dyżurne tyrady o rozpuszczonych gwiazdach, które zapomniały, co to za honor grać dla ojczyzny, myślą tylko o swoich Szachtarach i Dynamach, karbowego im trzeba, a nie trenera. Ale nawet jeśli tak jest, to kibic i tak nic z początku obecnych eliminacji nie rozumie. Jak można tak dobrze grać z Anglią na Wembley i jednak nie wygrać? Jak można zmarnować tyle sytuacji, co w meczu z Mołdawią? I jak można potem zagrać aż tak źle z Czarnogórą, na własnym stadionie? Po szybkim odpadnięciu z Euro 2012 było smutno, ale przynajmniej znaleziono winnego. W parku w centrum Doniecka stała wtedy duża tablica ze zdjęciem sędziego Viktora Kassaia. Każdy mógł na niej napisać, co sądzi o Węgrze, który ukradł bramkę strzeloną Anglikom przez Marko Devicia, bo nie zauważył, że piłka minęła linię. Ukraina była moralnym zwycięzcą.

GAZETA WYBORCZA

Tekst przedmeczowy pt. „Zatrzymać ukraińskie serce”

– Na Wembley Ukraińcy osiągnęli szczyt swoich możliwości. Lepiej zagrać nie mogli. Świetnie przechodzili z ataku do obrony, w wielu momentach dominowali. Gospodarze długo nie mogli się do nich dobrać. Po odejściu Błochina zespół został bez wodza. To ikona, rządząca reprezentacją silną ręką, mająca olbrzymi posłuch u zawodników. Bez niego Ukraińcy tylko zremisowali z Mołdawią i przegrali z Czarnogórą – mówi Małowiejski. W tych spotkaniach reprezentację prowadzili selekcjonerzy tymczasowi, bo działacze nie potrafili znaleźć następcy Błochina. W końcu postawili na Mychajło Fomenkę, którego sukcesy na ławce trenerskiej ograniczają się do mistrzostwa i pucharu kraju z Dynamem Kijów z 1993 r., uchodzącego jednak za świetnego taktyka, potrafiącego utrzymać dyscyplinę w zespole. – Trudno powiedzieć, czym różnią się drużyny Fomenki od Błochina, to pokażą dopiero mecze o punkty. Ale z pewnością Ukraińcy najgorsze mają za sobą. Lutowy sparing z Norwegią, wygrany 2:0, pokazał, że wychodzą na prostą. Znów byli zdyscyplinowani w obronie i bardzo szybcy w ataku, znów zarządzał nimi trener z silną ręką. Oby tylko w piątek nie wrócili do formy z Wembley – mówi Małowiejski.

Koszulka Wisły Kraków nadal na siebie nie zarabia…

Piłkarze Wisły od początku 2010 r. biegają po boisku bez sponsora na koszulkach, przez co rocznie budżet klubu jest uboższy o ok. 3-4 mln zł. Od nowego sezonu sytuacja ma się zmienić. – Rozmowy z potężną zagraniczną firmą są zaawansowane – zapewnia Janusz Kozioł, wiceprezes klubu. W przeszłości na koszulkach Wisły reklamowały się firmy, które wykładały nawet po ok. 5 mln zł rocznie – sieć telefonii komórkowej (2003-2005) i browar (2005-2007). Na początku 2009 r. podpisała – jak na razie – ostatnią umowę ze sponsorem strategicznym. Bukmacher miał rocznie przelewać ok. 3,5-4 mln zł. Dwuletnia umowa została rozwiązana po roku, bo w życie weszła ustawa antyhazardowa. Wisła w obawie przed karami usunęła banery reklamowe ze strony internetowej, a wkrótce zniknęło też logo z koszulek.

Rozmowa z Dariuszem Wdowczykiem.

W rozmowach z dziennikarzami mówił pan, że po wyroku za korupcję zweryfikowała się lista pańskich prawdziwych przyjaciół. To wpłynęło na fakt, że w skład sztabu szkoleniowego wejdą związani z Pogonią Maciej Stolarczyk i Boris Pesković?
– Taką podjąłem decyzję, m.in. dlatego, że Maciek Stolarczyk jest ze Szczecina, zna tutejsze środowisko i spędził w tym klubie wiele lat. Boris Pesković zajmuje się bramkarzami. Nie miałem nic przeciwko temu, żeby poprzedni sztab dalej tutaj pracował, ale nie wiem, jak wyglądała kwestia rozmowy prezesów z tymi trenerami. Nie wiem też, czy chcieli tu zostać, czy lojalnie odejść z trenerem Arturem Skowronkiem. Jest Maciek, jest Boris i mam nadzieję, że współpraca będzie się dobrze układała.

Na pierwszej konferencji prasowej podkreślał pan, że ważne będą nie tylko wyniki Pogoni, ale też obraz jej gry. Rozumiem, że oczekuje pan od swoich podopiecznych ładnego dla oka futbolu i pełnego zaangażowania przez 90 minut. Ostatnio jednego i drugiego portowcom brakowało.
– Powiem szczerze, że chociażby w meczu z Wisłą Kraków widziałem spore umiejętności u zawodników, ale widziałem też bojaźń przed tym, żeby zaryzykować i pójść va banque. Wszyscy chcielibyśmy, żeby drużyna pięknie grała, tworzyła akcje i zdobywała bramki, bo to jest najważniejsze. Mam nadzieję, że na wszystko przyjdzie czas.

SPORT

Dziennik spekuluje na temat wyścigu o fotel trenera Podbeskidzia.

Z rywalizacji odpadli Orest Lenczyk, Artur Skowronek i Marek Motyka. – W sumie chciałbym, żeby ktoś z Podbeskidzia do mnie zadzwonił. Ale telefon milczy. Nie ma tematu, więc nie mam czego komentować – mówi Marek Motyka, trener Garbarni Kraków, którego kandydatura na szkoleniowca Podbeskidzia pojawiła się wczoraj w mediach. Zdaniem dziennika „Sport” kandydatura Oresta Lenczyka odpadła z powodów finansowych. Trenerem bielszczan nie będzie też ponoć Artur Skowronek. – Ruszam do Warszawy, aby porozmawiać z jednym z kandydatów – informuje Wojciech Borecki, prezes Podbeskidzia.

DZIENNIK POLSKI

Emmanuel Sarki zaniepokojony… rasizmem trybun w Warszawie.

Na pytanie dziennikarzy o wrażenia z pierwszych występów w barwach Wisły, Sarki niespodziewanie odniósł się do tego, co działo się po spotkaniu w stolicy. – Po moim pierwszym meczu w Warszawie podszedłem do kibiców, by się przywitać. I wtedy niektórzy z nich zademonstrowali w moją stronę „odgłosy małp” – twierdzi. Dziennikarze zaczęli się dopytywać, czy może piłkarzowi chodzi o kibiców gospodarzy, ale Sarki zaznaczył, że miał na myśli osoby przebywające w sektorze kibiców gości. Znajdowało się tam ponad 300 kibiców Wisły i kilku fanów Lechii Gdańsk. – To byli fani Wisły – twierdzi. – Ale to wszystko nie ma dla mnie znaczenia, nie przywiązuję do tego wagi. I tak kocham naszych kibiców. Bardzo podoba mi się, jak całym sercem wspierają klub w każdym meczu. Zapomnijcie o tym zdarzeniu – uciął.

SUPER EXPRESS

Mariusz Lewandowski przestrzega przed Jarmolenką.

Ukraina zanotowała falstart w eliminacjach MŚ 2014. Dlaczego?
– Ukraińcy mają problem w meczach przeciwko niżej notowanym zespołom, zaliczyli wpadki z Czarnogórą u siebie (0:1) i remisując z Mołdawią na wyjeździe. Jednak mają potencjał, potwierdzeniem tego jest remis z Anglią na Wembley.

Nowym selekcjonerem jest Mychajło Fomienko. Opanował już kryzys?
– Debiut miał udany, bo pokonał silną Norwegię. To było bardzo ważne zwycięstwo dla niego, bo nie wszystkim spodobał się jego wybór na trenera kadry.

Z powodu kontuzji nie zagra as reprezentacji Konoplianka. Kto go zastąpi?
– On jest niepowtarzalny i nie sądzę, aby ktoś mógł przejąć jego rolę. Jego brak to dla Ukraińców duża strata, bo to piłkarz, który jednym zagraniem może zadecydować o wyniku. Do tego ma superstrzał i znakomity drybling. W tej sytuacji w pomocy będzie rządził Anatolij Tymoszczuk.

Emilijus Zubas, bramkarz GKS-u Bełchatów.

Czy mecz z Lechem był najlepszy w twojej karierze?
– Nie. Miałem już lepsze spotkania, choćby przeciwko Shamrock Rovers. Ale mecz z Lechem był jednym z najlepszych w mojej karierze. A te obronione dwa strzały z dwóch metrów! No miło, miło (śmiech).

W Polsce zjawił się młody nieznany litewski bramkarz i nie puszcza bramki w czterech kolejnych meczach. Co to za facet?
– A taki mały człowieczek z Litwy (śmiech). No i już chyba nie taki anonimowy.

W zimie byłeś na zgrupowaniu Legii. Teraz sobie w Warszawie mogą pluć w brodę..
– W Legii jest dwóch dobrych bramkarzy, Kuciak i Skaba. Gdybym tam poszedł, byłbym chyba trzecim bramkarzem. A to mnie nie interesowało. Ale może latem Kuciak odejdzie i Legia znów się odezwie? A jak nie, to niech żałują.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Analityk kadry Hubert Małowiejski o dzisiejszym rywalu.

Kontuzja pleców wyeliminowała z gry Konoplankę. 23-letni pomocnik Dnipra Dnipropietrowsk był jednym z wyróżniających się piłkarzy Ukrainy w czasie Euro, strzelił też gola na Wembley we wrześniowym meczu z Anglią i z coraz większym zainteresowaniem zaczynają mu się przyglądać zachodnie kluby. Ukraińcy opierają swoją grę na skrzydłach. Szybcy pomocnicy umożliwiają im stosowanie ich najgroźniejszej broni – kontr. Konoplankę zastąpi Oleg Gusiew lub Mykoła Moroziuk. Małowiejski jednak uważa, że strata jednego z najlepszych zawodników nie musi być dla gości odczuwalna. – I bez niego zdarzało się już rozgrywać Ukraińcom dobre mecze. Po przeciwnej stronie boiska będzie biegać Andrij Jarmołenko, pomocnik Dynama Kijów, o jeszcze mocniejszej pozycji w reprezentacji niż Konoplanka. Szybki, dynamiczny, z umiejętnością gry jeden na jednego i potrafiący dokładnie dośrodkować z biegu. Jednak największą siłą Ukraińców jest środek pola. Jego liderzy, Rusłan Anatolij Rotań i Tymoszczuk uczestniczą we wszystkich fragmentach gry, przez nich przechodzą wszystkie akcje zespołu Fomenki – tłumaczy Małowiejski.

Jaroslav Plasik broni Ludovica Obraniaka.

W Polsce niektórzy go krytykują, mówią, że reprezentacji nie daje tyle, ile klubowi, że nie mówi po polsku i generalnie nie powinien być powoływany.
– W Bordeaux za wiele o naszych reprezentacjach nie rozmawiamy, Ludovic nie skarżył mi się, że coś takiego spotyka go w Polsce. Mogę powiedzieć więc jedynie, co ja o tym myślę. Fakt, że po polsku prawie w ogóle nie mówi, ale jestem przekonany, że on przydaje się waszemu zespołowi. Przecież potrafi dobrze strzelić z dystansu, dograć piłkę do napastnika.

To ten nasz napastnik, Robert Lewandowski, sugerował, że nie strzela goli, bo nie dostaje podań od pomocników, czyli od Obraniaka. Może pan sobie wyobrazić sytuację, w której na przykład Lafata mówi, że nie zdobywa bramek, bo słabo gra PlaŁ¡il?
– Chyba nie, nigdy czegoś takiego nie było. Byłaby to co najmniej dziwna sytuacja.

W tej dyskusji o Obraniaku padają też pytania o pozycję, na której powinien grać. Boczny pomocnik czy jako ten za napastnikiem.
– Jako tzw. „dziesiątka”, nie mam wątpliwości. Właśnie grając na tej pozycji najlepiej spisuje się w Bordeaux, strzelił parę goli, asystował przy trafieniach innych. Tak więc jestem zdziwiony, że u was trwa taka dyskusja. Moim zdaniem Obraniak powinien grać w reprezentacji Polski.

Przyjaźń w tyglu reprezentacji. Michał Ł»ewłakow o Arturze Borucu.

Pierwszą aferą w kadrze, w którą zaplątany był bardzo bezpośrednio Boruc, była popijawa po przegranym 0:1 meczu towarzyskim z Ukrainą we Lwowie. Biorąc pod uwagę, jak bardzo Ł»ewłakow był blisko z bramkarzem, aż dziw bierze, że wówczas kapitan także nie znalazł się na cenzurowanym, a z kadry oprócz zawodnika Celtiku wyrzuceni zostali Dariusz Dudka i Radosław Majewski (który zresztą teraz na spotkanie Ukrainę wraca do kadry). – Oczywiście, że tam byłem – mówi Ł»ewłakow. – W większości miejsc, gdzie był Artur, byłem i ja. Miałem jednak farta, że w odpowiednim momencie poczułem się na tyle źle, by zejść ze sceny. To co ujrzało światło dzienne, odbyło się już bez mojego udziału. O wyrywaniu umywalki dowiadywałem się dopiero na śniadaniu. Beenhakker chciał sprawę załatwić wewnątrz szatni, ale działacze PZPN, z którymi już wówczas zaczynał rozgrywać swoją wyniszczającą wojnę podjazdową (ze Zbigniewem Koźmińskim na czele), nadali jej wielki rozgłos.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama