Babak Rafati przemówił na temat samobójstwa. Dostało się szefowi sędziów…

redakcja

Autor:redakcja

20 marca 2013, 15:47 • 2 min czytania

Zdążyliśmy już zaobserwować, że w Niemczech są dwa tematy – poza przepychankami związanymi z Monachium i Dortmundem – które żyją własnym życiem. Pierwszy to chory psychicznie Breno, który podpalił swoją chałupę i stał się bohaterem co najmniej kilkudziesięciu artykułów w niemieckiej prasie. A drugi to… Babak Rafati. Były arbiter, który półtora roku temu próbował popełnić samobójstwo, zaczął ostro wypowiadać się na temat szefa sędziów. I mamy wrażenie, że nie jest to ostatni głos w tej sprawie.
– Kiedy tylko Herbert Fandel został nowym bossem, czułem absolutny brak jakiegokolwiek wsparcia. Był zimny i pozostawał obojętny na wiele spraw. Zamiast wypełniać obowiązek dbania o swoich podopiecznych, często okazywał brak szacunku do mnie, brak zaufania. W ten sposób schodziło ze mnie całe to powietrze – opowiada dziś na łamach magazynu „Stern” Rafati. I daje jasno do zrozumienia, że przy tym, co wydarzyło się 19 listopada 2011 roku Fandel nie był bez winy…

Babak Rafati przemówił na temat samobójstwa. Dostało się szefowi sędziów…
Reklama

To właśnie tamta data odegrała dużą rolę w niemieckim futbolu, a przecież wydawało się, że to dzień jak każdy inny. 41-letni Rafati, który w Bundeslidze prowadził wcześniej ponad 80 spotkań, szykował się w Kolonii do starcia FC Koeln-Mainz. Gdy nadeszła pora spotkania sędziów, brakowało tego najważniejszego i dwie godziny przed meczem zaczęli go szukać. Znaleźli. Leżał zakrwawiony w swoim pokoju w hotelu. Ale na szczęście zdążyli…

Pół roku później do wiadomości mediów podano, że Rafati do pracy z gwizdkiem już nie wróci. Sven Menke, prawnik, tłumaczył, że jego klient nie radził sobie z całym tym napięciem. Z presją mediów, która wytykała mu każdy błąd, a „Kicker” w ciągu czterech lat trzykrotnie wybierał najgorszym sędzią ligi.

Reklama

Dotychczas Rafati nabierał wody w usta i dziękował za uratowanie życia. Dziś próbuje jednak rozliczyć wydarzenia z przeszłości. Jego zdaniem, Fandel wiedział o jego problemach i złej kondycji psychicznej. Nie zareagował. – Nie miałem o jego chorobie żadnej wiedzy. Poza tym, nieprawdą jest to, co mówi. Traktowałem go na równi ze wszystkimi – odpowiada szef sędziów w Niemczech. Jednak na zarzuty, że nikt z tamtejszej federacji się nim nie zainteresował, riposty już brak…

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama