Wkrótce miną trzy miesiące, odkąd Jakub Błaszczykowski ostatni raz pojawił się na boisku. Trzynastego listopada wszedł na kwadrans w towarzyskim spotkaniu reprezentacji Polski z Meksykiem. Tydzień wcześniej ostatni raz wystąpił w Bundeslidze. Po zgrupowaniu kadry wrócił do klubu i zameldował problemy z plecami. Dolegliwości uniemożliwiąją treningi, nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy piłkarz wróci na boisko. Są powody do zmartwień – czytamy w “Przeglądzie Sportowym”.
PRZEGLĄD SPORTOWY
W Przeglądzie dziś ze zrozumiałych przyczyn – igrzyska – piłka na trzecim planie. Zwykle już odczuwalna byłaby przedligowa gorączka, ale tym razem jest inaczej.
Na 11 stronie dwugłos Olkowicza i Wołosika.
WOŁOSIK: Uśmiecham się pod wąsem, którego nie mam, bo w redakcji Kuba Radomski właśnie odtworzył mi wywiad z Jaroslavem Mihalikiem. Słowak nie ceregielił się i wygarnął właścicielowi klubu, uszczypnął trenera i nie chciał autoryzacji. Z wywiadu wynikało, że gra w drużynie Pasów to żadna atrakcja, o, taka Hiszpania to zupełnie co innego. Co prawda Mihalik jesienią kopał się w czoło, więc Hiszpanie raczej nie będą licytować się kto da więcej, ale podkreślił z całą mocą, że on do Cracovii nie chciał. Brakowało tylko zdjęcia, na którym właściciel trzyma pistolet przy skroni Słowaka, cedząc cytat z pozycji nie do odrzucenia: “Albo na kartce znajdzie się twój podpis, albo mózg…”.
Dalej temat numeru, czyli wielkie problemy Kuby Błaszczykowskiego. Możemy stracić to kluczowe dla kadry ogniwo w kontekście kadry.
Wkrótce miną trzy miesiące, odkąd Jakub Błaszczykowski ostatni raz pojawił się na boisku. Trzynastego listopada wszedł na kwadrans w towarzyskim spotkaniu reprezentacji Polski z Meksykiem. Tydzień wcześniej ostatni raz wystąpił w Bundeslidze. Po zgrupowaniu kadry wrócił do klubu i zameldował problemy z plecami. Nikt nie potraktował tego szczególnie poważnie. Są kontuzje, po których od razu wiadomo, że stało się coś fatalnego, jak w przypadku Łukasza Piszczka. Teraz nic takiego się nie wydarzyło. Ale kiedy dolegliwości przez trzy miesiące uniemożliwiąją treningi, a nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy piłkarz wróci na boisko, są powody do zmartwień.
(…). Widząc przeciągające się problemy Błaszczykowskiego, Wilki reagowały i w zimie sprowadziły dwóch skrzydłowych – Renata Steffena z FC Basel i Admira Mehmediego z Bayeru. Z wypożyczenia wrócił Josip Brekalo. Wiele zależy od tego kiedy Kuba wyzdrowieje i jak będą się prezentować jego rywale, ale tak, jest ryzyko, że Błaszczykowski będzie grał bardzo mało. Wolfsburg nie jest pewny utrzymania. Kuba miał długą przerwę i nie wiadomo kiedy dojdzie do formy, czy zdąży złapać rytm meczowy.
Robert Błoński pisze o Legii jako wielkiej niewiadomej.
“Zgrupowania w USA i w Hiszpanii nie dały jednoznacznej odpowiedzi na temat taktyki i ustawienia, kształtu jedenastki. Niewiadomą jest też forma i przygotowanie fizyczne drużyny. (…). Nic w kwestii zgrywania zespołu i poszczególnych formacji nie było takie, jak oczekiwał. Urazy goniły urzasy. Nie były to groźne, przewlekłe kontuzje, ale jak jeden piłkarz wypadał, to drugi wracał do zajęć. I tak niemal na okrągło… Do tego w Hiszpanii niektórzy zmagali się z grypą żołądkową, co dodatkowo zakłócało i tak już nietypowe przygotowania”.
Maciej Henszel przekonuje, że nowy zawodnik Lecha, Bośniak Koljić, będzie nowym Marcinem Robakiem.
“Koljić mierzy 191 cm wzrostu i w dużej mierze opiera się na sile fizycznej. Świetnie radzi sobie grając tyłem do bramki rywala. W obecnych rozgrywkach strzelił już 11 goli, w poprzednich 13. To obiecujący dorobek, ale swoją wartość musi udowodnić w lidze mocniejszej niż bośniacka. Jego skuteczność nie uszła uwadze selekcjonera, którym od początku roku jest słynny przed laty chorwacki piłkarz, Robert Prosinecki. Kolega Bjelicy z boiska powołał 22-latka na niedawne mecze towarzyskie z USA i Meksykiem.
Antoni Bugajski pisze o chodliwym produkcie, jakim są polscy stoperzy, ale na których zarazem w lidze mało kto stawia.
“Przed rokiem wydawało się, że coś w lidze drgnęło, głównie dzięki Jachowi i Bednarkowi. Jednak sprawy nie poszły we właściwym kierunku. W naszych klubach na tę pozycję wciąż sprowadza się obcokrajowców, albo stawia na wysłużonych już piłkarzy jak Marcin Wasilewski. Talenty z szansą na grę? Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Igor Łasicki – wcale nie są już tak młodzi no i jest ich niewielu.”
Według Leszka Błażyńskiego, Górnik zagra z Wisłą Płock w eksperymentalnym ustawieniu.
“W piątek zabrzanie nie będą mogli skorzystać z trzech podstawowych obrońców. Stoperzy Wieteska i Suarez pauzują, a lewy defensor Koj ma skręcony staw skokowy. Jednego z nich zastąpi Bochniewicz. Na lewej powinien wystąpić Adrian Gryszkiewicz, 18letni zawodnik Gwarka Zabrze, który regularnie grał w meczach kontrolnych i przekonał do siebie szkoleniowca.”
Cywka o ciężkich treningach u Carrillo.
“W Wigan miałem styczność z Roberto Martinezem, w Wiśle z Kiko Ramirezem. U trenera Carrillo jest zdecydowanie trudniej. Wszystkie elementy zajęć u Martineza odbywały się z piłką. Nawet kiedy mieliśmy jakieś dłuższe treningi biegowe. Dlatego nie było tak ciężko, jak teraz – tłumaczy pomocnik. Jemu to akurat nie przeszkadza. Jest znany od tego, że może biegać od jednego pola karnego do drugiego”.
Maciej Wąsowski o polityce transferowej Wisły Płock, która chce stawiać na Polaków.
“Podczas czterech ostatnich okien transferowych do Wisły trafiło dziewięciu byłych lub obecnych młodzieżowych reprezentantów Polski. Jeszcze kilka lat temu nie było to zasadą, bywało, że w wiślackiej koszulce biegali piłkarze z zaciągu czeskiego czy bałkańskiego. Teraz dominując Polacy i to nie starsi niż 23-24 lata.
– Nie ma w tym przypadku. Taka jest nasza strategia i oby udało się ją realizować w przyszłości – mówi prezes Jacek Kruszewski”.
W ramkach o Zlatanie Alomeroviciu, który ma być pewniakiem do gry w bramce Korony. Mateusz Praszelik, siedemnastolatek z Legii, ma być na stałe włączony do pierwszej drużyny. W Śląsku czekają, aż Dankowski wróci do formy.
SUPER EXPRESS
Jedyny chociaż jako taki materiał piłkarski w Superaku to krótka rozmówka z Marcinem Broszem.
Co pan myśli o rozwoju Żurkowskiego? Jest gotowy na kolejny duży krok, transfer?
Proszę pamiętać ile lat potrzeba, aby wychować piłkarza. Tymczasem nie minął rok, a my mówimy, że ma zaliczyć kolejny etap. Na wszystko jest pora i czas. Pytanie jest inne: czy dziś trzeba szybko wyjeżdżać z Górnika? Ja uważam, że nie. Staramy się stwarzać takie warunki, żeby piłkarze się u nas rozwijali. W sumie to cały klub idzie do przodu. Górnik daje duże możliwości”.
SPORT
Temat numeru w “Sporcie” ten sam. Problem polega na tym, że… autor też ten sam, bo materiał ten sam. Cytujemy więc opinię Radosława Gilewicza:
“Ten scenariusz był już przerabiany przed Euro 2016. Wtedy Kuba we Fiorentinie grał bardzo mało, praktycznie wcale, ale na mistrzostwach był najlepszym polskim piłkarzem. Pojechał do Francji wypoczęty, na świeżości, i było to widać. Teraz może być podobnie. Ja nadal jestem o niego spokojny. Liczę, że jeszcze sporo zagra przed turniejem. Poza tym to doświadczony piłkarz, który nie potrzebuje dwudziestu meczów w rundzie, by być w formie na turnieju”.
Dalej omawianie ligowego mercato. Duński defensor Mikkel Kirkesovs z Aalesunds może trafić do Piasta.
“W duńskiej lidze zagrał 101 spotkań, a jego kontrakt z norweskim drugoligowcem obowiązuje do końca 2018 roku. Dlatego za piłkarza trzeba będzie płacić. – Z jednej strony piłkarz jest do wyciągnięcia, z drugiej jaka kwota przekonałaby Norwegów? Minimum 150 tysięcy euro – mówi nam duński dziennikarz, Kristian Stenerud.
Przypomnijmy, że wcześniej w kontekście Piasta mówiło się o wypożyczeniu Kamila Sylwestrzaka”.
Dalej sylwetka Joela Valencii, który dobrze pokazał się jesienią w Piaście.
“Gra w Europie była dla piłkarza ogromną szansą na normalne, szczęśliwe życie. – W Ekwadorze są bogaci ludzie, ale większość jest biedna, żyje z dnia na dzień. Jeżeli nie jesteś biznesmenem albo nie grasz w piłkę, to nie jest ci łatwo. Życie jest trudne, a perspektywy nijakie. (…)
W Polsce z tygodnia na tydzień, czuje się coraz lepiej. – Co jest największym problemem? Pogoda, reszta jest do opanowania”.
Kim jest Adam Gryszkiewicz, osiemnastoletni lewy obrońca Górnika, który pewnie zagra w najbliższej kolejce w pierwszym składzie?
“To utalentowany chłopak. Jeśli trener Brosz widzi w nim to coś, to już dobrze świadczy o zawodniku. W Zabrzu będzie miał świetną okazję rozwijać swoje umiejętności. W sparingach grał bardzo poprawnie.
Gryszkiewicz zagrał w pięciu z siedmiu zimowych meczów kontrolnych, a w sobotnim spotkaniu z Zemplinem, który był dla zabrzan generalnym sprawdzianem, jako jedyny wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty. Ma szansę być kolejnym z plejady wychowanków Gwarka, którzy zaistnieją w ligowej piłce”.
Czytamy o Finie Toivio z Termaliki i roli żony w transferze.
Brakuje mu meczowego ogrania. Ostatni ligowy występ zaliczył w sierpniu w Molde. – Spędziłem tam pięć lat. Ostatnie dwa były dość ciężkie, na boisku i poza nim. Moja żóna chciała zobaczyć coś nowego i to był dobry moment, żeby odejść.
Toivio zna już smak gry poza Skandynawią. W wieku 19 lat trafił do juniorów AZ Alkmaar. W Alkmaarze się nie przebił, pierwsze kroki seniorskie stawiał w Telstar, w drugiej lidze holenderskiej. Potem przeszedł do Djugarden, skąd po trzech sezonach za pół miliona euro trafił do Molde.
W Gliwicach do gry wraca Moskwik. I to w zasadzie tyle, jakimś cudem rozbite na całkiem sporo znaków.
Duży wywiad z Piotrem Przeniosłą, szefem skautingu Rakowa, który odważnie radzi sobie na rynku transferowym.
Dużo w kontekście Rakowa mówi się o wizji, długofalowym projekcie.
Trzeba pamiętać, że strategia rozwoju klubu jest u nas podjęta w formie uchwały przez właściciela i zarząd. Dążymy do tego, by być w ekstraklasie nie tylko sportowo, ale też organizacyjnie, promocyjnie i szkoleniowo. Budujemy silny Raków na wielu płaszczyznach. (…)
Czy w przypadku Dariusza Formelli sprawę załatwiały tylko pieniądze?
Zeszły na drugi plan. Darek widział, jakie mamy plany, jaki projekt realizujemy. Sądzę, że kilka klubów byłoby w stanie przebić naszą ofertę, zawodnik jednak zrozumiał, że ma tu szansę na rozwój.
To znaczy?
Jesteśmy w stanie zaoferować coś więcej niż tylko grę na pierwszoligowym poziomie. Argumentów jest sporo: od świetnej pracy całego sztabu, poprzez radość z gry, bo przecież gramy widowiskowo i ofensywnie, ale też stabilność ekonomiczną. Nie czeka nas sytuacja, w której ktoś nagle wycofa się z projektu. Nasz właściciel, Michał Świerczewski, kocha Raków, to jego pasja i marzenia. Pewne cechy czysto ludzkie pokazują, że w tym trudnym środowisku nie tylko kasa ma wartość. Podam przykład Igora Sapały. W Katowicach nie zapisał się w pamięci kibiców, a u nas był wyróżniającą się postacią. Co miało na to wpływ? Trenerzy sprawili, że wykrzesano z zawodnika nowe pokłady motywacji.