Mecz reprezentacji ligi polskiej z reprezentacją rumuńskich tapicerów ma nie zaliczać się jako oficjalny mecz reprezentacji krajowych, co jak najbardziej pochwalamy. Niektórzy zawodnicy na „1A” przy nazwisku powinni popracować zdecydowanie dłużej, a i Jakub Słowik może odetchnąć z głęboką ulgą: nie spieprzył debiutu w reprezentacji, bo debiut dopiero przed nim. Jednak uzasadnienie podawane przez media kompletnie nie trzyma się kupy. Mówi się bowiem: Rumuni dokonali aż ośmiu zmian, a FIFA dopuszcza sześć. I dlatego była to treningowa gierka, a nie oficjalne spotkanie.
No tak, wedle przepisów można dokonać sześciu zmian. Sami o tym pisaliśmy po meczu kadry PZPN z Koreą (2:2), kiedy Koreańczycy dokonali aż siedmiu. I zamieszczaliśmy wyciąg z regulaminu…
Wtedy jednak przedstawiciele związku mówili: moglibyśmy złożyć protest do FIFA. Protestu oczywiście składać nie mieli zamiaru, ale i to tłumaczenie było bez sensu – w przepisach nie ma przecież nic o składaniu protestu, tylko jest fragment mówiący o maksymalnie sześciu zmianach. Sześć – koniec i kropka. Jeśli jest więcej, to nie mamy do czynienia z meczem reprezentacji.
Do dzisiaj nikt nie wykreślił tamtego spotkania z annałów – czy był to oficjalny mecz kadry czy nie? Czy należy go w statystykach liczyć czy nie? Bo jeśli tamten z Koreą był oficjalny, to ten z Rumunią też powinien być. A jeśli ten z Rumunią nie będzie się liczył, to i ten z Koreą należałoby anulować.
Ale chyba nie w tym rzecz, by mecze nie liczyły się w ogóle. To byłoby nielogiczne.
Na całą sprawę należy spojrzeć z innej perspektywy: jeśli faktycznie wystarczy, że jedna drużyna dokona zbyt wielu zmian i mecz przestaje się liczyć do rankingu, to znaczy, że tym rankingiem bardzo łatwo manipulować. Wyobraźmy sobie, że reprezentacja PZPN jest na miejscu Rumunów i wysoko przegrywa do przerwy. Wtedy celowo dokonuje zbyt wielu zmian i już: czyste papcie, mecz się formalnie nie odbył. Pokrzywdzeni są przeciwnicy, jak w tym wypadku PZPN-owcy.
Wydaje się naturalne, że mecz nie tyle nie powinien być zaliczany do rankingu, tylko jego wynik powinien być weryfikowany jako walkower (w razie konieczności, przy remisie lub porażce). W przeciwnym wypadku korzysta zespół przegrany, co jest przecież bez sensu. Powinno być dokładnie tak samo, jak w przypadku zbyt wielu zmian w meczach ligowych…
