Zapamiętajcie dobrze ten dzień. Grzegorz Krychowiak na pewno zapamięta. 315 dni musiał czekać, by znów być uczestnikiem wygranego meczu ligowego. Po przełamaniu odnośnie zwycięstw w ogóle (2:0 w FA Cup z Exeter tydzień temu), teraz nadeszło kolejne. West Brom odskoczył od Swansea i wykorzystał wyjazdową niemoc Brighton, by zgarnąć pierwszy komplet punktów od 2. kolejki i wygranego wyjazdu z Burnley.
Naprawdę długo mogło się wydawać, że PSG pozbyło się Grzegorza Krychowiaka nie tylko ze względu na niewystarczające do gry w tym klubie umiejętności, ale i dlatego, że odkryło, iż przynosi pecha. Gdy wszedł na końcówkę meczu z Barceloną – PSG odpadło po 1:6 na Camp Nou mimo 4:0 u siebie. Gdy odszedł do West Bromu – ekipa Tony’ego Pulisa, a później Alana Pardew nie potrafiła w lidze wygrać 19 kolejnych spotkań. Mimo że przez trzy pierwsze kolejki, gdy Polak wciąż jeszcze szukał klubu do gry, wygrała dwa z trzech meczów i niepokonana kręciła się w czubie Premier League.
I wtedy do klubu trafił Krychowiak. Na przemian grał i tracił miejsce w jedenastce, ale jedno pozostawało niezmienne – brak wygranych WBA. Minął wrzesień, październik, listopad i grudzień, a tych jak nie było, tak nie było. Ani w lidze, ani w EFL Cup, skąd West Brom odpadł po zaledwie jednym meczu z Manchesterem City.
Aż wreszcie nadszedł nowy rok. I nowy Krychowiak. Krychowiak zwycięski. Triumfujący najpierw nad dzielnym, acz czwartoligowym (League Two) Exeter, dziś zaś – 2:0 nad Brightonem. Przełamujący tę niepokojąco wyglądającą serię klęsk i upokorzeń, która zafundowała WBA zjazd aż do strefy zagrożonej spadkiem.
Sam Krychowiak raczej nie należał do wyróżniających się na boisku, a przynajmniej niczego takiego nie odnotowały statystyki WhoScored, które wyceniły występ Polaka najniżej w zespole:
Peanów nie pisali też dziennikarze Birmingham Mail, którzy wystawili Krychowiakowi notę 7. Bardzo przyzwoitą, ale też nikt w zwycięskiej drużynie nie otrzymał niższej. Występ skomentowali tak: „Miał znacznie większy wpływ na grę niż podczas mocno dyskretnego debiutu w Brighton we wrześniu. Zaliczył kilka odbiorów w pomocy i podłączał się, by wspierać dwójkę napastników”. Expressandstar.com pochwalił z kolei Polaka za udany blok strzału Pascala Grossa i w zasadzie… to by było na tyle.
Może i ten występ nie jest jeszcze powodem, by otwierać szampana (“Krycha” i tak sam twierdzi, że alkoholu nie tyka, więc żadna strata), ale w sytuacji WBA nie liczą się pojedyncze błyski, a to, co można doliczyć do dorobku punktowego. I chyba Grzesiek z kolegami zgodzą się, że fajnie sobie wreszcie przypomnieć matematykę na tak “wysokich” liczbach.
Wyniki dzisiejszych spotkań:
Chelsea – Leicester City 0-0
West Brom – Brighton 2-0 (Evans 4′, Dawson 55′)
Newcastle – Swansea 1-1 (Joselu 66′ – J. Ayew 60′)
Huddersfield – West Ham 1-4 (Lolley 40′ – Noble 25′, Arnautović 46′, Lanzini 56′ i 61′)
Watford – Southampton 2-2 (Gray 58′, Doucoure 90′ – Ward-Prowse 20′ i 44′)
Crystal Palace – Burnley 1-0 (Sako 21′)