Wygląda na to, że kto jak kto, ale Cristiano Ronaldo nie potrafi wyciągać wniosków ze swoich błędów i w dalszym ciągu kompletnie nie radzi sobie z hejterami. Pamiętacie, jak zareagował po tym, jak wygwizdano go w Zagrzebiu podczas meczu Ligi Mistrzów? Musicie pamiętać, bo fraza – „gwiżdżą na mnie, ponieważ jestem ładny, bogaty i dobrze gram w piłkę” – przeszła już do historii i wyskakuje nawet w liście proponowanych wyświetleń na Google.com.
Dlaczego piszemy o tym dzisiaj? Ano dlatego, że Cristiano swoją pewnością siebie graniczącą z arogancją podpadł nawet rodakom. Dziś po tym, jak dołączył na zgrupowanie kadry w Guimaraes, znów musiał wysłuchiwać, kto jest najlepszym zawodnikiem na świecie… Poniżej materiał z telewizji „RTP”.
Niby to tylko odosobniony krzyk podpitego – zapewne – Portugalczyka, ale sprawa idzie w świat, bo trafiła przed obiektywy kamer, a sam Ronaldo na domiar złego poproszony o komentarz tylko ofuknął dziennikarzy, że zamiast pytać go o reprezentację, roztrząsają takie błahostki.
Okazuje się więc, że faktycznie można być ładnym, bogatym i dobrze grać w piłkę, a mimo to pozostawać bez krzty dystansu. Cristiano widocznie jeszcze nie pojął, że jakakolwiek reakcja na zaczepki pijanego przygłupa tylko dolewa oliwy do ognia, a im więcej masz wrogów, tym jesteś większy.