Balotelli radzi Salamonowi, Fornalik tłumaczy Słowika, Lewy nie gada o odejściu

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2013, 10:14 • 8 min czytania

Media po weekendzie ciągle żyją jeszcze transferem Bartosza Salamona. Obszerny tekst na jego temat znajdziemy m.in. w Rzeczpospolitej. Poniedziałkowy przegląd prasy polecamy jednak zacząć od „PS”.

Balotelli radzi Salamonowi, Fornalik tłumaczy Słowika, Lewy nie gada o odejściu
Reklama

FAKT

Fakt porusza dziś temat Marcina Kusia, o którym pisaliśmy przed kilkoma dniami.

Reklama

Wyjechał do Turcji, by zarobić pieniądze. Teraz nie chcą mu ich wypłacić. Trafił do Klubu Kokosa w Stambule. Marcin Kuś (32 l.) nie ma nawet przydzielonego numeru w drużynie i nie może trenować z pierwszym zespołem. – Jestem w czarnej dupie – mówi. Marcin Kuś od czerwca nie trenuje z zespołem, nie był na żadnym zgrupowaniu, nie rozegrał żadnego meczu, nawet sparingowego. Nikt ze sztabu szkoleniowego Istanbul BB z nim nie rozmawiał. – Kompletne odizolowanie, brak normalnych treningów, brak meczów, straszna monotonność zajęć w czteroosobowej grupce. To ma nas zmiękczyć, to taki rodzaj gry psychologicznej, ale pewnie gdyby chcieli, to mogliby nam bardziej zaszkodzić – mówi były reprezentant Polski.

Daniel فukasik – uczeń Ljuboi.

Okazuje się, że Daniel فukasik (21 l.) jest dobrym i pilnym uczniem. Na treningach i podczas spotkań ekstraklasy podpatruje najlepszego piłkarza występującego w Polsce – Danijela Ljuboję (35 l.). I sam strzela gole jak profesor Ljubo! Piętą! Młody pomocnik Legii Warszawa pokazał swe niebanalne umiejętności podczas spotkania polskiej reprezentacji z Rumunią. W 33. minucie meczu „Miłek” pokonał rumuńskiego bramkarza strzałem piętą! Daniel فukasik przyjął piłkę tuż przed polem bramkowym i w małym zamieszaniu przytomnie złożył się do strzału. Piłka wturlała się obok bezradnego bramkarza. Dokładnie zrobił to tak samo, jak Danijel Ljuboja, podczas jesiennego meczu z Piastem Gliwice.

RZECZPOSPOLITA

Dłuższy tekst o Bartoszu Salamonie.

– Salamon w momencie wysyłania powołań na mecz z Irlandią akurat nie grał, liga miała przerwę. Ale nie ukrywam, że chcę zobaczyć go na żywo. Często są duże rozbieżności między tym, co się widzi, a tym, co się czyta w gazetach. Po dwóch meczach towarzyskich ruszam w trasę po Europie i odwiedzę Salamona – mówi „Rz” Fornalik. W Polsce nikt nie traktował go poważnie, nastoletnich talentów w zagranicznych ligach mieliśmy wiele, najczęściej wracały z podkulonym ogonem, zanim skończyły 20 lat. Salamon nie dawał jednak o sobie zapomnieć, w każdym okienku transferowym pojawiała się informacja, że już za chwilę trafi do naprawdę wielkiego klubu. Obserwuje go Real, Pep Guardiola widzi w nim nowego Sergio Busquetsa, Napoli porównuje go do Marka Hamsika, a West Ham do Michaela Carricka. Każda kolejna plotka transferowa wydawała się coraz mniej poważna. Wyglądało na to, że zawodnik ma sprawnego menedżera, który potrafi podkręcić zainteresowanie mediów.

I kilka pytań przed środowym meczem z Irlandią.

Fornalik w Irlandii przejdzie pierwszy poważny egzamin z dyplomacji. Powołania dla Boruca bardzo się obawiał, na początku zgrupowania chce mu zadać kilka pytań i sprawdzić, czy współpraca w ogóle jest możliwa. Bramkarz Southampton to trudny charakter, nie wiadomo, jak przyjąłby rolę rezerwowego. Nie wiadomo też, jak zareagowałby Szczęsny, gdyby nie znalazł się w pierwszym składzie. Dla niego to też powrót do kadry, bo jesienią leczył kontuzję. Niespodziewanie do wysokiej formy w Bayerze Leverkusen wrócił Sebastian Boenisch, którego nie było w reprezentacji od Euro 2012. Przez kilka miesięcy nie miał klubu, ale od początku rundy wiosennej spisuje się rewelacyjnie. Bayer już rozpoczął z nim rozmowy o przedłużeniu kontraktu. Fornalik marzył o tym, by Jakub Wawrzyniak na lewej obronie miał poważną konkurencję.

GAZETA WYBORCZA

Rozmowa z Kamilem Kosowskim.

Trener Tomasz Kulawik mówił, że młodzież może się od pana uczyć.
– Miło to słyszeć, ale jakoś tego nie zauważyłem. Staram się przykładać i robić swoje. Jeżeli doświadczeni zawodnicy się starają, to młodzi nie mogą odstawać.

Zdarza się, że któryś z młodszych graczy próbuje panu zaimponować?
– Tak, ale z tego akurat się cieszę. Też miałem 20 lat i chciałem pokazać starszym, że wiele potrafię.

Gdy wszedł pan do szatni, mówili: „Dzień dobry, panie Kamilu”?
– Nie, czasy się zmieniły. Kiedyś np. były chrzty, dziś tego nie ma. Czują szacunek, ale nie mają przesadnego respektu. Wszystko jest tak, jak powinno być. Nikt mi jeszcze na „pan” nie mówił, ale pamiętam, jak Paweł Brożek w szatni powiedział do Szczęsnego: „Dzień dobry, panie Macieju”.

Widzew z tarczą wraca z hiszpańskiego turnieju Copa del Sol.

Szkoleniowiec łódzkiej drużyny, a także piłkarze mają prawo czuć niedosyt, bo przy wyniku 1:0 dla Szachtara sędzia nie podyktował dwóch ewidentnych rzutów karnych – najpierw za faul Jarosława Rakickiego na Radosławie Bartoszewiczu, a później za zagranie ręką, również Rakickiego. – Takie jest niestety życie. Pewnie, że się zdenerwowaliśmy, ale teraz nie ma już sensu. Po co to rozpamiętywać i się dołować – mówi Mroczkowski. Tym bardziej że trener Widzewa ma powody do zadowolenia. Jego zespół zaprezentował się w hiszpańskim turnieju bardzo dobrze. W grupie nie przegrał meczu, a przecież mierzył się z mistrzem Norwegii i czwartym zespołem ligi tego kraju oraz liderem ligi duńskiej. – Piłkarze zobaczyli, że mogą grać jak równy z równym z silnymi drużynami. Szkoda trochę tego finału, ale prawda też jest taka, że niektórzy byli już bardzo zmęczeni. Przyjechaliśmy do Hiszpanii, by przygotowywać się do rundy wiosennej, to był główny cel, a do tego nie mamy tak licznej kadry jak inne zespoły, choćby Szachtar – mówi Mroczkowski.

SPORT

Trener GKS-u Katowice o wygraniu… wszystkich meczów.

– Jeżeli będzie w klubie ta stabilizacja, uczynimy wszystko, co w naszej mocy, by wygrać w tym roku wszystkie mecze – powiedział podczas gali „Złotych Buków” trener GKS-u Katowice, Rafał Górak. Największym „pewniakiem” do statuetki był Przemysław Pitry, który nominowany był w dwóch kategoriach – bramka roku i piłkarz roku. O ile w tej pierwszej musiał uznać wyższość Grzegorza Fonfary, tak w drugiej nie miał konkurencji. – Mam nadzieję, że kolejna runda będzie dla mnie równie owocna w bramki, a dla zespołu – bardziej owocna w punkty – przyznał najlepszy strzelec drużyny po rundzie jesiennej.

DZIENNIK POLSKI

Marko Jovanović z Wisły dementuje info serbskich mediów.

Niedawno serbskie media cytowały Jovanovicia. – Pierwszy rok w Wiśle był wspaniały, ale potem nadszedł kryzys finansowy. To znajduje odzwierciedlenie w wynikach. Każdy zawodnik może odejść przez tego typu problemy – miał powiedzieć serbski obrońca. Teraz w „Dzienniku Polskim” zaprzecza tym słowom: – Nikomu nie skarżyłem się na sytuację w Wiśle. To zwyczajne kłamstwo. Owszem, udzieliłem jednego wywiadu serbskiemu dziennikarzowi, ale rozmawialiśmy o Partizanie, o mojej rodzinie, o córce, a nie o kłopotach Wisły. Nawet gdyby ktoś mnie o to zapytał, to powiedziałbym jedynie to, o czym wszyscy wiedzą, tzn. że Wisła ma dokładnie takie same problemy jak setki klubów na całym świecie. Mamy kryzys, więc problemy finansowe mają kluby wielkie, średnie i małe.

SUPER EXPRESS

Złota Setka najlepiej zarabiających.

Super Express po raz 12. przygotował listę najlepiej zarabiających polskich sportowców. Kolejne odcinki codziennie od dziś do 11 lutego. Na początek – Marcin Burkhardt (piłka nożna) 700 000 zł.

W połowie 2012 r. rozstał się z Jagiellonią, która proponowała mu obniżenie poborów. Piłkarz nie chciał się na to zgodzić i za porozumieniem stron rozwiązał umowę. ٹle na tym nie wyszedł, bo przyjął ofertę z Simurq Zaqatala. W Azerbejdżanie (kontrakt 320 tys. dol.) ma status gwiazdy i walczy o mistrzostwo. Do jego dyspozycji jest domek w zabudowie szeregowej na terenie klubu. Minusem jest to, że jego sąsiadami są koledzy z zespołu. Do Polski lata z Tbilisi, a za kurs do tego miasta z Zaqatali płaci tylko 50 dol.w, choć do pokonania ma blisko 200 km.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Rozmowa z Bartoszem Salamonem.

Jak przyjęła pana drużyna?
– Świetnie. Nie spodziewałem się, że są to aż tak skromni i dostępni ludzie. A zwłaszcza, i tu uwaga – Mario Balotelli. Kto by pomyślał, że to właśnie ten kontrowersyjny facet. Ucięliśmy sobie miłą pogawędkę. Mamy wspólnych znajomych z Mario, więc było o czym pogadać. Balotelli powiedział mi: „Nie spiesz się, spokojnie wylecz kostkę i wracaj do mnie. Jest robota do wykonania”.

Co mówił trener Massimiliano Allegri?
– Niemal to samo co Mario. Dodał też, że na mnie czeka i liczy. Przez najbliższy tydzień będę trenował indywidualnie w Milanello. Przechodzę teraz rehabilitację kontuzjowanej kostki. Do treningów na pełnych obrotach powinienem wrócić w ciągu 10 dni.

Wróćmy do początku transferowej gorączki. Jak to się zaczęło?
– W czwartek rano rozmawiałem z menedżerem Mino Raiolą. Usłyszałem, że raczej na pewno zostanę w Brescii. Nastawiłem się, że tak właśnie będzie. Myślałem o pozytywach: gram regularnie, jestem w formie, wiosną pokażę się z jeszcze lepszej strony i zrobię wszystko, żeby udowodnić Milanowi, że się nadaję i żeby kupił mnie w lipcu.

A także Waldemar Fornalik przed meczem z Irlandią.

Czy Piotr Celeban może być lekarstwem na problemy ze stoperami?
– Chciałbym, by tak się stało. W tej mierze nie różnię się od chyba wszystkich kibiców, którzy czekają, aż pojawi się taki piłkarz, który wejdzie przebojem do reprezentacji. Dobrym przykładem wydaje mi się Kamil Glik, który pojawił się w kadrze i teraz, gdy mówimy o stoperach, to szukamy partnera właśnie dla niego.

Nie wsadził pan w sobotę na minę Jakuba Słowika?
– Popełnił błąd, po którym padła bramka, ale proszę zwrócić uwagę, że w drugiej połowie bronił już dobrze. Szukajmy pozytywów.

Pojawiają się głosy, że do Irlandii powinien polecieć ï»¿Łukasz Teodorczyk.
– ï»¿Łukasz zagrał dobry mecz, ale nie będę go ciągnął na wycieczkę, skoro powołani już są Robert Lewandowski, Arek Milik i Artur Sobiech. Ale Teodorczyk wysłał wyraźny sygnał, że jeżeli utrzyma formę, to przy kolejnych powołaniach, trzeba go będzie bardzo poważnie brać pod uwagę i że będzie rywalizował o miejsce nawet z chłopakami z zagranicy.

Robert Lewandowski o odejściu z Borussii.

Wiem, jak to działa. Media piszą, komentują, zajmują się mniej lub bardziej wiarygodnymi informacjami. Gdybym czerpał wiedzę tylko z takich źródeł, to może bym się denerwował. Ale ja wiem, na czym stoję, i dystansuję się od tego szumu. Wiedziałem na przykład, że w zimowym okienku nie odejdę z Dortmundu, dlatego wiele informacji traktowałem z właściwym dystansem. Wszystko jest możliwe. Niczego w tej chwili nie przesądzam. Ale raz jeszcze podkreślę, że koncentruję się w tej chwili na najbliższej przyszłości i meczach, które mam do rozegrania z Borussią, jak i reprezentacją Polski.

Najnowsze

Anglia

Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia

AbsurDB
0
Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama