Przykład źle rozumianej dyplomacji, czyli… Chavez mówi o transferze do Chin

redakcja

Autor:redakcja

01 lutego 2013, 12:00 • 1 min czytania

Nie musimy nikogo przekonywać, że zawsze ceniliśmy Osmana Chaveza, przede wszystkim za postawę poza boiskiem. Momentami jednak, gdy czytamy jego deklaracje, myślimy sobie, że dobrze, iż urodził się w Hondurasie, a nie w Polsce, bo Tomasz Terlikowski miałby naturalną konkurencję. Czytając kolejne wypowiedzi Osmana na łamach „Dziennika Polskiego”, zabrakło tylko deklaracji, że czuje się jak prostytutka.
– Niektórzy kibice narzekają: Chavez odchodzi dla lepszych pieniędzy…
– Nie rozumiem takich oskarżeń. Przecież to są rzeczy, które dzieją się niezależnie od zawodnika. Poprzez ciężką pracę piłkarz sprawia, że nagle oczy działaczy innego klubu skierowują się na niego, nawet gdy najmniej się tego spodziewa. Te sprawy rozgrywają się między zainteresowanymi klubami i akurat zawodnik najczęściej najmniej na tym może ugrać. Najwięcej zyskuje klub.

Przykład źle rozumianej dyplomacji, czyli… Chavez mówi o transferze do Chin
Reklama

Osman – dyplomacja, dyplomacją, ale w taki przekaz może uwierzy twój czteroletni syn lub bystrzak pokroju Romella Quioto, ale na pewno nikt w Polsce. Na transferze do Chin, mówisz, najmniej zyskuje zawodnik? No rzeczywiście, te parę stów, które mogą zasilać ci konto, to tak wielka strata, że nic, tylko walnąć się krzyżem i spędzić w tej pozycji pięć dni.

Tam się idzie WYفĄCZNIE po kasę.

Reklama

A później się chłop dziwi, że ktoś – nie znając go – nazywa go hipokrytąâ€¦

Najnowsze

Anglia

Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia

AbsurDB
0
Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama