Bełchatów wyrzuca młodzież, Lechia ściąga piątoligowca, w Kluczborku mocno przekręcono licznik…

redakcja

Autor:redakcja

30 stycznia 2013, 11:04 • 3 min czytania

Nikt takiego wstydu jak Ruch Chorzów i jego słynne 2:9 z Ł»iliną – mimo, że to tylko wstyd sparingowy – polskim ligowcom na razie nie przynosi. To pierwsza i chyba jedyna pozytywna wiadomość zimowego okresu przygotowawczego. Okresu, który tradycyjnie przebiega w barwnej i pełnej absurdów scenerii. Zapowiadaliśmy, że o rzeczach, które wznoszą się na poziom osiągalny tylko dla Mariusza Rumaka i Macieja Bartoszka mieliśmy pisać regularnie, ale wiecie jak z to z nami jest… Dlatego przedstawiamy subiektywne podsumowanie wydarzeń, które przypadkowo wpadły nam ostatnio w ręce i o których Mateusz Klich zwykł mawiać: to takie typowo polskie.
Szkolenie młodzieży. Jak wiadomo, w Bełchatowie bieda. Nie ma kasy na rozwiązanie kontraktów z wyrzuconymi do Młodej Ekstraklasy zawodnikami, nie ma kasy na wzmocnienia, nie ma też na zgrupowania. Dlatego też klub postanowił wyrzucić drużyny młodzieżowe z hali i zaczął wynajmować obiekt. W końcu zawsze jakiś grosz wpadnie. A juniorzy? Zostali pozostawieni sami sobie, za poszukiwanie obiektów do treningów – również poza Bełchatowem – zabrali się rodzice dzieci. Nie wiadomo nawet, ile z tych zespołów przystąpi w ogóle do rozgrywek wiosennych… Tak się w Polsce szkoli młodzież.

Bełchatów wyrzuca młodzież, Lechia ściąga piątoligowca, w Kluczborku mocno przekręcono licznik…
Reklama

Transfer. Pół roku temu w Widzewie testowany był niejaki (nijaki?) Franck Douza Zahui, teraz w Lechii zameldował się Mohammed El Amine Rahoui. Nie mamy pojęcia, ile potrafią na boisku, ale łatwo możemy zgadnąć, jak przezywano by ich w polskiej szkole. Jak w Widzewie szybko zdali sobie sprawę, że z gościa, który właśnie grał w siódmej lidze włoskiej (i z niej spadł), żaden wirtuoz nie będzie, tak w Lechii chłopaka z piątej ligi francuskiej postanowili nawet zakontraktować. Okej, w CV ma wpisane Olympique, ale niech was to nie zmyli – chodzi o Olympique Noisy-le-Sec Banlieue 93 (?!?!?!).

Testy. Zaraz powiedzą, że znowu uwzięli się na ten Widzew, ale sorry – zapraszanie na testy przypadkowych piłkarzy, którzy trenują w okolicy, nigdy nie wydawało nam się specjalnie przemyślanym i długotrwałym planem. Fajnie jak ktoś, kto pokazuje niezły poziom, akurat przejdzie obok stadionu i na chwilę zajrzy, ale jednak nie o to powinno w tym chodzić. Widzew już przed rokiem na tunezyjskich plażach złapał w siatkę Alexa Bruno (w pakiecie z Emersonem Carvalho), więc może uda mu się i z Sergio Mendigutxią. 20-latkiem, który co prawda zagrał w drużynie bezrobotnych, ale wcześniej grał w rezerwach Bilbao i był powoływany do kadry Hiszpanii U-19. Za samą migawkę i pokój w bursie na przeprowadzkę może się jednak nie zgodzić.

Reklama

Sparing. Nikt, poza piłkarzami Ruchu, nie padł ofiarą zbiorowego gwałtu. Nikt nawet nie poczuł się jak mieszanka Tomasza Wróbla z Pawłem Wszołkiem. Było wyjątkowo bezboleśnie, chociaż… Pomysł po porażce Piasta, żeby wszystkich wypieprzyć, a ściągnąć wygranych – właśnie bezrobotnych z Hiszpanii – wcale nie wydał się taki bezsensowny. Z jednej strony Piast przegrywający z nie wiadomo kim, do tego mistrz Polski dostający oklep od Miedzi, a z drugiej – Wisła ogrywająca Terek. I jej bohater. Daniel Sikorski…

Cytat. – Chcemy, by w drużynie był widoczny progres, selekcja musi trwać. Nie będziemy zadowalać się czymś przeciętnym, nie chcemy być średniakami – mówi Piotr Stokowiec, trener Polonii. Wszystko pięknie, elegancko, grunt to mieć ambicje, ale… Co do cholery przy takich założeniach robi w tej drużynie teraz Tosik?! Może nie wybitny cienias, a symbol przeciętności właśnie.

Nagrodę złotych ust przede wszystkim należałoby jednak przyznać dziennikarzom sport.pl. Po pierwsze, kilka godzin temu jako pierwsi wyskoczyli z tytułem, że „Bramkarzowi Ruchu Chorzów w sparingu zmarzły palce” (za chwilę na największych portalach znajdziecie więc coś w stylu „Tragedia bramkarza Ruchu!”). I po drugie…

Image and video hosting by TinyPic

Zdjęcie. Początkowo mieliśmy brać pod lupę tylko kluby ekstraklasy, czasem jedynie pierwszej ligi. Wiadomo – im niższy poziom, tym słabszy dostęp do informacji, ale i również… wyższy poziom abstrakcji. Dlatego niech poniższe zdjęcie testowanego w Kluczborku faceta chłopaka, który jeszcze niedawno nie mógł legalnie kupić alkoholu, posłuży za puentę.

Image and video hosting by TinyPic

Najnowsze

Francja

Francuska federacja oszczędziła prezydenta OM. Związek sędziów wściekły

Maciej Bartkowiak
0
Francuska federacja oszczędziła prezydenta OM. Związek sędziów wściekły
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama