Polanski mówi o ambicji, Kosa znów kontuzjowany, Kurto o transferze do Rody

redakcja

Autor:redakcja

30 stycznia 2013, 10:49 • 5 min czytania

W dzisiejszej prasie nie znajdziecie zbyt wielu wybitnych tekstów. Na pewno warto rzucić okiem na wywiad „PS” z Bobo Kaczmarkiem – bo on zawsze wypowiada się ciekawie – i ewentualnie na rozmówkę z Filipem Kurtą.
FAKT

Polanski mówi o ambicji, Kosa znów kontuzjowany, Kurto o transferze do Rody
Reklama

– Joanna Mucha zakończyła komunizm w polskim sporcie
– Sąd wypuści Starucha
– Zenit chce Obraniaka
– Lech kupił Kaspra Hamalainena

SUPER EXPRESS

Reklama

Rozmówka z Eugenem Polanskim.

– Po zmianie klubu z lepszego na gorszy niektórzy mogą ci zarzucić brak ambicji.
– A jest akurat odwrotnie! Denerwowało mnie, że w Mainz w tym sezonie grałem mało, często byłem zmieniany w trakcie meczu. Jestem piłkarzem, któremu potrzeba jak najwięcej regularnej gry. Wierzę, że w Hoffenheim nie będzie z tym problemu. Przed podpisaniem kontraktu rozmawiałem z trenerem Marco Kurzem i wiem, że liczy na mnie. W Hoffenheim mam znacznie lepsze perspektywy na następne lata niż w Mainz, bo możliwości finansowe i organizacyjne też przemawiają na korzyść nowego klubu. Oczywiście kluczowe będzie utrzymanie w Bundeslidze. Wierzę, że nam się to uda.

RZECZPOSPOLITA

Zapowiedź Gran Derbi.

„Marca” poszła na wojnę i dzień później piórem redaktora naczelnego Oscara Campillo wyjaśniła swoje stanowisko. Na pierwszej stronie zamieszczono zdjęcie telefonu komórkowego z wymianą SMS-ów z kimś z klubu, kto zapewniał, że kapitanowie na spotkaniu z Perezem zapowiedzieli bunt.

Ramos zabronił kolegom z drużyny rozmawiać z mediami, na siebie wziął wyjaśnienie sprawy z Mourinho. W sielankę w szatni Realu trudno jednak uwierzyć, tym bardziej po wypowiedzi Sary Carbonero, partnerki Casillasa. Carbonero w swoim programie w meksykańskiej telewizji stwierdziła, że piłkarze nie zgadzają się z decyzjami trenera i w drużynie są olbrzymie podziały.

– Teraz nic się nie stanie, bo Mourinho ma wiele bitew do stoczenia. Musimy poczekać do końca sezonu – powiedziała. Według hiszpańskich mediów Carbonero była na kolacji, w trakcie której kapitanowie Realu postawili ultimatum Perezowi. Wątpliwe, że Casillas nie wiedział, o czym jego ukochana będzie mówić telewidzom.

GAZETA WYBORCZA

Wywiad z Kubą Koseckim.

Ł»ałujesz tego meczu z Rumunią? To, co prawda, tylko sparing w krajowym składzie, poza terminem FIFA, ale jednak mecz reprezentacji.
– Trener Fornalik stwierdził, że mam całą rundę, by wywalczyć miejsce w reprezentacji i jeśli będę grał dobrze to o mnie nie zapomni. Szkoda, bo bardzo zależy mi na kadrze, ale mam do niej chyba lekkiego pecha. Całą rundę byłem zdrowy, a gdy w październiku dostałem powołanie na mecz z Anglią, to akurat przytrafiła się kontuzja. Teraz też, zgrupowanie na pełnych obrotach, a pod sam koniec uraz.

Masz za sobą zgrupowanie z trenerem Janem Urbanem. Rok temu byłeś na obu obozach przygotowawczych z trenerem Maciejem Skorżą. Można jakoś porównać treningi?
– Teraz pierwszy raz byłem tak zmęczony po obozie przygotowawczym. Nic dziwnego, bo pracowaliśmy głównie nad siłą i wytrzymałością. Cieszę się, że dałem radę. Ale to potrzebne, dzięki temu będzie kondycja na rundę wiosenną. W Hiszpanii złapiemy formę. Przez ten tydzień też nie będę leniuchował, tylko trenował indywidualnie.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Rozmówka z Filipem Kurtą.

Jak to się stało, że z bramkarza numer 3 w Wiśle Kraków, gdzie przez trzy lata zagrał pan w pierwszym zespole dwa mecze, stał się pan podstawowym zawodnikiem drużyny Eredivisie?
W Wiśle nikt nie dał mi szansy. Nie wiem jednak, dlaczego tak się stało. Broniłem regularnie w Młodej Ekstraklasie i w reprezentacji Polski do lat 21. Właśnie na jednym z meczów kadry wypatrzył mnie przedstawiciel Rody Kerkrade. Tylko tam można mnie było zobaczyć. Transfer do takiego klubu był sportowym awansem. Zamierzałem pójść za ciosem i grać w seniorach. Udało się.

Jak?
Razem ze mną do klubu przyszedł nowy trener – Ruud Brood i wszyscy zaczynali z czystą kartą. Tłumaczy to też, dlaczego Mateusz Prus dalej jest drugim bramkarzem, mimo że jest dłużej w zespole i wydawało się, że wskoczy w końcu do bramki.

I wywiad z Bobo Kaczmarkiem.

Można było zrobić więcej, by go zatrzymać w Gdańsku?
Na początku pracy spotkałem się z prezesem Kucharem. Poprosił mnie o opinię na temat przyszłości Traore. Powiedziałem: „Andrzej, jesteś człowiekiem majętnym, jako prezes i właściciel klubu powinieneś zainwestować środki w indywidualny kontrakt Razacka. Bo moja wiedza i doświadczenie nakazują przypuszczać, że ten piłkarz nabierze bardzo dużej wartości”. Wziął to do serca, co było widać w końcowej fazie negocjacji. Ale oczekiwania Razacka były niewspółmierne do oferty, jaką przedstawił mu zarząd klubu. Długo na niego czekałem, ale w pewnym momencie sytuacja zaczęła się rozwijać w złym kierunku. Wyznaję zasadę, że czasami lepiej przeżyć w czternastu niż umrzeć w piętnastu. Budżet ma ściśle określone rozmiary. Lechia wychodzi na prostą, ale nadal spłaca długi. Gdyby Traore został, klub mógłby się znaleźć w ślepym zaułku, powtórzyć scenariusz Polonii Bytom, bo przecież te pieniądze trzeba by było skądś wziąć.

Często namawiał go pan, by przedłużył swój kontrakt?
Nasza rozmowa była krótka. Powiedziałem mu: „Wiem, że masz swoje pięć minut. Jeżeli garnitur Lechii, który razem skroiliśmy, jest dla ciebie za ciasny, to ja nie chcę, żebyś się udusił. Jeśli dostaniesz dobrą ofertę, skorzystaj. Ale pamiętaj, że pieniądze to nie wszystko. Nauczony przykrym doświadczeniem w Rosenborgu mam nadzieję, że nie powtórzysz błędów z przeszłości. Uszanuję każdą decyzję, ale pod warunkiem, że mi pierwszemu o niej powiesz”.

Garnitur był za ciasny? Za tani?
Nie było w klubie pieniędzy na nowy. Albo my mieliśmy na garnitur z Bytomia, a on chciał od Armaniego.

Najnowsze

Francja

Francuska federacja oszczędziła prezydenta OM. Związek sędziów wściekły

Maciej Bartkowiak
0
Francuska federacja oszczędziła prezydenta OM. Związek sędziów wściekły
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama