Finansowo to wciąż trup, ale plotki o sportowej śmierci فKS-u zdają się być przesadzone

redakcja

Autor:redakcja

26 stycznia 2013, 19:46 • 4 min czytania

Ekstraklasowcy rozjechali się po świecie, Sikorski wygrywa Wiśle mecze z rosyjskimi zespołami, Widzew klepie mistrza Norwegii, a Jaga pokonuje Ł»algiris Wilno. Wobec tak niespotykanych cudów, postanowiliśmy poszukać normalnej, klasycznej, do bólu polskiej rzeźni pośród pierwszoligowców. A jak szukać futbolowej padliny, od której jesteśmy beznadziejnie uzależnieni, to najlepiej w Łodzi. فudziliśmy się, że będziemy mogli przejechać się po ŁKS-ie, bo lokalna prasa w ostatnich tygodniach informowała, że łodzianie zwijają interes i zabierają się do IV ligi. Niestety (albo na szczęście), okazało się, że pogłoski o śmierci فKS-u zdają się być mocno przesadzone. Przynajmniej, jeśli chodzi o kwestie czysto sportowe.
Byliśmy ciekawi jak poradzą sobie chłopaki z łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, bo wrzucono ich na głęboką wodę, przerzucając z piłki juniorskiej, czy nawet tej drugoligowej, od razu do walki o utrzymanie w I lidze. Finansowo to wciąż trup, ale ŁKS „pod skrzydłami” SMS-u, otrzymał od niego nowego trenera, piłkarzy i miejsce do grania. Jakie pobudki kierują Januszem Matusiakiem, prezesem UKS SMS فódź – tego nie wie nikt. Nie jest to z pewnością gość, który wzorem Angela Rangela grającego w Swansea rozwozi bezdomnym pożywienie i napitki, a popołudniami poświęca się pracy społecznej na rzecz świetlicy środowiskowej. فódzkie podwórka szepczą raczej, że to facet, który za darmo może użyczyć co najwyżej zdrowia solenizantowi, a nie swoich obiektów na SMS-ie.

Finansowo to wciąż trup, ale plotki o sportowej śmierci فKS-u zdają się być przesadzone
Reklama

Wie o tym na przykład Bogusław Wyparło, którego próżno szukać w jakichkolwiek sprawozdaniach ze sparingów. Kontrakt ma ważny, trener go chce, drużyna go potrzebuje, a kibice daliby się za niego pokroić. Bodzio W. jednak w bramce فKS-u nie stoi i prawdopodobnie już nie stanie. Jeśli ktoś jest ciekawy powodów tej kuriozalnej sytuacji, radzimy przypomnieć sobie czasy powstania SMS-u, gdy Bodzio był bramkarzem فódzkiego KS-u. Początkowo SMS miał być ściśle powiązany ze zmierzającym po mistrzostwo klubem Antoniego Ptaka, być dla niego dostarczycielem utalentowanych zawodników, a gwarantem współpracy miał być szereg unii personalnych – między innymi w postaci Romana Stępnia, Mirosława Dawidowskiego, czy samego Matusiaka wreszcie, działających zarówno w ŁKS-ie, jak i przy Szkole Mistrzostwa Sportowego. Wkrótce okazało się, że priorytetem dla panów nie jest seniorska piłka w niemal stuletnim klubie, ale prężnie rozwijająca się szkoła młodzieżowa.

Wyparło nie zapomniał o tym, jak jego ukochany فKS wyszedł na „ścisłej współpracy” z SMS-em, a jako człowiek żyjący w Łodzi od niemal piętnastu lat zwyczajnie wie, co w piszczy w trawnikach szkoły Matusiaka i Stępnia. Co ciekawe, stosunki Wyparły z Matusiakiem to jakaś dziwna tajemnica poliszynela – kibice sądzą, że Bodzia „odstrzelono”, dziennikarze piszą, że „działacze SMS-u zaproponowali Wyparle rozwiązanie kontraktu”, podczas gdy tak naprawdę cała sytuacja jest prosta jak droga z ŁKS-u na SMS. Oczywiście o niczym takim nie wiemy, ale jesteśmy w stanie sobie wyobrazić reakcję Bodzia na wiadomość o współpracy ze szkołą Matusiaka. „Pierdolę to, nie będę pracował z oszustami”. Prawdopodobne? Jak najbardziej. Śledząc konsekwencje – możliwe? Zdecydowanie. Czy tak się stało naprawdę? Kto wie, kto wie!

Reklama

Zostawmy jednak aferę Bodzio-Gate, bo tak naprawdę ma ona znikomy wpływ na poziom piłkarski prezentowany przez łodzian. Ten zaś, patrząc na ostatnie tygodnie… nie jest tragiczny. To spore zaskoczenie, sami daliśmy się na to złapać parę razy objeżdżając ostatnio فKS, ale patrząc na ich sparingi ze Śląskiem, Bełchatowem, czy właśnie dzisiejszy, ze Świtem – nie warto skreślać ich za wcześnie. Co prawda jakieś 30% siły drużyny to Artur Gieraga, który dyryguje całą zgromadzoną wokół niego dziatwą (dzisiaj na przykład puknął trzy bramki, każdą w inny sposób – głową po stałym fragmencie, potem z najbliższej odległości dobijając strzał innego ełkaesiaka i wreszcie plasowanym, technicznym uderzeniem z dystansu), ale i bez niego فKS nie będzie takim oczywistym chłopkiem do bicia. Choć warunkami fizycznymi nie odbiegają za bardzo od swoich młodszych kolegów występujących w rozgrywkach U-16, technicznie wychowankowie SMS-u odstawiają Brudów, czy Więzików daleko w tyle. Na pierwszoligowych klepiskach nie ma to oczywiście zbyt dużego znaczenia, ale naszym zdaniem ten esemesowy فKS ma nieco większe szanse, niż zbieranina firmowana wyczynami Cyzia, Bruda i Barsukowa.

Dzisiaj więc nastawiliśmy się na antidotum po niespotykanie udanych meczach Widzewa, czy Wisły, tymczasem okazało się, że i ŁKS jest daleki od kryzysu. Chyba wybierzemy się na Polonię Bytom, albo GKS Bełchatów. Ostatnie nadzieje fanatyków antyfutbolu z dwóch najwyższych polskich lig.

***

Oczywiście to, że ŁKS całkiem solidnie prezentuje się w sparingach nie zmienia w żaden sposób faktu, że w przyszłym sezonie w I lidze raczej go nie ujrzymy. Jak nie spieprzy się sportowo, to na bank nie dostanie licencji. O ile w ogóle dogra do końca sezonu.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama