Karol Linetty: – Nie jestem gotowy na wyjazd za granicę, ale myślałem o Borussii…

redakcja

Autor:redakcja

24 stycznia 2013, 21:08 • 4 min czytania

Do drugiego lutego – bo wtedy Karol Linetty osiągnie pełnoletniość – został tydzień z hakiem, ale wygląda na to, że saga związana z jego odejściem z Lecha w końcu się zakończyła. Zawodnik postanowił, że podpisze umowę z „Kolejorzem”, ale – jak przyznaje w rozmowie z Weszło – miał strasznie duży dylemat.
Strona oficjalna Lecha podała, że drugiego lutego podpiszesz kontrakt. Wypada zapytać, czy na pewno tak będzie, bo nie ma co ukrywać, że to okienko transferowe jest w Polsce nieprzewidywalne.
Tak, miałem olbrzymi dylemat i strasznie dużą głowę, dlatego cieszę się, że to ze mnie zeszło. Podjąłem decyzję, że zostaję i na pewno jej nie zmienię. Długo to konsultowałem z rodziną, menedżerami i przyjaciółmi. Pewnego dnia usiadłem i zastanowiłem się, co będzie dla mnie właściwe. Miałem dobre oferty z zagranicy, ale Lech stworzył mi świetne warunki rozwoju, więc jestem zadowolony, że podpiszę z nim kontrakt.

Karol Linetty: – Nie jestem gotowy na wyjazd za granicę, ale myślałem o Borussii…
Reklama

Które nazwy z zagranicy robiły na tobie największe wrażenie?
Inter Mediolan i Borussia Dortmund.

Nie kusiło, żeby wyjechać?
Pierwsza myśl była taka, że wyjadę do Borussii, ale potem wszystko przemyślałem i zmieniłem zdanie.

Reklama

Dlaczego?
Nie jestem gotowy na wyjazd.

Rozmawiałeś ze skautami tych klubów?
Wszystko załatwiała Fabryka Futbolu, ale najbardziej konkretnie rozmawiałem z Legią. Widziałem się nawet bodajże z panem Kucharskim? Tak, Kucharskim, no.

Kucharskim? To menedżer.
(śmiech) No to zapomniałem! Nie wiem, nie pamiętam. Odwiedził mnie w mieszkaniu przedstawiciel Legii i zastanawiałem się, czy odejść, ale potem ułożyłem sobie wszystko w głowie.

Byłbyś szykowany na następcę Wolskiego.
Nie wiadomo. Nigdy nie ma stuprocentowej pewności. Trzeba walczyć o swoje. Poza tym w Lechu czuję się coraz lepiej, bardziej wkomponowałem się w drużynę i jeżeli będę się dobrze prezentował na treningach, to trener na mnie postawi.

Jak znosiłeś całą tę presję, kiedy codziennie w prasie pojawiały się jakieś informacje na twój temat, a na forach Legii i Lecha toczyły się gorące dyskusje na temat twojej przyszłości.
Bartek Bereszyński miał wpływ – tak myślę – na tę moją sytuację i na to, że klub wyciągnął wnioski i i zaczął się mną bardziej interesować. Nie ma co ukrywać, że Bartka nie traktowano do końca poważnie, ale mnie przedstawiono bardzo dobre warunki.

Rozmawiałeś też na temat transferu z samym Bereszyńskim. Jakich rad ci udzielał?
Mówił tylko, że jest zadowolony z tego transferu i nie cofnąłby swojej decyzji. Też myślę, że dobrze zrobił. Nie powiem – ja również miałem myśli, żeby iść do Legii z Bartkiem, ale jest jednak trochę tego Lecha w serduszku (śmiech). Na pewno jednak nie będę tu grał całe życie i jak się rozwinę, będę chciał odejść.

Czułeś presję ze strony trenera Rumaka, który powiedział, że jeśli nie podpiszesz kontraktu, to nie jedziesz na obóz?
Nie zwracałem na to uwagi. Porozmawialiśmy o mojej przyszłości i wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Rzeczywiście nie chciałeś odejść do Legii w obawie o swoją rodzinę?
Nie, to straszne kłamstwa. Jak to przeczytałem w internecie, to zacząłem się śmiać, bo nigdy nie powiedziałem takich słów. Jakieś głupie plotki. Może ktoś chciał mnie przestraszyć, bym nie odchodził z Lecha. Nie chce mi się nawet patrzeć na niektóre artykuły. Nie przejdę do Legii, bo zamordują mi rodzinę (śmiech). Ci ludzie nie mają aż tak dziwnie w głowie, żeby robili coś takiego. My, piłkarze, jesteśmy traktowani trochę jako przedmioty, którym można rzucać między klubami. Zawodnika trzeba szanować.

To kiedy wyjazd? Za rok-dwa?
Zobaczymy, czy będę gotowy. Na razie nie jestem. Czuję, że nie dałbym rady psychicznie, bo jestem mocno związany z przyjaciółmi i rodziną. Przygotuję się psychicznie, nauczę się języka i będę mądrzejszym człowiekiem. Chciałbym też skończyć szkołę, żeby móc o niej nie myśleć, mieć ten papierek i skupić się na piłce. Na razie jedynek nie mam, więc jestem zadowolony (śmiech).

Tylko strasznie się denerwujesz przed wywiadami, tak słyszałem.
Nie lubię wywiadów i wiem, że nigdy się do nich nie przyzwyczaję. Od małego taki wstydliwy jestem (śmiech).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama