Radek Majewski: Coś ciągle wisi w powietrzu. Na razie odrzuciłem ofertę rocznego kontraktu

redakcja

Autor:redakcja

19 stycznia 2013, 13:01 • 3 min czytania

Nowi właściciele Nottingham Forest – ród Al-Hasawich z Kuwejtu – przewracają klub do góry nogami. Na razie jeszcze po cichu, bez spektakularnych transferów i wydawania grubych milionów, zaprowadzają wokół zespołu swoje porządki. Jaka przyszłość czeka w nim Radka Majewskiego? Czy w ogóle ma w nim jeszcze perspektywy? I co z jego kontraktem, skoro obecny wygasa już w czerwcu?
– Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że może dojść u nas do takiej rewolucji. Przez cztery sezony, które jestem w Forest, zostało w klubie pięciu piłkarzy. Jedni przychodzą, drudzy odchodzą, ostatnio zwolniony został między innymi dyrektor sportowy – mówi w rozmowie z Weszło. – Sytuacja cały czas jest niepewna. Miałem już pięciu różnych trenerów, w tym dwóch w ostatnim półroczu.

Radek Majewski: Coś ciągle wisi w powietrzu. Na razie odrzuciłem ofertę rocznego kontraktu
Reklama

Kilka tygodni temu nowym szkoleniowcem Nottingham został Alex McLeish, który w ostatnich latach prowadził kolejno: Rangersów, reprezentację Szkocji oraz Birmingham, a w maju minionego roku rozstał się z Aston Villą. Człowiek z pierwszej angielskiej półki. – W porządku trener, chociaż dla ciekawostki powiem, że od ostatniego meczu widziałem go… dwa razy. Nie było go cały tydzień, przyszedł dopiero w czwartek. Ma swoich ludzi, którym ufa, poza tym treningi są kamerowane, więc jest na bieżąco. Nikt chyba nawet za bardzo nie zwrócił uwagi, że nie pojawiał się przez kilka dni – opowiada Majewski.

Reklama

Forest, po kiepskim poprzednim sezonie, znów włączają się do walki o Premier League, choć będą mieć ciężko. Do szóstej drużyny, grającej w play-offach o awans, tracą trzy punkty. Kadra została wzmocniona, choć arabscy właściciele nie sięgnęli na razie głębiej do portfela. – Myślę, że oni by chcieli kupować, ale dopiero w przypadku awansu – uważa „Raddy”. – Na razie przyszło kilku piłkarzy na wypożyczenia. Jest dobry chłopak z Norwich – Elliot Ward albo Gonzalo, reprezentant Chile z West Bromu. Naprawdę robi fajne wrażenie… Choć wszystko cały czas wisi w powietrzu. W czerwcu może odejść nawet dziewięciu piłkarzy.

W tej grupie zdecydowanie jest także Majewski.

Prowadzi rozmowy z władzami Nottingham, ale na razie dostał tylko propozycję nowego, rocznego kontraktu, którą odrzucił. – Nie wiem, czy takie warunki zaakceptowałby 37-letni zawodnik. Chodzi o długość umowy. Gdybym bardzo chciał podpisać, to już bym to zrobił, ale co by to dało, jeśli za rok znów byłbym w tej samej sytuacji? – pyta retorycznie.

Rozmowy trwają, kolejna tura negocjacji ma odbyć się już w najbliższym tygodniu.

Majewski przekonuje, że pozostanie w Nottingham jest jego priorytetem. – Przyzwyczaiłem się do życia w tym mieście, dobrze się czuję, poza tym klub ma coraz większe perspektywy. Czekam, co się wydarzy, czy dostanę od działaczy jakąś lepszą ofertę – dodaje. – Jeden klub z Anglii daje mi naprawdę fajne warunki, ale ciężko jest mi tak wszystko zostawić, iść gdzieś indziej i zaczynać od nowa…

Szczególnie, że chodzi o zespół z tego samego poziomu rozgrywek – angielskiej Championship. Majewski niedawno dostał również ofertę z Cypru, z czołowego klubu walczącego o grę w Lidze Mistrzów, ale taką opcję zdecydowanie odrzuca. – Nie jestem jeszcze na tym etapie, żeby wyjeżdżać z Anglii do ligi cypryjskiej. Z Premier League oczywiście nie mam niczego, więc jeśli zmienię klub, to na inny w Championship. Chociaż Nottingham ma u mnie zdecydowanie pierwszeństwo – wyjaśnia swoją sytuację.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama