W ostatnich latach Holendrom w futbolu reprezentacyjnym nie za bardzo się wiedzie. Po ekipie Louisa Van Gaala z brazylijskiego mundialu pozostało niewiele, a kompromitacji nie brakuje – czego namacalnym efektem ich druga z rzędu absencja na wielkiej imprezie. Z tego powodu dzisiaj wrócimy do czasów, gdy do głosu zaczęło dochodzić pokolenie, które wywalczyło dla Holandii dwa medale mundialu. Pałeczkę przejmował wtedy choćby 19-letni Wesley Sneijder.
Możecie sądzić, że awans na Euro po barażach to nic specjalnego, więc nie ma się czym szczycić. Natomiast dla “Oranje” wówczas to był moment przełamania. Drużyna ta nie uzyskała promocji na poprzedni mundial, co było uznawane za skandal. W pierwszym meczu barażowym ze Szkotami, Holendrzy dostali po łapach, dlatego by uniknąć wtopy musieli u siebie rozwalić rywali. Zaczęło się od bramki Sneijdera, który płaskim strzałem z dystansu pokonał Douglasa. Spotkanie zakończyło się triumfem kadry Dicka Advocaata 6-0, a młodzian dorzucił jeszcze dwie asysty. To właśnie wtedy do głosu zaczęło dochodzić pokolenie, które stanowiło o sile Oranje aż do ich zmierzchu w ostatnich trzech latach.