To losowanie wywołuje większe emocje niż niejeden mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wykrystalizowała się elita europejskiego futbolu w obecnym sezonie i już wiemy, że finał w 2018 roku będzie czymś wyjątkowym. Teoretycznie jest tak co roku, ale patrząc na rozlosowane pary – tym razem może dojść do paru wielkich niespodzianek. Najbardziej “poszkodowani”? Real, PSG, Barcelona i Chelsea. Największymi farciarzami możemy uznać Manchester City i Bayern.
Real jako zwycięzca dwóch ostatnich edycji był uznawany za pewniaka do awansu co najmniej do półfinału. Podobnie wzmocnione PSG, które po zeszłorocznej klęsce w Champions League, rehabilitację rozpoczęło od ustanowienia rekordu strzelonych goli w fazie grupowej. Jeden z tych zespołów zostanie brutalnie sprowadzony na ziemię, bo nie będzie mu dane zagrać nawet w ćwierćfinale rozgrywek. Oba zespoły gorzej trafić nie mogły, ale cóż… jak się chce być najlepszym, to trzeba wygrywać z każdym, niezależnie na jakim etapie. Poza tym odpadnięcie z Realem lub PSG to żaden wstyd, jednak po latach słabo będzie wyglądać pożegnanie się z LM już w 1/8 finału.
Barcelona też trafiła fatalnie, a Chelsea – jeszcze gorzej. Pamiętamy doskonale starcia tych drużyn w sezonach 2008/2009 i 2011/2012, więc doskonale wiemy, że dwumecz w 2018 roku będzie świetnym widowiskiem. Zwłaszcza, że Lionel Messi nigdy nie strzelił gola Chelsea, a takich luk w rozpisce drużyn przeciwko którym grał zostawiać nie lubi. “The Blues” pocieszeni z pewnością nie są, ale skoro kilka lat temu potrafili radzić sobie z presją i tiki-taką, to teraz nie powinno być inaczej. Zwłaszcza, że Antonio Conte ma w swoich szeregach Alvaro Moratę, który już raz zablokował Katalończykom drogę do finału. O Pedro, znającym Barcę od stóp do głów, nie wspominając.
Inne dwumecze z perspektywy bezstronnego kibica aż takich emocji nie wzbudzają, ale trudno wskazać parę, przy której z góry wiadomo, kto zagra dalej. Bo kto wie, czy lepsze okaże się Juve czy może zwycięzca grupy z Realem i BVB – Tottenham? Albo Sevilla czy United? W zasadzie jasny wydaje się tylko los Basel i Manchesteru City, bo nie ma opcji, żeby ekipa Guardioli, która uniknęła w losowaniu Realu i PSG, wyłożyła się na Szwajcarach. Zaczynamy jazdę bez trzymanki, a teraz notujemy w kalendarzu daty czekających nas spotkań. Pierwsze mecze 13–14 i 20–21 lutego, rewanże 6–7 i 13–14 marca, zapisane? To teraz tylko czekać.
Wszystkie pary 1/8 finału Champions League:
Juventus Turyn – Tottenham Hotspur
FC Basel – Manchester City
FC Porto – Liverpool FC
Sevilla – Manchester United
Real Madryt – Paris Saint-Germain
Chelsea Londyn – FC Barcelona
Szachtar Donieck – AS Roma
Bayern Monachium – Besiktas