Stwierdzenie, że kolega Fujin „oddał życie za krakowską Wisłę” jest niczym więcej jak chamskim i ordynarnym wycieraniem sobie gęby klubem, który podobno się kocha. Spójrzmy na sprawę od początku: czytelniku, mówisz „Wisła”, myślisz…? Zapewne przed Twoimi oczami ukazał się herb klubu, piłkarze walczący na boisku, Cupiał, Reyman czy Ł»urawski. Na pewno nie była to czająca się na ciemnym dworcu i „czekająca na pociąg z Ł»ydami” (cytat z opowieści o Fujinie) banda łysych karków.
(…)
STOP! Wasz kolega nie oddał życia za Wisłę. Wasz kolega oddał swoje cenne życie za bezsens. Stracił życie przez waszą agresję, przez waszą nienawiść, przez waszą chorą, wymykającą się spod kontroli zabawę w życie albo śmierć! Za Wisłę mogą oddać swoje zdrowie sportowcy czy siwiejący z waszego powodu działacze. Ale NIKT NIE POTRZEBUJE WASZEJ OFIARY ZŁOŁ»ONEJ Z Ł»YCIA LUDZKIEGO.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].