Włosi mają naprawdę kozackich trenerów. Jak nie szalony Trapattoni, to znowuż di Canio, a w lidze choćby Zeman, czy do niedawna sam Jose Mourinho. W takim otoczeniu również szkoleniowiec kadry narodowej musi się czymś wyróżniać. Cesare Prandelli upodobał sobie ideę fair-play, a jego znakiem rozpoznawczym staje się powoli imponująca wręcz uwaga przywiązywana do drobnych szczegółów dotyczących uczciwej, sportowej rywalizacji.
Piłkarze, którym udowodniono uczestnictwo w procederze korupcyjnym nie mają u niego czego szukać, podobnie jak boiskowi brutale, czy nałogowi łamacze nóg. Problemy dyscyplinarne miał Mario Balotelli, teraz z kolei mecz z Francją w telewizji obejrzy jedna z największych gwiazd Serie A i reprezentacji Włoch, Daniele De Rossi.
De Rossi w derbowym meczu z Lazio tuż przed przerwą znokautował Stephano Mauriego. I nie, to nie jest przenośnia. Znokautował.
– Nie ma wątpliwości co tego, jak klasowym zawodnikiem jest De Rossi, ale takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Najważniejsze, że Daniele zrozumiał swój błąd i przeprosił poszkodowanego – skomentował na konferencji prasowej Cesare Prandelli, dodając jednocześnie, że odpoczynek przyda się piłkarzowi AS Roma.
Włosi zmierzą się w towarzyskim meczu z Francją już jutro, o godzinie 20.45. Swoją drogą – ciekawe jak Prandelli „nagrodziłby” swojego kolegę z Juventusu, Claudio Gentile.