PIÄ„TEK: Kosecki chciał być pilotem, Lewandowski przeprosił Smudę

redakcja

Autor:redakcja

02 listopada 2012, 09:58 • 5 min czytania

Najlepiej wśród niewielkiej konkurencji wypadają dziś „Super Express”, który porozmawiał z Markiem Koźmińskim i… Oscarem Bońkiem oraz „Przegląd Sportowy”, w którym znajdziemy wywiady m.in. z Franciszkiem Smudą i Jakubem Koseckim.
FAKT

PIÄ„TEK: Kosecki chciał być pilotem, Lewandowski przeprosił Smudę
Reklama

Zapowiedź ligi i tekst o problemach Artura Boruca.

Reklama

SUPER EXPRESS

Wywiad z… Oscarem Bońkiem Garcią, piłkarzem reprezentacji Hondurasu.

– Wiesz o tym, że Zbigniew Boniek wygrał wybory na szefa PZPN?
– Nie, dowiaduję się o tym od was. To wspaniała wiadomość dla wszystkich Bońków (śmiech). Pamiętam naszą rozmowę sprzed czterech lat, wtedy pan Boniek też kandydował. Nie udało mu się za pierwszym razem, ale skoro wygrał teraz, to super. Jak to przyjęto w Polsce?

(…)

– Nie wszyscy znają tę historię, więc warto ją przypomnieć. Jak to możliwe, że w oddalonym od Polski o kilkanaście tysięcy kilometrów Hondurasie ktoś dostał na imię Boniek?
– To był pomysł mojego taty, który kiedyś był jednym z najlepszych piłkarzy w Hondurasie. Zbigniew Boniek był jego ulubionym graczem. Tata zawsze mówił, że nie ma drugiego tak żywiołowego, tak zadziornego jak ten Polak. Kiedy przyszedłem na świat, ojciec postanowił uhonorować Bońka i właśnie na jego cześć dostałem takie drugie imię. Kiedy byłem mały, nie wiedziałem, o co chodzi, to słowo brzmiało mi zupełnie obco. Bodaj 12 lat miałem, gdy rodzice opowiedzieli mi całą historię. A że to drugie imię? To nie ma znaczenia, bo w Hondurasie i tak wszyscy wołają na mnie „Boniek” lub „El Polaco”. Wszyscy, poza moją mamą.

– A mama jak na ciebie woła?
– Mama mówi do mnie Zbigniew. Strasznie jej się to podoba.

I z Markiem Koźmińskim.

– Tuż po wyborach wspomniał pan, że będzie szukał piłkarzy z polskimi korzeniami w Ameryce Południowej. Ciekawy pomysł.
– Szukać trzeba wszędzie, bo dość już tracenia kolejnych Podolskich czy Klose. A przecież polska emigracja do Ameryki Południowej też dała swoje owoce i brzmiących po polsku nazwisk tam nie brakuje. Taki Luis Felipe Kasmirski z Atletico Madryt w reprezentacji Brazylii nigdy nie będzie gwiazdą, a u nas grałby pierwsze skrzypce. Tylko że ja nie chcę tych nowych wciskać selekcjonerowi. Chodzi mi tylko o to, aby mu zwiększyć możliwość wyboru. To, że ktoś nie urodził się nad Wisłą, nie znaczy, że nie jest Polakiem. O! Moja żona właśnie mi podpowiada, że nasze dzieci też nie urodziły się nad Wisłą. I co, są gorszymi Polakami? Nie! A za chwilę dorosną też pociechy nowej fali emigrantów do Wielkiej Brytanii. I jeszcze jeden przykład: syn Clebera, byłego piłkarza Wisły. Chodził z moim synem do szkoły w Krakowie, miał grać dla Polski. Ostatnio jednak rodzina wyjechała do Portugalii i nie wiadomo, czy go nie stracimy. A szkoda by było, bo ma potencjał.

– Skoro o talentach mowa. Jak pan ocenia Bartosza Salamona z włoskiej Brescii?
– Grałem w tym klubie, a trenerem jest tam teraz mój kolega. Znów wrócę do szampana. Założę się o butelkę, że Salamon wyrośnie na wybitnego stopera. Właśnie tak mi powiedział trener Brescii. Znów chodzą za nim wielkie kluby.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Sporo dobrego czytania. Zaczynamy od wywiadu ze… Smudą.

Ale zrobił się pan miłosierny…
Nie chcę należeć do kłębowiska żmij, w którym jeden trener życzy po cichu drugiemu, by ten się wywalił na pierwszym zakręcie. Każdą krytykę jestem w stanie znieść, lecz nie taką, że ktoś znienacka wali sztachetą w tył głowy. Jak Andrzej Iwan, mój bardzo dobry kolega z Krakowa. Nie byłem w stanie tego zrozumieć, ale wnioski wyciągnąłem.

Robert Lewandowski mocno pana skrytykował tuż po EURO. Mówił o braku koncepcji, pomysłu na grę i tak dalej. Miał pan z nim kontakt?
Robert zadzwonił do mnie i przeprosił. Powiedział, że nie autoryzował swoich słów. Nie mam z Robertem problemu. To młody chłopak, ma prawo popełnić błąd, przejęzyczyć się. Może ktoś go podpuścił? O żadnym swoim piłkarzu, którego miałem na EURO, nie powiem pół złego słowa. Nie będę zazdrosny o sukcesy Waldka Fornalika, jeśli takie będą.

(…)

Nadal nie zgadzam się, że nasz występ to była kompromitacja, jak to niektórzy określają. Oczekiwano chyba, że w EURO wszystkich po kolei walniemy i zatrzymamy się w finale. Dobrze powiedział Kuba Błaszczykowski w programie u Wojewódzkiego. Nie jesteśmy Brazylią. Nie mamy reprezentacji, która regularnie będzie ogrywać rywali. I z tym się trzeba pogodzić. Ale u nas najpierw pompuje się balon, a później, gdy coś nie wyjdzie, jest czarna rozpacz. Nie ma stanów pośrednich, od ściany do ściany. A ten balon został tak naprawdę pompowany zaraz po podpisaniu przeze mnie kontraktu. Wpisano punkt, że jeśli nie wyjdziemy z grupy, umowa się kończy. Nie zwrócono uwagi, że wziąłem zespół w rozsypce, że trzeba było budować od początku, głównie z młodych piłkarzy. Uważam, że stworzyłem solidne podwaliny pod reprezentację, którą prowadzi teraz Waldek Fornalik. Ł»yczę mu i tej kadrze wszystkiego dobrego, ma w mojej osobie życzliwego kibica, a nie faceta, który z zawiścią spogląda na następcę.

Wywiad z Jakubem Koseckim.

Gdy byłem dzieckiem, potrafiłem podczas meczu stanąć nagle i gapić się w niebo na przelatujący samolot. Kiedy nie grałem w Legii, w poprzednim sezonie, postanowiłem, że pójdę do szkoły pilotażu. Muszę się tylko ustatkować, podpisać przynajmniej trzyletni kontrakt, bo obecna umowa kończy się w czerwcu 2013. Ta szkoła trwa cztery lata, a ostatni rok jest bardziej praktyczny. Po zakończeniu kariery zostanę pilotem. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się poprowadzić boeinga, ale jakąś awionetkę na pewno. Oczywiście przede wszystkim chcę być bardzo dobrym piłkarzem, by zapamiętano mnie z boiska. Ale pilotem zostanę. Zrozumiałem to wtedy, kiedy nie wiedziałem, czy mi w piłce wyjdzie.

(…)

Gdyby tu został Skorża, prawdopodobnie…
Nie wróciłbym. Na sto procent. A ja zawsze traktowałem Legię priorytetowo. Byłem kibicem, chodziłem na Ł»yletę. Kiedyś koledzy mówili: „Zobaczysz Kosa, jeszcze będziemy ciebie dopingować”.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama