To ostatni dzień Grzegorza Laty na fotelu prezesa PZPN. Zasiadał na niego jako legendarny piłkarz, „orzeł Górskiego”, król strzelców Mundialu, a schodzi doszczętnie skompromitowany. Obnażony ze swej próżności, głupoty, chamstwa i prostactwa. Nie, żeby było nam go szkoda, bo sam sobie zgotował ten los, ale z drugiej strony – głupio tak człowieka nie pożegnać i zostawić samego w ostatniej drodze. Postanowiliśmy więc, codziennie, aż do końca kadencji publikować jedno zdjęcie, pozwalające zapamiętać Grześka z jak najlepszej strony. W końcu później możemy go już długo nie zobaczyć.
Na koniec coś, co nie tylko symbolizuje jego pracę wykonaną na rzecz rodzimego futbolu w ostatnich czterech latach, ale też świetnie podsumowuje te cudowną kadencję. Po prostu…
Twoje zdrowie Grzechu! Tobie teraz będzie bardziej potrzebne.
