Osiedlowa jatka w Bielsku-Białej rozkręca się na dobre. Tym razem skontaktowała się z nami Patrycja Mikuła, żona Krzysztofa Króla: – Proszę pana, to mnie naprawdę zabolało! Można mówić o mnie wszystko, co się komu podoba, ja się na nic nie obrażam. Ale kiedy czytam o sobie, że jestem złą matkąâ€¦ Na coś takiego, to ja się nie godzę! Ł»e dziecko płakało w nocy, bo akurat mu ząbki wychodziły? Każdy rodzic to przeżywa! Ja wiem, że Krzysiek w przeszłości powiedział to czy tamto, ale to jest teraz poważny człowiek, ojciec! Jesteśmy normalnymi rodzicami! A że sąsiadów mamy takich… Wygramy tę sprawę w sądzie, jestem pewna!
Podobnie wypowiada się sam Krzysztof Król: – Niestworzone historie to wymyślają tamci ludzie, przeszkadza im dosłownie wszystko, nawet to, że dziecko się bawi. Można o mnie wszystko pisać, ale dajmy spokój mojej rodzinie. Nic złego nie zrobiliśmy.
– Ta sąsiadka, co na nas nadaje… Od początku mamy z nią problemy. Wie pan dlaczego? Mnie się wydaje, że dlatego, że ona waży sto kilogramów, siedzi w domu, nie ma pracy, jest zaniedbana, a jej mąż się czasami na mnie gapi. I jest zazdrosna! Może mąż jej mówi, że mogłaby wyglądać bardziej atrakcyjnie, jak ja. O to chodzi, o nic innego. Jest zazdrosna i tyle, próbuje się jakoś odgrywać. To chore. Mamy świadków, że to my jesteśmy w tej całej sprawie pokrzywdzeni! – mówi Patrycja.
– Pozostali sąsiedzi trzymają naszą stronę. A ta jedna… Ona ma coś z głową, naprawdę – mówi Krzysztof.
– Ta sąsiadka ma na moim punkcie obsesję. Siedzi w internecie i czyta wszystko na mój temat. Przeszkadza jej nawet to, że jestem najlepszą przyjaciółką Joanny Krupy – dodaje.
Przypomnijmy, że sąsiedzi Krzysztofa Króla skierowali sprawę do sądu – opowiadają, że na osiedlu dzieją się niestworzone historie, z krzykami, z groźbami karalnymi i publicznym obnażaniem się włącznie. Sąsiad mówi, że Król uprzykrza mu życie jak tylko może – od wychodzenia na balkon, ściągania majtek i sikania do ogrodu, poprzez wywalanie w to samo miejsce wszystkich pieluch, aż po notoryczne groźby i wyzwiska. Jednemu z mieszkańców obiecał nawet, że – cytujemy – zadzwoni po kolegów, zawiezie do lasu i zapierdoli tam kijem baseballowym. Do wojny włączyła się nawet jego żona, która odsłoniła przed jedną z sąsiadek biust, wykrzykując przy okazji, że „to wszystko z zazdrości, kurwo”.
Mikuła i Król zgodnie stwierdzają: – To stek bzdur.
Obie strony składały już zeznania, z zapartym tchem czekamy na kolejne informacje z życia mieszkańców pewnego bloku…