Przerwa na mecze reprezentacji chyba mu zaszkodziła. W pierwszym spotkaniu kadry tak kombinował, by zdobyć gola, że aż przekombinował i cały kolejny przesiedział na ławce. A w międzyczasie jego sytuacja w klubie odrobinę się skomplikowała, bo trenerzy doszli do wniosku, że lepiej, jeśli zaczynał będzie w pozycji siedzącej. Czyżby Artur Sobiech miał wrócić tam, gdzie spędził większość czasu w poprzednim sezonie?
W pierwszym składzie na wyjazdowy mecz z Eintrachtem Frankfurt wyszli Mohammed Abdellaoue i Didier Ya Konan, w drugiej linii ustawiony został Jan Schlaudraff. Polak był pierwszym wchodzącym, na boisku pojawił się już po pół godzinie. Zdaniem niemieckich mediów, bardzo rozczarował – Kicker ocenił go na „4,5”, podobnie jak Abdellaoue. Ale to ten drugi, strzelec jedynego gola, został wybrany przez kibiców najlepszym zawodnikiem Hannoveru. – Szybko wprowadziliśmy Sobiecha, bo Schlaudraff nie radził sobie w pojedynkach, potrzebowaliśmy kogoś agresywniejszego. Zadziałało to nieźle, wróciliśmy do gry i Artur z Ya Konanem mieli kilka sytuacji – oceniał trener Mirko Slomka. On chyba był zadowolony.
We wcześniejszych trzech spotkaniach Hannoveru Sobiech wybiegł w pierwszym składzie, ale nie strzelił żadnego gola. Chwilowo się zaciął. Ale to wystarczyło, żeby natychmiast powędrował na ławkę. Dlatego to, co pokazał przez godzinę z Eintrachtem, może mieć spore znaczenie.
Czwartkowy Bild pisze o wielkich możliwościach Slomki w ataku: „Pięciu świetnych napastników ma Hannover. Zdaniem wielu ekspertów, lepszych nawet od tych w Bayernie. Ale trener zamiast pochlebnych opinii potrzebuje ich goli”. Slomka mówi: – Nie możemy gadać o tym, jak dobrych mamy napastników. Dobry napastnik zdobywa bramki, musi potwierdzić swoją wartość na boisku, a nie w mediach.
Porównana przez dziennikarzy została więc cała piątka: Sobiech, Abdellaoue, Schlaudraff, Ya Konan oraz Diouf. Najlepsze statystyki – pięć goli w jedenastu meczach – ma Polak, ale… niczego to jeszcze nie oznacza. Bild ujawnia, że w pierwszym składzie na czwartkowe starcie Ligi Europy z Helsinborgiem ma wyjść Diouf. A co z Sobiechem? Najbliższe spotkania mogą rozstrzygnąć, czy jego miejsce jest na boisku, czy jednak na ławce.