Tekst czytelnika: Biała siła – gladiatorzy ulubionymi piłkarzami Jose Mourinho?

redakcja

Autor:redakcja

23 października 2012, 10:57 • 4 min czytania

Jose Mourinho nigdy nie ukrywał, jaką filozofię piłki nożnej wyznaje, a jego rozumienie futbolu zawsze przekładało się na styl gry zespołów, które prowadził. Styl, w którym grało Porto, Chelsea i Inter, a teraz gra Real Madryt. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich tych ekip jest niebywała wręcz siła fizyczna, którą emanowali zarówno poszczególni piłkarze, jak i całe drużyny jako całość. W Hiszpanii nikogo nie dziwi, dlaczego ulubionym sędzią Portugalczyka jest Mateu Lahoz, pozwalający na ostrą, fizyczną grę na pograniczu faulu. Również permanentnie deklarowana tęsknota za Premiership ma swoją wymowę. Mourinho kocha piłkarzy-gladiatorów, kocha grę agresywną i kontaktową. Jest największym piewcą oklepanych już nieco słów- piłka nożna to męski sport.
Sergio Ramos przy swoich 183 centymetrach wzrostu waży 81 kilogramów, o 8 więcej niż kilka lat temu, kiedy po raz pierwszy zakładał koszulkę Realu Madryt. W tym czasie nie utracił nawet ułamka swojej naturalnej szybkości i gibkości, zyskał natomiast niemal zwierzęcą siłę. W ostatnim meczu reprezentacyjnym zdobył jedyną bramkę dla Hiszpanii, ale najefektowniejsza część widowiska miała miejsce chwilę później. Nie przypominam sobie europejczyka, który potrafiłby w taki sposób celebrować gole. Tego typu radość od zawsze była domeną piłkarzy czarnoskórych, bardziej filigranowych. W polskiej lidze grał kiedyś zawodnik, który cieszył się z goli w podobny sposób- Moussa Outtara, mistrz Polski ’06 z Legią Warszawa. Jednak Ramos przy obrońcy z Burkina Faso wygląda, jakby w nogach miał sprężyny, a jego ciało było lekkie niczym piórko. Porównajcie sami.

Tekst czytelnika: Biała siła – gladiatorzy ulubionymi piłkarzami Jose Mourinho?
Reklama

Radość Ramosa:

Reklama

Radość Ouatary (od 45 sekundy):

Képler Laveran Lima Ferreira, czyli Pepe, spokojnie mógłby pójść śladami Jacka Wiśniewskiego i po zakończeniu kariery piłkarskiej walczyć w formule MMA. Kiedy przed tegorocznym gran derbi w Copa del Rey Portugalczyk opuścił jeden z treningów, w Hiszpanii żartowano, że madryccy trenerzy trzymają go w klatce i nie dają jeść. Ostatnie wypowiedzi, w których Pepe zarzuca piłkarzom Barcelony teatralną grę, Mundo Deportivo skwitowało słynną już grafiką. Zawodnik Realu przedstawiony został jako stadium pośrednie ludzkiej ewolucji, pomiędzy małpą, a neandertalczykiem.

Rzecz jasna taki wizerunek nie jest dziełem przypadku. Portugalczyk jest potwornie silny, skoczny i dynamiczny, a jego grę charakteryzuje niespotykany poziom agresji. Doszło do tego, że Tito Vilanova zasugerował, iż można by stworzyć film ze wszystkimi kopniakami Pepe. Catalunya Radio poinformowało nawet, że Barcelona dysponuje już materiałem video, nagranym przez zespół analizy technicznej, z zagraniami nieznanymi dotąd opinii publicznej. Film jest ponoć trzymany w szufladzie, ale w każdej chwili może zostać rozpowszechniony. Sytuacja ta obrazuje, jak wielki strach panuje w obozie największego rywala królewskich. Strach przed podjęciem gry na poziomie fizyczności i agresji proponowanej przez Pepe.

O sile fizycznej Cristiano Ronaldo powiedziano i napisano już wszystko. Jego organizm bardziej przypomina maszynę niż ludzkie ciało, co najdobitniej wykazali eksperci team’u Casrol Edge. Sprawdzono szybkość Portugalczyka, aranżując bieg na dystansie 25 metrów w dwóch wariantach, linia prosta oraz slalom. Rywalem Portugalczyka był mistrz Hiszpanii na 100 metrów, Ángel David Rodríguez. Okazało się, że Cristiano w biegu prostym uległ sprinterowi zaledwie o 0,3 sekundy. Natomiast slalom nie pozostawił złudzeń, który sportowiec ma lepszy start- Ronaldo zwyciężył o ponad pół sekundy. W kolejnym teście Portugalczykowi zmierzono wyskok z jednej nogi. Wybił się na 78 centymetrów, co jest lepszym rezultatem, niż przeciętna wysokość skoku koszykarzy. Fakt ten wydaje się mniej szokujący, kiedy pozna się obwód ogromnego uda Cristiano – 61,7 centymetra.

Wpomniana trójka nie stanowi wyjątku w madryckim obozie. Alonso, Arbeloa, Benzema i Khedira- wszyscy mierzą ponad 180 centymetrów wzrostu i ważą ponad 80 kilogramów. 7 z 10 podstawowych graczy z pola dysponuje wspaniałymi warunkami fizycznymi. Ale dla Jose Mourinho to ciągle mało. Jak donosi hiszpańskie radio COPE, na celowniku Realu znalazł się kolejny piłkarz, zdecydowanie nietuzinkowy, ale idealnie wpisujący się w koncepcję Portugalczyka. Muskularny, z potężnym wyskokiem, i jak określił go jeden z przeciwników, nie bojący się wsadzić głowy w gniazdo os. W Ameryce Południowej nazywają go Tygrysem lub człowiekiem, który w jednej ręce trzyma granat, a w drugiej brzytwę. Radamel Falcao, potencjalnie kolejny żołnierz w armii Mourinho.

Zdaniem wielu ekspertów FC Barcelona jest najlepszą drużyną w historii piłki nożnej. Nikt wcześniej nie grał w piłkę tak pięknie i skutecznie. Ten styl na długo zapadnie kibicom w pamięci, bo wiele czasu upłynie, zanim jakikolwiek inny zespół zbliży się do poziomu Messiego i spółki. Jednak katalońskie maluchy, chłopcy bajecznie wyszkoleni, lecz drobni i łagodni z charakteru, grając prawie 70 meczów w sezonie, nie będą w stanie odeprzeć naporu Realu Madryt. Po prostu muszą ulec jego potwornej sile. Mourinho i jego gladiatorzy prędzej czy później zakończą tą epokę, jedną z piękniejszych w dziejach futbolu.

DUSZMISTRZ

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama