Nawet jednak w tym beznadziejnym meczu był jeden zawodnik, który wbił się poniżej ogólnego, nędznego poziomu. To wiślacki Jonasz, Daniel Sikorski. Swego czasu red. Zarzeczny pozwolił sobie na złośliwą uwagę o trenerze Okuce: „jeśli wsiadasz do samochodu i 3 razy z rzędu wjeżdżasz nim do rowu, to powinieneś dać sobie spokój z jego prowadzeniem” (jakoś tak to szło).
(…)
Jestem jeszcze w stanie zrozumieć seryjne marnowanie sytuacji stuprocentowych. I w meczu z Jagą nie mogło być inaczej, w końcu to akurat wybitna specjalizacja Sikorskiego. Ale jeśli akurat przypadła jedyna szansa na 5 lat, by Boguski strzelił gola – to akurat Sikorski musiał przyjąć strzał na plecy, wyręczając obrońców z Białegostoku… Po prostu masakra.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].